Jutro miał minąć tydzień odkąd Shinichiro nie żyje, co za tym idzie, miał być jego pogrzeb. Przez ten czas wszyscy wciąż przeżywali jego śmierć. Atmosfera była ponura. [y/n] mimo że bardzo cierpiała nie pokazywała tego ani Emmie, ani Mikey'em. Tak samo jak wcześniej gotowała obiady i zajmowała się domem, który był jakiś pusty z wiadomych okoliczności. W dzień zakładała maskę uśmiechniętej osoby, lecz w nocy wymykała się z domu i jeździła na motorze, wypłakując wszystkie swoje żale. Raz dołączył do niej Wakasa, Takeomi i Benkei. W ich towarzystwie też atmosfera, była przytłaczająca. Taki już po prostu był ten czas, pełen żalu i smutku.
[y/n] w ten wieczór postanowiła zostać w domu i nigdzie nie jechać. Bardzo zależało jej by być na pogrzebie i do końca życia nie darowałaby sobie tego jakby się tam nie zjawiła. Mimo że było ciężko, cudem zasnęła.
Obudziła się następnego dnia ponad godzinę przed ceremonią pogrzebową. Wstała niechętnie i poszła najpierw do Emmy, a następnie do Manjiro, by ich obudzić. Zebrali się i poszli na pogrzeb.
Zbierało się coraz więcej osób tych bardziej jak i mniej jej znanych. Trochę to zaskoczyło dziewczynę. Wiedziała że Shinichiro był szanowaną i lubianą osobą wśród ludzi, jednak nie spodziewała się że aż tak.
Razem z dziećmi podeszła do otwartej trumny w którym znajdował się Shinichiro. Jego ciało było blade i posiniaczone. Nad jego lewym okiem znajdowała się rana, przez którą umarł.
[y/n] gdy go zobaczyła, oniemiała. Tak bardzo pragnęła by nadal żył. Myślała o wspólnej przyszłości z nim. A teraz patrzyła jak wizja idealnego życia legła w gruzach. Łzy pojawiły się w jej oczach i powolutku spływały po policzkach. Emma również płakała. Najbardziej zaskakujące jednak było to że Mikey, ani razu nie uronił łzy. Przynajmniej w otoczeniu kogoś, chciał pokazać to że jest twardy i że nigdy nie płaczę.
Wspólnie się pomodlili i odeszli od grobu. Inni zebrani zrobili to samo, aż ceremonia pogrzebowa się rozpoczęła. Każdy z poważną miną i smutkiem uczestniczyli w wydarzeniu.
[y/n] nie umiała się skupić, dopiero wtedy do niej dotarło że to naprawdę koniec i że została sama. Mimo że wcześniej już straciła mamę i tatę, ta śmierć się różniła. Nie miała osoby, która by ją wspierała na tyle. Za to jednak ona była tą osobą dla rodzeństwa już swojego byłego chłopaka, co z dnia na dzień męczyło ją coraz bardziej.
Kilka osób podeszło do nich i zaczęło składać kondolencje. Jednak, gdy już był koniec wracali w ciszy do domu. Od razu gdy przekroczyli próg drzwi, każdy ruszył do swojego pokoju, pogrążając się we smutkach.
Mimo że każdy dzień od tygodnia był przykry, ten był wyjątkowo bardzo. W końcu widzieli Shinichiro który był martwy. Dla niektórych był uznawany jako najważniejsza osoba w ich życiu, a tu po prostu niespodziewanie został zabity.
Godziny mijały i [y/n] poszła zrobić obiad, by dzieci nie były głodne. Wiedziała, że pewnie nie będą miały apetytu, ale nie pozwoliła by żeby głodowały.
Niechętnie weszła do kuchni i nastawiła wodę w czajniku. Planowała zrobić zupki błyskawiczne, ponieważ nie miała chęci gotować. Jedzenie te jakoś bardzo się nie różniło, z tym co jedli przez ostatni tydzień.
Poszła najpierw do pokoju Manjiro, by go zawołać. Chłopak leżał na łóżku. Zmartwiona dziewczyna usiadła obok niego i pogłaskała go po ramieniu.
- Chodź jeść. - Powiedziała smutno, lecz nie dostała odpowiedzi. - Martwię się o was. To jest trudna sytuacja, ale musimy się nauczyć z tym żyć. - Nastała cisza.
- Pewnie znowu jest to samo... - Odparł.
- Jutro będzie coś lepszego, ale dzisiaj też musisz coś zjeść...
- Zaraz przyjdę. - Powiedział niechętnie.
[y/n] zostawiła go samego i poszła do pokoju Emmy. Dziewczynka tak samo jak Manjiro, leżała na łóżku tylko że przytulała się do misia, którego kiedyś dostała od Shinichiro. Kobiecie pękło serce na ten widok. Powstrzymywała łzy. Usiadła obok dziewczynki.
- Chodź na obiad... - Powiedziała zmartwiona.
- Nie chcę. - Odparła stanowczo dziewczynka.
- Wiem, ale musisz coś zjeść. Martwię się o was...
Po chwili namawiania, dziewczynka się podniosła i razem ze starszą się przytuliły. Poszły razem do kuchni, gdzie siedział Mikey przed miską z jedzeniem. Dosiadły się do niego i również niechętnie jadły.
Po obiedzie [y/n] zaczęła sprzątać, by zająć czymś myśli. Zaczęła od kuchni, a kończyła na pokoju, który niegdyś dzieliła z Shinichiro. Na początku udawało jej się nie myśleć o całej sytuacji, jednak sprzątanie tego pokoju było dla niej zbyt trudne. Każda rzecz, każdy przedmiot, który się tam znajdował przypominał jej to jak się kiedyś dobrze bawili. Tęskniła za nim bardzo i oddała by wszystko by nadal tu był.
Brała ubrania leżące na podłodze i składała je. W pewnym momencie nie wytrzymała.
Wyszła z domu tak jak co dzień, nikomu nic nie tłumacząc. Na dworze powoli robiło się ciemno. Emocje w niej buzowały. Wsiadła na motocykl i ruszyła. Obraz jej się zlewał i rozmazywał przez łzy.
Pobijała prędkości swojej dotychczasowej jazdy. Mijała ryzykownie samochody i ani trochę nie zwalniała. Po prostu jechała przed siebie, bo to dawało jej adrenalinę. Działo to na nią trochę jak terapia. Nie bała się że umrze, a nawet i przeciwnie, marzyła o tym. Marzyła by spotkać się ze swoim ukochanym. Ciągłe ukrywanie smutku ją dobijało. Nie miała nikogo z kim mogła porozmawiać. Wiedziała że jej znajomi czują się podobnie, dlatego nie szukała w nich pomocy. Była zła na siebie, jak i na cały świat. Nie umiała się pogodzić z tym losem.
Czuła w jakiś sposób zobowiązana opiekować się rodzeństwem byłego chłopaka. Nie łączyło ich już dosłownie nic, oprócz wspomnień i budynku mieszkalnego, który niestety nie był już dla niej domem. Kochała Emmę i Manjiro, jakby to były jej dzieci. Nawet nie wiedziała czemu tak czuje. Jednak z tego co się nauczyła po śmierci obydwóch swoich rodziców, wie że sobie poradzą.
Jechała dalej po drodze. Nie było tam ani dużo ani mało aut. Stanęła na światłach, na skrzyżowaniu i oczekiwała na zielone. Gdy owe światło się pojawiło ruszyła natychmiast. Wtedy czas dla niej zwolnił. Światła jednego samochodu oświetliły ją i mimo że jechała bardzo szybko, zbiła się z najeżającym w jej stronę samochodem. Odepchnęło ją parę metrów i cała zakrwawiona z kawałkami szkła w nią wybitymi, zamknęła oczy. Chwilę później usłyszała syreny policji i karetki.
Straciła swojego tatę, później mamę, niedawno chłopaka, a teraz przytomność i nigdy się nie obudziła.
20.08.2003 [*]
CZYTASZ
✯ 𝘚𝘩𝘪𝘯𝘪𝘤𝘩𝘪𝘳𝘰 𝘚𝘢𝘯𝘰 𝘹 𝘙𝘦𝘢𝘥𝘦𝘳 ✯
Fanfiction★✯★ [y/n] to dziewczyna wywodząca się że szczęśliwej i kochającej się rodziny. Gdy straciła tatę, odsunęła się od wszystkich swoich znajomych i została sama ze swoją mamą, którą bardzo kochała. Nigdy nie pomyślała o tym że jedno wyjście z nieznajomy...