♡ 24 ♡

138 12 6
                                        




Witam. Na wstępie informuje was że w tym i w następnych rozdziałach znów pojawiają się spoilery z mangi.












~~~

10.09.1998

Był słoneczny poranek. Shinichiro obudził się i pocałował [y/n] w usta. Dziewczyna z zamkniętymi oczami się uśmiechnęła i wtuliła się w niego mamrocząc coś pod nosem, zasypiając dalej.

- Wstawaj. Dzień się zaczął. - Powiedział i głaskał ją po głowię.

- Jeszcze chwilka. - Wymamrotała.



Leżeli tak jeszcze chwilę, a za oknem usłyszeli kolegę od Mikey'a - Baji'ego. Kłócił się z jakimś innym dzieciakiem. Leniwie wstali z łóżka.

- Idę na papierosa i przy okazji zobaczyć co się dzieje. - Odparł Shinichiro.

- Okej. - Odpowiedziała mu, a on wyszedł z pokoju. - Zaraz dołączę.



[y/n] poszła się przebrać i chwilę później również wyszła na dwór. Zastała tam swojego chłopaka, Emmę, Baji'ego i chłopca, którego jeszcze nigdy wcześniej nie widziała.
Nie wiedziała o co chodzi, więc do nich podeszła i również zapaliła papierosa. W między czasie przyszedł również Haruchiyo.



- Kim jesteś? - Spytał Baji nieznanego wszystkim chłopaka.

Spojrzeli na niego zaciekawieni. Chłopczyk był zmieszany i nie wiedział co odpowiedzieć. Dołączył do nich Mikey, który również był zaciekawiony całą sytuacją.

- Kim jesteś? - Zapytał, wyglądał na równie zaskoczonego. Manjiro i nieznajomy złapali kontakt wzrokowy, lecz temu drugiemu zaszkliły się oczy. - Ta... Takemichi?

Po tych słowach w tych dwóch dzieciakach zapaliła się iskierka radości w oczach. Nikt nie wiedział o co chodzi, a już tym bardziej skąd się znają.

- Mikey? - Spytał nieznajomy. Zaczęli rozmawiać o czymś co dla reszty było nie zrozumiałe.

- OBOJE PRZESOKCZYLIŚMY W CZASIE. - Krzyknęli razem z radości. Było to jeszcze bardziej nie zrozumiałe, dla reszty osób się tam znajdujących.

- Co z nimi? - Spytał Shinichiro.

- Kto wie. - Odpowiedział Baji.

Dwójka chłopców, pobiegło w nieznanym kierunku, zostawiając wszystkich, bez wyjaśnień. Każdy stał i nie ogarniał co się właśnie stało. Przyglądali się temu jak biegną i krzyczą pełni szczęścia.



Reszta wróciła do domu. Dzieci zaczęły się bawić ze sobą. A [y/n] razem z Shinichiro, zaczęli rozmawiać i wygłupiać się jak to mieli w zwyczaju.

Po czasie wrócił Mikey, przedstawił wszystkim Takemichi'ego i dołączyli do zabawy z resztą.




Parę lat minęło. [y/n] razem z Shinichiro wybrali się na randkę do restauracji. Miało być miło i romantycznie, jednak atmosferę zepsuła kelnerka, która w flirciarski sposób uśmiechała się do chłopaka, co nie spodobało się jego dziewczynie. Nigdy nie odczuwała zazdrości wobec niego, lecz w tamtym momencie złość się w niej gotowała.



Gdy wyszli, od razu zaczęli o tym rozmawiać, wypalając papierosy. Wtedy Shinichiro upewnił ją, że nigdy jej nie zostawi i że kocha ją nad życie. Przytulili się i pocałowali.

- Kurde... - Odparł Shinichiro.

- Co? - Spytała lekko zmartwiona dziewczyna.

- Nie jestem pewny czy zamknąłem sklep. - Uśmiechnął się nerwowo.

- Naprawdę? - Spytała zirytowana.

- No... nie przypominam sobie żebym zamykał. - Śmiał się nerwowo. - pojedziemy i sprawdzimy. Okej?

- Jeśli ktoś miał cię okraść, to już to pewnie zrobił, ale lepiej sprawdzić. - Odparła znudzona.



Pojechali do sklepu. Shinichiro naprawdę go nie zamknął. Weszli do środka i [y/n] stanęła w pewnym miejscu.

- Aż przypomniało mi się, jak kiedyś tu telefonu zapomniałam. - Zaśmiała się uroczo zawstydzona.

- Coś też kojarzę. - Obrócił się do niej i się uśmiechnął. Następnie podszedł i stanął na przeciwko niej.

- Pamiętasz? - Spytała z uśmiechem, na co chłopak radośnie pokiwał głową i tak jak to już kiedyś miało miejsce zaczął ją całować.

Dziewczyna odwzajemniła pocałunek. Z czasem zaczął się on robić bardziej namiętny.

Shinichiro w pewnym momencie przerwał i zrobił krok do tyłu. [y/n] spojrzała na niego zdziwiona. Wtedy chłopak uklęknął na jedno kolano.

- [y/n]... - Wyjął małe pudełeczko i podał je w jej stronę. Dziewczyna stała jak wryta. Zasłoniła ręką usta i patrzyła na chłopaka z niedowierzaniem. - ...Wyjdziesz za mnie?

Nie spodziewała się tego i nawet o tym nie myślała, lecz była pewna że go kocha i chcę z nim spędzić resztę życia. Jej oczy zaszkliły się ze wzruszenia.

- Tak! - Powiedziała uradowana i przytuliła go mocno, nie dając mu nawet wstać.

Odwzajemnił uścisk, pocałowali się, a następnie podała mu dłoń, by mógł założyć jej śliczny, skromny, pierścionek z diamentem.

Wrócili szczęśliwi do domu i nie mogli się doczekać, aż o tym powiedzą. Wszyscy domownicy już spali, oni również postanowili iść spać.



Następnego dnia rano. Shinichiro i [y/n] stanęli w przejściu do kuchni, gdzie Emma zmywała naczynia, a Mikey jadł śniadanie.

- Musimy wam o czymś powiedzieć... - Odparł Shinichiro z poważną miną. Chciał zażartować z rodzeństwa, co mu się udawało, bo obydwoje spojrzeli na nich przejęci.

- ...Zaręczyliśmy się. - Dokończyła [y/n], a po chwili pokazała pierścionek na palcu. Mikey i Emma odetchnęli z ulgą i pobiegli w ich stronę, by ich przytulić.

- Gratulację. - Powiedziała ucieszona dziewczynka. A Shinichiro zaczął się z nich śmiać.

- Już się bałem że zerwaliście. - Odparł Mikey.



Wspólnie zjedli śniadanie i czekali na znajomych. Mieli przyjść do Shinichiro, pogadać o jakiś sprawach. W między czasie przybyli koledzy Mikey'a.

Drzwi domu się otworzyły i przeszedł przez nie Wakasa, Benkei i Takeomi. Rozgościli się natychmiast i usiedli na kanapie. Para narzeczonych usiadła na przeciwko nich.

- Zaręczyliśmy się. - Oznajmiła [y/n].

- Gratulacje. - Powiedział Takeomi i Benkei. Cieszyli się z tego powodu, ale nie okazywali jakiejś wielkiej ekscytacji.

- Kiedy ślub? - Spytał Wakasa.

- Ty tylko o jednym. - Westchnęła kobieta.

- Za dwa miesiące. - Z dumą odparł Shinichiro. Wszyscy spojrzeli na niego zdziwieni łącznie z [y/n].

- Co?

Kiedyś już rozmawiali na temat ślubu. Razem ustalili że ma być skromnie i w ich stylu. Natomiast po zaręczynach jeszcze nie zdarzyło im się omawiać szczegółów imprezy i jej przebieg.

- No za dwa miesiące. - Znów odparł dumnie. - Nie chcemy robić hucznej imprezy, to na co mamy czekać.

- W sumie to masz rację. - Powiedziała kobieta i uśmiechnęła się do niego czule.



Chwile jeszcze rozmawiali, aż [y/n] ich zostawiła.

Wzięła Emmę i Senju ze sobą. Wspólnie chodziły po mieście i doradzały z dobraniem sukienki i innych pierdół dotyczących ślubu. Najstarsza w ramach wdzięczności kupiła im lody. 

✯ 𝘚𝘩𝘪𝘯𝘪𝘤𝘩𝘪𝘳𝘰 𝘚𝘢𝘯𝘰 𝘹 𝘙𝘦𝘢𝘥𝘦𝘳 ✯Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz