♡ 1 ♡

422 21 4
                                    

Końcówka roku szkolnego, to czas gdy już nikt nie myśli o nauce na poważnie, wszyscy stawiają na luz. Na dworze jest bardzo gorąco, a w pomieszczeniach o nie wiele chłodniej. Ciężko się skupić na czymkolwiek. Największym marzeniem w tych momentach jest wskoczenie do basenu i schłodzenie się w nim.

W ten dzień nie było inaczej. [y/n] zbierała się do szkoły. Stała przed wielką szafą z ubraniami zastanawiając się w co ubrać. Nagle dostała SMS.

"Dzień dobry. Jak skończysz szkołę to mogę po ciebie podjechać, bo kończę pracę o podobnej godzinie." Napisała mama. Dziewczyna uśmiechnęła się. Ucieszył ją fakt że nie będzie zmuszona iść do domu piechotą w tym upale. Ubrała się i ogarnęła, po czym ruszyła do szkoły.



Lekcje były nudne, każdy był już myślami na wakacjach. Nic się nie działo i nic nie wskazywało na to że miało się to zmienić. [y/n] z nikim nie gadała, nie była uznawana za osobę popularną, bardziej była uznawana za osobę ładną, której każdy zazdrościł. Każdy błędnie myślał że ma idealne życie, że ma wszystko o czym zapragnie, jednak było inaczej. Po śmierci jej ojca odizolowała się od każdego, wyjątkiem była jej mama, która martwiła się o swoją córkę. Nie miała znajomych, lecz jej to nie przeszkadzało. Lubiła swoje życie i mimo że nie było idealne nie chciała go zmieniać. Doceniała każdy szczegół.



Stała przed szkołą, po tym gdy skończyła lekcje, czekając na mamę. Długo jej nie było, więc postanowiłam zadzwonić. Wyciągałam telefon i szukała jej numeru.

- Weź podejdź. - Usłyszała w tle głosy, szepty i śmiechy. Okropnie się bała że ktoś ją obgaduje. Znalazła kontakt i przyłożyła telefon do ucha.

 
- Czekaj, teraz gada przez telefon, nie będę przeszkadzać. - Odezwał się inny głos w tłumie. Wtedy już była pewna że gadają właśnie o niej. Stała lekko przerażona, mając nadzieje że mama szybko po nią przyjedzie.

- No halo. Co się dzieje? - Odezwał się głos w słuchawce.

- Ja już skończyłam lekcję. Za ile będziesz? - Spytała [y/n] próbując zachować spokój i starając się nie zwracać uwagi na głosy z tyłu.

- No za 5 minut powinnam być. Chociaż nie wiem bo są straszne korki. Muszę kończyć, nie mogę gadać.

- Proszę przyjedź jak najszybciej. - Odezwała się błagalnie do telefonu, ale rozmowa się rozłączyła. Czuła jak jest zjadana wzrokiem, powoli schowała telefon do kieszeni i udawała że nic się nie dzieje.



- Hej? - Ktoś chwycił delikatnie za jej ramie. Dziewczyna mocno się wystraszyła, lecz ciężko było jej to ukryć. Odwróciła się i zobaczyła przed sobą w miarę wysokiego mężczyznę z włosami zaczesanymi do tyłu. - Mogę zająć chwilkę?

- J...jasne. - Odpowiedziała przerażona i zestresowana. W jej głowie pojawiły się najróżniejsze scenariusze. Myślała że już po niej.

- Hej, spokojnie. Nie zjem cię. - Położył rękę na jej ramie, i uśmiechnął się czule by ją uspokoić, gdy zobaczył jej strach. - Słuchaj, bo jest taka sprawa, za niedługo jest bal na zakończenie szkoły dla absolwentów i tak się zastanawiałem czy nie chciałabyś pójść ze mną jako osoba towarzysząca.

- Emm... O Jezu, nie spodziewałam się tego. - Przegryzła dolną wargę nerwowo. Od razu wiedziała że nie chce iść, jednak nie umiała odmówić. Nie znała go, jedynie kojarzyła go ze szkoły i raz dała mu papierosa na palarni, ale na tym się skończyło. - Nie wiem, musiałaby się zastanowić.

- No proszę... Było by mi miło. - Chłopak zaczął ją namawiać. Nie wyglądał na groźnego a do tego był miły.

- A muszę? - Zapytała nie pewnie, na co ten pokiwał głową, dając jej znak że innej niż pozytywnej odpowiedzi nie przyjmuje. - No niech będzie. - Nie chętnie się zgodziła.

- Naprawde? - Widać było po nim, że bardzo się tym ucieszył. - Cieszy mnie to. Tak w ogóle to jestem Shinichiro Sano, miło mi poznać. - Przedstawił się.

- [y/n], mi również miło. - Powiedziała, żałując coraz bardziej że się zgodziła.

- Może odwieść cię do domu? - Spytał ją i włożył rękę do kieszeni z której wyciągnął paczkę papierosów.

- Nie musisz. - Zaskoczyła ją ta propozycja. Nawet jakby miała iść pieszo, by się nie zgodziła. Przyglądała się mu jak wkładał jednego papierosa do buzi, co on zauważył.

- Oj wybacz. Chcesz? - Spytał wystawiając rękę z pudełkiem w jej stronę.

- Pojebało? Moja mama zaraz tu będzię. - Powiedziała na co ten się zaśmiał się pod nosem.



Wymienili się numerami i stali chwilę w niezręcznej ciszy. Od czasu do czasu mówiąc coś sobie nawzajem. W pewnym momencie podjechała matka dziewczyny.

- Muszę już lecieć, na razie. - Powiedziała do chłopaka i ruszyła w stronę auta.

- Do zobaczenia. - Uśmiechnął się do niej i wrócił do swoich znajomych.



[y/n] wsiadła do auta i analizowała co się właśnie stało. Zauważyła to jej mama i zasypywała ją pytaniami o tego chłopaka. Chciała wiedzieć o nim jak najwięcej, była zaciekawiona jego osobą.

- Zaprosił mnie jako osobę towarzyszącą na bal dla absolwentów. - Mając dość pytań swojej rodzicielki, powiedziała. Miała nadzieje że nie pozwoli jej na to, bo nie chciała tam iść.

- To super. w takim razie jedziemy na zakupy. - Powiedziała zadowolona mama i skręciła autem w stronę centrum miasta. Zdecydowanie nie była to odpowiedź której [y/n] oczekiwała, widać było po niej ten fakt niezadowolenia. - Nie cieszysz się?

- A z czego mam się cieszyć? Jedynie co o nim wiem to to jak się nazywa i że kończy w tym roku szkołę. - Westchnęła i powiedziała. - Boję się tam iść...

- E tam gadasz. Będzie fajnie, tylko nie pij. - Próbowała ją jakoś przekonać. Dlatego wzieła ją na zakupy.



Wysiadły z auta, gdy w końcu znalazły miejsce do zaparkowania. Chodziły po sklepach w poszukiwaniu idealnej sukni. [y/n] nadal nie zmieniła zdania, jednak fakt że może się ubrać jak prawdziwa księżniczka poprawiał jej humor.



Zasłona w przebieralniach cały czas się rozsuwała i zasuwała pokazując [y/n] w najróżniejszych sukniach. Jedna jej nie pasowała inna była nie wygoda, następna ją pogrubiała, lecz w końcu udało się znaleźć tą wyjątkową, tą która w każdym calu pasowała do głównej bohaterki. Oby dwie kobiety zmęczone ciągłym odwiedzaniem sklepów, ucieszyły się z tego powodu. Ta starsza zapłaciła za nią i skierowały się do auta.

- Tak naprawdę to chciałam cię tylko zobaczyć w sukience. - Powiedziała rodzicielka odpalając auto.

- Mamooo... - Odezwała się lekko zirytowana córka.

- No co? Teraz nie masz wyboru musisz iść. - Odpowiedziała jej dumnie. Na co druga tylko westchnęła.

W miłej atmosferze wróciły do domu.

✯ 𝘚𝘩𝘪𝘯𝘪𝘤𝘩𝘪𝘳𝘰 𝘚𝘢𝘯𝘰 𝘹 𝘙𝘦𝘢𝘥𝘦𝘳 ✯Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz