12. RED LOVE.

3.1K 108 35
                                    

W końcu dowiecie się, dlaczego ta część
nosi nazwę akurat ,,RED LOVE''

Miłego czytania! ♡

Rozdział 12

Chyba nigdy nie zaznałam takiego szoku, jak tego ranka. Z szeroko otwartymi ustami patrzyłam na wniebowziętą Kelly. Nie byłam w stanie wykrztusić z siebie ani słowa. Coś mnie przyblokowalo, przez dłuższą chwilę czułam, jakbym była sparaliżowana; pozbawiona jakichkolwiek ruchów.

To przecież nie mogło być prawdą. Moja mama zmarła pięć lat temu na cholernego guza mózgu. Będąc małą dziewczynką, nieraz byłam świadkiem tego, jak ojciec zawoził ją do szpitala. Widziałam cholerny ból w jej oczach i to, jak mocno cierpiała. Niczego już nie rozumiałam.

Czyżbym poraz kolejny została okłamywana przez najbliższe mi osoby? A może dziewczyna stojąca na przeciwko mnie, wygadywała jakieś brednie?

Moje myśli przerwała Kelly, która pstryknęła mi kilkukrotnie palcami przed oczyma. Otrząsnęłam się, wracając na ziemię.

Wdech i wydech.

- Co? - przez natłok emocji, który panował w mojej głowie, nie byłam w stanie powiedzieć niczego więcej. Zabrakło mi słów.

- Poszłam do pani Morgan po nową pościel i ubrania, co nie? - wbiła we mnie swoje spojrzenie, najwyraźniej chcąc sprawdzić, czy w ogóle jej słucham, bo mój wzrok pełzający po suficie, wcale na to nie wskazywał. Pokiwałam głową, a Kelly kontynuowała. - I widziałam ją w jednym z pokoi, w którym były uchylone drzwi. Rozmawiała z kimś przez telefon, a kiedy usłyszałam jak mówi o tobie, schowałam się w kącie i zaczęłam podsłuchiwać. Dopiero po czasie, zdałam sobie sprawę z tego, że rozmawiała z twoim ojcem. Twoja matka nazywa się Izabel, prawda?

- Tak. - odparłam, a następnie wzdychając pod nosem, głośno powtórzyłam to imię. Imię, pod którym kryła się masa moich wspomnień z dziecięcych lat.

- No właśnie, pytała czy wie co u niej i kiedy ostatni raz ją odwiedzał.

- Odwiedzał, to może na cmentarzu. - palnęłam, nie przyswajając do głowy całej wypowiedzi dziewczyny.

- Kobieto, skąd miałby wiedzieć, co słychać u trupa?

I wtedy doznałam olśnienia.

W myślach cofnęłam się kilka godzin wstecz, wracając do swojego snu. Zaczęłam analizować pomalutku każdy jego szczegół. Ruchy ze strony ojca, czy Pani Morgan. Zachowywali się dziwnie. Jednak to był tylko sen, przecież.. przecież to nie było możliwe, aby przyśniła mi się przeszłość mojej matki, prawda?

Pokój numer trzynaście. Już na wstępie wiedziałam, że za tą liczbą, nie kryje się nic przyjemnego.

- Poczekaj. - przeniosłam wzrok na Kelly. - Myślisz, że sytuacja z mojego snu mogła wydarzyć się naprawdę?

Nie musiałam długo czekać, by dziewczyna jakkolwiek zareagowała na moje pytanie. Złapała mnie za rękę, ciągnąc na sam koniec szarawego korytarzu. Domyślałam się, że nie chciała, by ktokolwiek usłyszał to, o czym rozmawiamy. Usadziła nas w rogu, patrząc na mnie spojrzeniem pełnym entuzjazmu.

- Opowiedz mi go jeszcze raz.

Pokiwałam głową, a następnie zaczęłam mówić jej wszystko to, co zapamiętałam. Starałam się skupić na każdym szczególe.

- No wiesz.. śniło mi się, że moja mama tutaj była, akurat w tym samym pokoju co my. Kłóciła się z ojcem, a on uderzył ją na tyle mocno, że jej twarz zderzyła się ze ścianą, zostawiając na niej czerwoną plamę. Widziałam ją na żywo, ale to przecież niemożliwe, to jest psychiatryk przeznaczony dla młodzieży, więc skąd..

RED LOVE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz