2. NIE KOCHAM CIĘ.

5.2K 143 262
                                    

Rozdział 2


Narkotyki uważałam za gówno. Truciznę, która zatruwa cały organizm, powodując później uzależnienia i ogromne problemy zdrowotne.

Sama obiecałam sobie, że nigdy w życiu po nie nie sięgnę, miałam swoje zasady, których twardo się trzymałam.

Ale tego dnia..

Moje zasady poszły się jebać.

Okrutny diabeł zawładnął moją rozdartą duszą, podpowiadając, że powinnam spróbować. Powinnam sobie ulżyć.

Moja psychika tego potrzebowała. Ja tego potrzebowałam. Oglądałam wiele filmów, wiele wywiadów z narkomanami i wiedziałam, że to nie jest dobre, ale też słyszałam, że chociaż na chwilę, powoduje odprężenie, a tego w tamtym momencie pragnęłam kurwa najbardziej.

Przez dłuższą chwilę spooglądałam na woreczek, w którym była kokaina, bijąc się przy tym z myślami.

Powinnam... czy nie powinnam...

A może powinnam?

A może jednak nie?

Takie pytania krążyły w mojej głowie. Potrzebowałam chwili, namysłu, jednak moje wkurwienie zwyciężyło.

Skierowałam swój wzrok na siedzącego obok chłopaka w dresie, dostrzegając na jego twarzy zadziorny uśmieszek.

Skinęłam głową, powoli otwierając swoje usta.

- Masz rację, przyda mi się to. - przyznałam.

Chłopak zsunął się z krzesła, a już po chwili, trzymając mnie za nadgarstek, targał za sobą po korytarzu szkolnym wśród tłumów uczniów.

- Dylan, gdzie ty mnie kurwa prowadzisz?

- Chyba nie myślałaś, że będziemy brać w tej zakichanej poczekalni.

Już kurwa nie wiem, co sobie myślałam.

Opuściliśmy budynek, a dłoń bruneta wciąż widniała na moim nadgarstku. Szybkim krokiem zmierzał przed siebie, a z uścisku uwolnił mnie dopiero wtedy, kiedy znaleźliśmy się na jakiejś polanie, nieopodal szkoły.

- Tutaj już jesteśmy bezpieczni. - westchnął, rozsiadając się na zielonej trawie. - Chodź. - poklepał po niej, zachęcając, bym zrobiła to samo.

Przystałam na jego drobną sugestię.

- Jak to jest? - pytałam, patrząc prosto w jego ciemnozielone, duże oczy. - Faktycznie po zażyciu człowiek czuje taką ulgę?

- Nigdy nie brałaś?

- Nigdy.

- Czujesz wtedy euforię, czujesz, że masz skrzydła, pomimo ich braku.

- Zapominasz wtedy o swoich problemach?

- Tak. Wtedy wszystko jest dla ciebie lepsze. Szarobury świat nie istnieje. Wtedy widzisz go przez różowe okulary.

Głośno westchnęłam na słowa chłopaka, które jeszcze bardziej przemawiały do mnie, bym spróbowała.

W tamtym momencie kurwa pragnęłam tego najbardziej na świecie. Odprężyć się.

- W takim razie, chcę przekonać się o tym na własnej skórze.

Dylan sięgnął do kieszeni, wyciągając z niej telefon i woreczek z kokainą. Z etui urządzenia, wyjął kartę płatniczą, a chwilę później, na ekranie, posypał się biały proszek. Chłopak rozdzielił narkotyk, na cztery osobne działki.

RED LOVE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz