♡ 18 ♡

118 11 3
                                    

Około trzech tygodni od zerwania, Manjiro umarł. Było to do przewidzenia, jednak każdy był w szoku.

Miał odbyć się jego pogrzeb, [y/n] postanowiła tam pójść. Mimo że już nic ją nie łączyło z Mikey'im, spędziła z nim prawie połowę jego życia. Była bardzo przywiązana do niego. Przez pewien okres się nim nawet opiekowała. Spodziewała się że umrze, chociażby po tym gdy widziała jego zmiany fizyczne. Wyglądał coraz chudziej i coraz bladziej. Było jej z tego powodu smutno mimo że przeczuwała.



Szła na pogrzeb, powstrzymywała płacz. Wiedziała doskonale kogo tam spotka. Nielicząc znajomych takich jak na przykład Wakasa, Takeomi i Benkei to miał być tam przede wszystkim Shinichiro, jej były chłopak za którym tęskniła. Bała się go zobaczyć.

Jej planem było zostać na ceremonii nie zauważona, a później szybko wrócić do domu. Niestety nie było tam za dużo ludzi, by się za nimi skryć. Oprócz wcześniej wymienionych zjawili się również dawni koledzy małego Mikey'a.



[y/n] stanęła z tyłu i przyglądała się w smutnym ludziom. Ten widok był dla niej na tyle przytłaczający, że w połowie, postanowiła wyjść. Przekroczyła próg drzwi i już miała wracać do domu, lecz usłyszała znajomy głos.

- Fajnie, że przyszłaś. - Odezwał się Wakasa, który był oparty tyłem o ścianę budynku i trzymał odpalonego papierosa w ręku.

- To tyle co mogę na ten moment zrobić. - Powiedziała i zatrzymała się w miejscu.

- Szkoda że już nie jesteś z Shinichiro. - Odparł, a dziewczyna spuściła głowę. - Znaczy nie żeby mnie to obchodziło. Ale on za tobą tęskni.

- Mógł ze mną nie zrywać...

- On tego żałuje. Nadal cię kocha. - Odparł znudzony.

- I co ja na to poradzę? - Spytała i pierwszy raz podczas tej rozmowy spojrzała na niego.

- Myślałem żebyście się pogodzili. On naprawdę jest załamany.

- Domyślam się, lecz wątpię że w jego aktualnej sytuacji coś poradzę.

- Czyli ty też za nim tęsknisz. - Powiedział i nastała cisza.

[y/n] nie chciała odpowiadać. Miała nadzieję że chłopak nie kłamie, bo cholernie tęskniła za Shinichiro. Chciała być teraz blisko niego i mimo że sama jest załamana chciałaby go wspierać.

- Idę do domu. - Dziewczyna przerwała krótką ciszę, a następnie kierowała się w stronę domu.

- Pamiętaj moje słowa.



Wracała do domu. To prawda że chciała chociażby pogadać z byłym chłopakiem, jednak wątpiła w to co mówił Wakasa. Nie brzmiało to autentycznie. Dalej sądziła że chłopak jej już nie kocha i nie wierzyła w to że mogą do siebie wrócić, dlatego by się nie dołować starała się o tym nie rozmyślać.



Zmartwiona koleżanka postanowiła zabrać [y/n] na spacer by z nią porozmawiać. Wiedziała doskonale o co chodzi i postanowiła jej pomóc.

Spacerowały i rozmawiały na różne tematy. W pewnym momencie stwierdziły że to nudne, więc miały plan iść do baru i się napić. Wstąpiły do pierwszej lepszej knajpy.

[y/n] stanęła w wejściu, a jej twarz momentalnie posmutniała. Zobaczyła tam bowiem Shinichiro i Wakasę, którzy siedzieli w jednym z tamtejszych stolików.

- [y/n] czemu stoisz? - Spytała koleżanka, gdy zobaczyła że ta druga stoi w bezruchy i obserwuje. Również spojrzała w tamto miejsce. - Oj nie. Idziemy gdzieś indziej. - Zaczęła ją ciągnąć widząc jej byłego chłopaka.

[y/n] jeszcze chwilę się mu przyglądała ze smutnym wyrazem twarz. Gdy miała już się obracać, Shinichiro ją zauważył i się do niej uśmiechnął. Ona wymusiła uśmiech i wyszła za koleżanką.



- Jeszcze tego nam brakowało. - Powiedziała towarzyszka, na co [y/n] szła w ciszy i zaczęła rozmyślać. - Wybij sobie go z głowy.

- Zostawisz mnie samą? Muszę wszystko przemyśleć...

- Jak tam chcesz, ale wróć do domu.

- Wrócę, spokojnie.

I w taki sposób dziewczyny się rozdzieliły. Jedna poszła do domu, a druga usiadła na ławce w parku i myślała o tym co właśnie się stało.



Gdy wcześniej zobaczyła uśmiech byłego chłopaka, coś w niej pękło. Był to dokładnie ten sam uśmiech który widziała w momencie gdy zrozumiała że go kocha. Był taki sam z tą różnicą że jego posiadacz wyglądał tym razem na zmęczonego i zmarnowanego. Ten widok łączył się z tym co mówił Wakasa. Shinichiro naprawdę za nią tęsknił, tak samo z resztą jak ona.



Siedziała tam jeszcze chwilę, aż nagle wstała i ruszyła. Chciała pogadać z byłym chłopakiem i wszystko naprawić, dlatego pokierowała się w stronę baru w którym wcześniej go spotkała. Zależało jej na nim.

Weszła do środka z pewnością że nadal tam są, jednak ich nie zastała. Rozglądała się w nadziei że jeszcze ich zobaczy, lecz bez szans.



Wróciła do domu w smutku i nic nie tłumacząc się koleżance, poszła spać. Myśli o chłopaku nie pozwoliły jej zasnąć. Martwiła się o niego. Postanowiła do niego jutro pójść i ponownie odnowić kontakt. Nie była pewna czy będzie tak jak dawniej i czy chłopak jej czasem nie odrzuci. Chciała z nim tylko pogadać i wyjaśnić parę kwestii.



Kolejny dzień godzina około 15. [y/n] marnie wstała z łóżka. Przez problemy ze spaniem późno zasnęła i późno jak na nią się obudziła. Podniosła się z łóżka i poszła się ogarniać. Pogadała chwilę z koleżanką i ruszyła z domu w kierunku domu Shinichiro.

Szła wolnym krokiem w deszczową pogodę. Stresowała się, nie wiedziała do końca co chcę mu przekazać, jednak jednego była pewna, chce do niego wrócić lub po prostu z nim pogadać. Rozważała to że może on chcę sobie ułożyć życie na nowo i o niej jak i o jego bracie już zapomnieć. Chciała się upewnić więc nie zrezygnowała z chociażby pogadaniem z nim.



Znajdowała się pod drzwiami jego domu. Zdjęła kaptur bluzy, Westchnęła, przed tym jak zadzwoniła na dzwonek. Czekała i czekała.

Zadzwoniła ponownie, znów żadnej odpowiedzi. Zaczęła się martwić. Jeszcze raz zadzwoniła i nic się nie zmieniało.

"może poszedł do sklepu czy coś" Tak sobie to tłumaczyła. Usiadła na schodach i wciąż czekała. Wyciągnęła telefon i myślała że może by do niego zadzwonić. Bardziej się stresowała, lecz była zdeterminowana do tego by z nim pogadać.



Wzięła głęboki oddech i wybrała jego numer dzwoniąc do niego. Przyłożyła telefon do ucha i zniecierpliwiona czekała na odpowiedź, której nie dostała. Powtórzyła tą czynność i po raz kolejny brak odpowiedzi. Poddała się. Wstała z zimnych schodów, założyła kaptur i wracała do domu.

Lekko załamana szła powolnym krokiem i co jakiś czas patrzyła na telefon z nadzieją na jakąkolwiek odpowiedź.



- Shinichiro-kun?! - Usłyszała wystraszony krzyk.

W moment się zatrzymała i panicznie rozglądała się dookoła. Nikogo nie zauważyła, więc pomyślała że ma zwidy i ruszyła dalej.

Przechodziła obok rzeki pod jednym mostem. Chwile później zobaczyła jak ktoś skoczył z mostu do wody. Była pewna, że krzyk który wcześniej usłyszała był prawdziwy. Połączyła fakty i stała z niedowierzaniem, nie mogąc się nawet poruszyć. Właśnie zobaczyła jak Shinichiro, osoba którą kocha i którą chciała ratować, popełniła samobójstwo...


✯ 𝘚𝘩𝘪𝘯𝘪𝘤𝘩𝘪𝘳𝘰 𝘚𝘢𝘯𝘰 𝘹 𝘙𝘦𝘢𝘥𝘦𝘳 ✯Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz