♡ 2 ♡

275 14 0
                                    

Minął niecały miesiąc od rozmowy Shinichiro z [y/n], gdzie zaprosił ją na bal. Oznaczało że to że dzisiejszy dzień, to ten na który czekała każda osoba uczestnicząca w imprezie. Na dworze grzało słońce, ale nie jakoś bardzo w porównaniu do poprzednich dni.


Dziewczyna pomalowała się i zaczęła ubierać sukienkę.

- Mamo! Pomożesz mi się zapiąć? - Wykrzyknęła nie fortunnie zapinając sukienkę z tyłu.

- Już lecę. - Odezwała się rodzicielka, która szybko przybiegła na ratunek. Zapieła zamek i spojrzała dumnie na swoją córkę. W jej oczach pojawiły się lekkie łzy, co nie przeszło obojętnie tej młodszej.

- Ale nie płacz, mi też się nie podoba że tam idę i jakoś nie płacze. - Zaśmiała się i lekko ją przytuliła.

- Ale nie o to chodzi. - Zaczęła mówić, ale odwzajemniła uścisk. - Po prostu się cieszę, że w końcu wychodzisz do ludzi. Do tego ślicznie wyglądasz. - Po tych słowach młodszej kobiecie również pojawiły się delikatne łzy w oczach, doskonale wiedziała że sugeruje jej czas po śmierć ojca, za którym obu dwie tęsknią.

- Nie mów tak, bo jednak zacznę płakać. - [y/n] odsunęła się powoli od matki. Spojrzała jej w oczy i uśmiechnęła się czule. - Dziękuję że jesteś.

- Nie ma sprawy, ja też ci dziękuję. - Odwzajemniła uśmiech. - O której ten twój chłopak przyjdzie?

- Po pierwsze to nie mój chłopak, a po drugie to nie wiem, zaraz powinien być.

- A szkoda że nie twój chłopak, wyglądał na przyjaznego. Pasowalibyście do siebie. - Starsza odparła w nadziei.

- Ale ja z nim nawet nie gadam. Od tamtego czasu, jedynie się witaliśmy na korytarzu i pisaliśmy tylko o szczegółach imprezy. - [y/n] nie kłamała. Powiedziała prawdę. - Jeszcze okaże się jakimś psychopatą i co wtedy. Po za tym ja nie chcę chłopaka, dobrze mi jako singielka.

- A gadasz tak tylko, jak się zakochasz to zmienisz zdanie. - Zaśmiała się rodzicielka.

- Nie martw się, nie zakocham się. - Powiedziała zapinając kolczyki. W tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. Fala ogromnego stresu napadła [y/n] momentalnie.


Starsza kobieta, postanowiła otworzyć drzwi i porozmawiać z chłopakiem który się za nimi znajdował, by dać tej młodszej czas jeszcze ogarnąć swoje rzeczy.


- [y/n]? - Wykrzyknęła kobieta przy drzwiach. - Czekaj, pójdę po nią. - Wróciła do pokoju dziewczyny i zastała ją siedząca na łóżku z głową opartą o dłonie. - Nie idziesz?

- Pójdę, ale się boje strasznie. - Powiedziała cicho, a jej głos lekko drżał. Mama przed nią kucnęła.

- Oj nie będzie tak źle, Shinichiro sam mi obiecał chwilę temu że będzie cię pilnował. Nie masz się czego bać. Zaufaj mi. To dobry chłopak, widzę to w jego oczach. - Próbowała ją uspokoić. [y/n] nie wiedziała jak jej rodzicielka to robi, ale nigdy się nie myliła co do ludzi. Zawsze, bez wyjątku znała prawdziwe intencje każdego człowieka.


Starsza kobieta wstała i podała rękę swojej córce. - Chodź. Shinichiro nie będzie tam przecież czekał cały dzień.
Strasznie zestresowana dziewczyna, posłuchała swojej mamy i ruszyła wraz z nią do drzwi wejściowych.


- Hej. - Przywitała się nie pewnie, gdy zobaczyła chłopaka, następnie przytuliła mamę na pożegnanie.

- Papa, bawcie się dobrze. [y/n] nie pij tam. - Pomachała im.

Szli po chodniku w niezręcznej ciszy, wokół nich były pola, a co jakiś czas przejeżdżało auto. [y/n] bała się spojrzeć na chłopaka.

- Mogłem jechać motorem... - Westchnął Shinichiro, przerywając niezręczną ciszę.

- Masz motor? - Spytała go zaintrygowana tematem. Od zawsze ciągnęło ją do dwukołowych pojazdów. Tą zajawką zaraził ją ojciec pokazując jej to od najmłodszych jej lat.

- Zaskoczę cię, mam nawet sklep. - Powiedział dumnie, nie spodziewał się że jego towarzyszka fascynuje się tym samym co on.
- No... jeszcze, nie funkcjonuje tak jakbym chciał, ale myślę że to kwestia czasu.

- Trzymam kciuki by tak było. - Powiedziała i pierwszy raz na niego spojrzała lekko się uśmiechając. - A wracając, to nie mogłeś wziąć motoru, bo szkoda mi sukienki.

- A kto powiedział że bym cię wziął. - Powiedział prześmiewczo, ale zobaczył zirytowanie dziewczyny. - Żartowałem tylko, ale to fakt. Pasuje ci w niej, więc było by jej szkoda. - Dziewczyna się lekko zarumieniła.


Resztę drogi przeszli w luźniejszej, lecz wciąż napiętej atmosferze. Nim się obejrzeli byli już na miejscu, był to duży dom przyjęć w kolorze białym i ze ślicznym ogródkiem. [y/n] znów napadł stres, gdy pomyślała że musi się z każdym przywitać, Shinichiro to zauważył i się lekko roześmiał. Zaczął ją przedstawiać najbliższym jego znajomym co jeszcze bardziej ją stresowało. Coraz bardziej żałowała że zgodziła się tu przyjść. Całe szczęście, dziewczyna nie została zmuszona witać się z wszystkim. Na samej imprezie było około 50 ludzi, bo połączyli ten bal z klasą z innej szkoły.


Wypili kilka shotów i stres lekko z niej zszedł. Nie był to jej pierwszy raz z alkoholem, lecz nie wiedziała kiedy i jak ma z tym przystopować. Dlatego czuła się coraz słabiej.


Po kilku godzinach dziewczyna siedziała na krześle, leżąc głową i rękami na stole. Miała dość, sama nie umiała określić co jej dolega. Kilka osób, pytało się jej czy wszystko w porządku, lecz ostatecznie i tak została sama. Alkohol wszedł w nią mocniej niż sądziła.


- Wszystko git? - Podszedł lekko zmartwiony Shinichiro i usiadł obok niej. Również był lekko podpity, ale trzymał się zdecydowanie lepiej niż jego towarzyszka. Dziewczyna pokiwała lekko głową i nic mu nie powiedziała. - Obiecałem twojej mamie, że będę cię pilnował.

Dziewczyna nieco się podniosła i spojrzała na niego. Jej makijaż był lekko rozmazany, a włosy były poszarpane. Oparła się o niego i objęła go rękami. Chłopak zaskoczył się jej nagłą reakcją.

- Wybacz, po prostu brakuje mi czułości. - Odparła zmarnowana i chwyciła go mocniej, na co ten to odwzajemnił i delikatnie głaskał ją po głowie.


Siedzieli tak przytuleni. Wokół nich grała muzyka zagłuszana przez bawiących się ludzi. Kolorowe światła migały na sali, dając ciekawy efekt. Nie przeszkadzało im to, obydwoje chcieli odpocząć od zabawy.


- Śpi? - Podszedł do nich Takeomi i zapytał. Shinichiro poszturchał ją delikatnie by to sprawdzić.

- Na to wygląda. - Odpowiedział mu i uśmiechnął się delikatnie pod nosem. Było to dla niego dziwne uczucie, żadna dziewczyna na nim nigdy nie zasnęła, nie wliczając w to jego siostry.

- Mówiłem że to nie jest dobry pomysł by brać tu małolaty. - Odparł i zaczęli rozmawiać.


Impreza dobiegała końca. [y/n] obudziło białe światło, oświetlające całą sale. Podniosła się i ziewła, jej gardło było bardzo suche, więc chwyciła za szklane wody.

- Ja spałam? - Spytała sama do siebie. Głowa bolała ją okropnie.

- Mhm. - Usłyszała męski głos za sobą, wystraszyła się. Momentalnie odwróciła głowę. - Jak się czujesz?

- Boże, nie strasz. - Powiedziała zachryple, wzdychając. - Już jest koniec?

- Noo, przespałaś całą impreze. - Zaśmiał się chłopak.

- Oj. - Wzieła łyk wody.

- Zbieraj się, wracamy do domu. - Powiedział podając jej torebkę. - Odprowadzę cię. 

✯ 𝘚𝘩𝘪𝘯𝘪𝘤𝘩𝘪𝘳𝘰 𝘚𝘢𝘯𝘰 𝘹 𝘙𝘦𝘢𝘥𝘦𝘳 ✯Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz