Minął już około miesiąc, odkąd rozpoczęła się szkoła. Wakacje [y/n] minęły szybko i ciekawie. Często jeździła ze swoimi znajomymi lub po prostu przychodziła do sklepu Shinichiro i tam z nimi rozmawiała. Dzięki temu ich kontakty się wzmocniły. Czasami towarzyszył im Manjiro, chociaż nie zdarzało się to tak często jak mogło by się wydawać.
Niestety relacje [y/n] z jej mamą troszeczkę się pozmieniały. Spędzały ze sobą mniej czasu niż kiedyś, z powodu częstszych delegacji starszej lub spotkań ze znajomymi tej młodszej. Mimo to dalej starały się wspierać i pomagać sobie nawzajem.
"Wszystko w porządku?" Wiadomość wyświetliła się na telefonie [y/n], gdy ta leżała na środku swojego pokoju. Wiedziała że jej mama za jakiś czas powinna się zjawić w domu po delegacji. Miała gorszy dzień, dlatego nie sprawdzała nawet kto do niej pisze.
Zniecierpliwieniem z czekała na rodzicielkę. Chciała z nią pogadać, ponieważ była pewna że nie ważne co by się stało ona zawsze jej pomoże i doradzi.
[y/n] w ten dzień dostała 1 że sprawdzianu na który się uczyła, znajomy z klasy wyśmiał z jej największy kompleks, a do tego w nocy miała sen w którym ona wraz z jej obojgiem rodziców super się bawią grając w kręgle. Najbardziej bolało ją to ostatnie, ponieważ wiedziała, że to nigdy nie wróci.
Godziny mijały, a mama się nie zjawiała. Postanowiła że do niej zadzwoni i zapyta za ile będzie. Spojrzała na telefon. Uśmiechnęła się lekko, ponieważ gdy miała już szukać numeru, zobaczyła "powiadomienie przychodzące" a nad nim napis "mama <3". Bez namysłu odebrała.
- Halo? Mamo? Za ile będziesz? - Odezwała się [y/n]. Lekko się wystraszyła jak przez dłuższą chwilę nic nie słyszała. - Martwię się...
- [y/n]... - Odezwał się męski głos, którego nie znała. Dziewczyna na początku pomyślała że jej rodzicielka znalazła sobie kogoś nowego.
- Widzę że nie czytałaś wiadomości... Ale twoja mama jest w szpitalu... W stanie krytycznym. - Mężczyzna mówił to powoli i bardzo poważnie. [y/n] była zszokowana. Siadła na łóżku nie wierząc w to co słyszy. - Halo? Jesteś tam?
- ...Jestem. - Odparła, a jej głos zaczął drżeć.
- ... Rozbiła się autem, gdy jechała z dużą prędkością. Kazała ci przekazać że tak naprawdę nie pogodziła się ze stratą męża i że cię przeprasza za wszystko. Dopiero teraz zrozumiałem o co jej tak naprawdę chodziło. Przepraszam... nie zdołałem jej uratować. Bardzo mi przykro... Jakbyś potrzebowała...
- Nie chcę. Dziękuje. - Przerwała jego wypowiedź i się rozłączyła, ponieważ nie chciała słyszeć już nic więcej.
Położyła się na łóżku. Cała się trzęsła, a myśli wariowały. Z jej oczu wylewało się coraz więcej łez. Nie wiedziała co ze sobą zrobić, nie mogła nawet stwierdzić jak się czuje. Jej mama była jednak najważniejszą osobą w jej życiu. Gdzieś z tyłu głowy miała nadzieje, że wszystko skończy się dobrze lub że to wszystko to jakiś nie śmieszny żart.
Wzięła telefon i rozmazanym przez łzy spojrzeniem w niego zerknęła. 7 nieodczytanych wiadomości o wypadku jej mamy. Obraz jej się rozmywał, lecz jedna wiadomość była dla niej szczególna. Widniał na niej adres szpitala. Bez zawahania wstała z łóżka, wzięła paczkę papierosów i gdy zakładała buty, ocierała łzy. Wyszła z domu, a następnie wsiadła na motocykl. Umiała na nim jeździć, lecz nie czuła się nigdy na tyle pewnie by jeździć nim po drodze, tym bardziej sama, bez znajomych. Wciąż gdy się z nimi spotykała zajmowała najczęściej siedzenie za Shinichiro, a czasami za Wakasą. W tej sytuacji jej to nie przeszkadzało. Chciała jak najszybciej znaleźć się na podanym adresie. Wyjechała spod domu i starała się szybko i mimo wszystko bezpiecznie jechać.
Nie bała się o swoje życie, bardziej martwił ją stan jej rodzicielki. Dlatego gdy znalazła się pod szpitalem, zaparkowała i pobiegła do środka. Jakaś pielęgniarka, zaprowadziła ją do pokoju z jednym łóżkiem. Z łóżkiem na którym, leżało nieprzytomne i poobijane ciało rodzicielki.
[y/n] stała w miejscu z oczami wpatrującymi się w najważniejszą dla niej osobą. Łzy znów zaczęły się wylewać z jej powiek. Była zła na siebie, jak i na nią, gdyby mogła... albo gdyby wiedziała nigdy by do tego nie dopuściła. Nie wyobrażała sobie życia bez niej, a już tym bardziej nie pomyślała że nadal trudno było jej się pogodzić z tym losem.
Trzęsła się, bała i stresowała się. Nawet lekarze, nie mogli jej uspokoić. Wciąż mówili, że wszystko będzie dobrze, lecz nawet oni nie mogli ją upewnić w tym przekonaniu. Wciąż pamiętała moment, gdy słyszała takie słowa w przypadku ojca. Wyszło inaczej, niż każdy planował, a dziewczyna nadal trzymała za to żal do lekarzy, pomimo faktu że robili co mogli.
Siedziała przy mamie i nie mogła wydusić słowa. Chwyciła ją za rękę i nie chciała puścić. Za oknem robiło się coraz ciemniej. Nagle ktoś dotknął ramienia dziewczyny, lekko wystraszona obróciła się w tym kierunku.
- Pani [y/n], bardzo nam przykro, lecz za chwilę zamykamy szpital. Musi pani stąd iść. - Powiedział jeden z obsługujących placówkę.
[y/n] spuściła głowę w dół i lekko nią pokiwała. Następnie spojrzała na mamę ostatni raz i bez słowa kierowała się w stronę drzwi.
Mimo że tamten pracownik chciał z nią porozmawiać, dziewczyna go ignorowała. Nie miała ochoty wysilać się jakkolwiek w niepotrzebnych kwestiach. Po prostu wyszła i pokierowała się w stronę swojego motocyklu zaparkowanego na parkingu. Stała obok niego i zastanawiała się czy na pewno da rade dojechać do domu. Tym razem bardziej obawiała się jazdy, a po drugie to nie chciała zostawiać swojej mamy, chciała przy niej być, gdyby miała się obudzić.
Kucnęła przy motorze i zapaliła papierosa, by chodź trochę uspokoić myśli.
Wróciła do domu cała. Nie chętnie do niego weszła. Czuła tam uwłaczającą pustkę. Poleciała na łóżko i próbowała zasnąć. Myśli dalej ją przytłaczały, więc wstała stanęła przy oknie które chwilę temu otworzyła i zapaliła papierosa, przyglądając się niebu.
CZYTASZ
✯ 𝘚𝘩𝘪𝘯𝘪𝘤𝘩𝘪𝘳𝘰 𝘚𝘢𝘯𝘰 𝘹 𝘙𝘦𝘢𝘥𝘦𝘳 ✯
Fanfiction★✯★ [y/n] to dziewczyna wywodząca się że szczęśliwej i kochającej się rodziny. Gdy straciła tatę, odsunęła się od wszystkich swoich znajomych i została sama ze swoją mamą, którą bardzo kochała. Nigdy nie pomyślała o tym że jedno wyjście z nieznajomy...