Rozdział 22.

537 68 9
                                    

– Trochę niezręcznie – mruknęłam, przenosząc wzrok na Igora.

Pokręcił głową. Na jego wargach błąkał się uśmieszek.

– Wybieramy się na wesele? – spytał, robiąc krok w moją stronę.

Oblała mnie fala gorąca. Później zimna. I znów gorąca.

Zachichotałam nerwowo.

– Zabiję Igę. Przysięgam.

– Najpierw powiedz mi, o co chodzi.

Machnęłam ręką w kierunku salonu.

– Może usiądźmy. To dłuższa historia.

Przez chwilę patrzył na mnie podejrzliwie, ale w końcu skinął głową i ruszył w stronę pokoju. Wzięłam kilka głębokich oddechów i niechętnie poszłam za nim.

– Może zrobię jednak tę herbatę? – rzuciłam, gdy już stanęliśmy twarzą w twarz.

Tym razem to on wskazał mi miejsce na mojej własnej kanapie.

– Mam inny pomysł. Usiądziesz i chociaż przez chwilę będziesz ze mną zupełnie szczera.

W tej chwili taka opcja była mi kompletnie nie na rękę, ale wyglądało na to, że nie miałam wyjścia. Poczłapałam w stronę sofy i usiadłam na jej brzegu, jakbym za chwilę miała się zerwać do ucieczki.

– Nie planowałam iść na żadne wesele. Iga oczywiście źle zinterpretowała...

– Luiza! – Igor odsunął sobie krzesło i usiadł naprzeciwko mnie, wbijając we mnie te swoje przenikliwe szare oczy. – Jeśli chcesz, żebym z tobą poszedł, po prostu mi to powiedz.

Czekał. A ja nie mogłam wydobyć z siebie głosu. W końcu jednak zebrałam się na odwagę.

– A zrobiłbyś to? – wymamrotałam.

– Tak! Z przyjemnością!

– Och.

Igor przez dłuższą chwilę wpatrywał się we mnie w milczeniu.

– Każda okazja, żeby spędzić z tobą czas jest dobra – oznajmił w końcu, uśmiechając się przy tym dwuznacznie.

Przygryzłam wargę. Czy on ze mną flirtował? Bo tego chyba nie było w umowie. Oczywiście, bardzo mi się to podobało, ale przecież mieliśmy ograniczyć się do koleżeństwa.

– Nie uważasz, że to będzie trochę kłopotliwe?

Splótł dłonie i zwiesił głowę, jakby nad czymś się zastanawiał. Gdy znów na mnie spojrzał, miał nieodgadniony wyraz twarzy.

– Możemy potraktować to jako test. Sprawdzimy, jak nam idzie bycie kumplami.

Prychnęłam pod nosem. Gdzieś w środku liczyłam chyba na inną odpowiedź.

– Niech będzie. Szczerze mówiąc, trochę przeraża mnie myśl, że będę musiała tańczyć, ale naprawdę chciałabym zobaczyć ciotkę w ślubnej sukni.

– Musisz opowiedzieć mi coś więcej o swojej rodzinie. W końcu oficjalnie jestem twoim chłopakiem.

Prawie o tym zapomniałam. Cholera, dla zachowania pozorów będziemy musieli zachowywać się jak para. Dotykać się i tak dalej... Poczułam dziwną sensację w okolicy podbrzusza i szybko przestałam wyobrażać sobie ręce Igora na mojej talii.

Potrząsnęłam głową.

– No dobrze. Zaraz wszystko ci powiem, ale najpierw sprawa Daniela. Chcę usłyszeć wersję Estelli.

Egzamin z uczuć (ZAWIESZONA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz