♡ 20 ♡ (rozdział bez spoilerów)

112 11 0
                                    


13.08.2003 (6 lat później, od poprzedniego rozdziału)

[y/n] wraz z Shinichiro dalej są w związku, wciąż mieszkają razem z rodziną chłopaka, która nieznacznie stała się również jej rodziną. Po za tym jako że para zakochanych są już dorosłymi ludźmi, rozpoczęli pracę by na siebie zarabiać, a bardziej [y/n], ponieważ Shinichiro dalej tak samo jak wcześniej ma sklep motorowy i zajmuje się ich naprawą. Dziewczyna za to zatrudniła się w pobliskiej kawiarni.



Pewnego dnia [y/n] skończyła szybciej pracę, dlatego poszła na chwilę do sklepu prowadzonego przez jej chłopaka. Weszła i go przywitała, jednak ten zajęty pracą nawet jej nie zauważył.

- Halo? Ziemia do Shina. - Mówiła dziewczyna, chcąc zwrócić jego uwagę.

- O cześć, słońce. Wybacz, nie zauważyłem cię. - Zaśmiał się nerwowo i wrócił do naprawy jednego motora. [y/n] usiadła na kanapie.

- Zauważyłam. - Wyznała i przekręciła oczami. - Pomóc ci może jakoś?

- I tak się na tym nie znasz. - Odparł szybko i prześmiewczo.

- Pff.

- No co? Taka prawda.

- No dobra, masz racje... - Niechętnie przyznała. - To może ci chociaż kawy zrobić?

- Byłbym wdzięczny. - Spojrzał na nią błagalnymi oczami, ta wstała z kanapy, delikatnie chwyciła za jego podbródek i pocałowała prosto w usta.

- No dobrze. - Poszła na zaplecze i gotowała wodę, następnie wróciła do chłopaka. - Za ile kończysz?

- No nie wiem, tak za dwie godzinki... może? - Odparł.

- Eee... to mi się nie chce tyle tu czekać. Wracam zaraz do domu.

- Zostawiasz mnie? - Shinichiro wstał i podszedł do niej.

- Tak, dokładnie. Ale za to ci zrobię obiad albo posprzątam, zobaczymy.

- A myślałem że spędzimy ze sobą trochę czasu.

- Przecież teraz masz robotę. - Odparła. - Jak wrócisz to możemy o tym pomyśleć. Pasuje?

- Pasuje. - Uśmiechnął się i chciał ją pocałować, lecz woda w czajniku się zagotowała wydając przy tym dźwięk, przez co dziewczyna się odsunęła.

- Woda na kawę się zagotowała. - Poszła zalać kawę do chłopaka.

Pozbierała swoje rzeczy i gdy do niego wróciła dała mu buziaka w usta. - To ja zmykam. Kocham cię. Miłej roboty.



Wracała piechotą do domu. Cieszyła się w sumie z tego że jej chłopak zaproponował spędzanie wspólnie czasu. Jako dorośli ludzie, rzadko im się to zdarzało, więc nie umiała się doczekać, aż chłopak wróci do domu.

Przekroczyła próg drzwi. Została miło powitana przez Emmę, która się do niej przytuliła i poprosiła ją o pomoc z obiadem. Rozpoczęły gotowanie, które może i było łatwe, lecz czasochłonne.

Minęło około półtoragodzinny. Dodając do tego około 20 minut, które dziewczyna przeznaczyła na powrót do domu, wychodziło by na to że za lekko ponad godzinę, miał się zjawić Shinichiro.



- Jesteście już głodni? - Spytała [y/n], która tak jak zawsze wcieliła się w role ich mamy.

- Poczekajmy aż Shinichiro wróci. - Odparł Mikey.

- Jasne. Za godzinę powinien być. Więc masz czas żeby posprzątać w pokoju.

- Ale...

- Żadnych "ale", już do roboty. - Przerwała mu.

Chłopczyk niechętnie ruszył to swojego pokoju i zbierał rzeczy z podłogi. [y/n] wysłała wiadomość do Shinichiro z tym, że nie umią się doczekać aż wróci. Następnie zaczęła układać na półkach poskładane ubrania tak samo jak kazała wcześniej zrobić Mikey'owi.



- Wróciłem. - Odezwał się Shinichiro, który wszedł do domu.



Wszyscy wspólnie zjedli obiad, a później nadszedł czas na odpoczynek. [y/n] pierwszy raz odkąd wróciła z pracy położyła się na łóżku i odpoczywała. Obok niej położył się Shinichiro i się przytulili.

- To co robimy? - Spytała dziewczyna.

- A co mamy robić? - Spytał chłopak. - Przecież odpoczywamy.

- No teraz tak, ale mieliśmy razem spędzić czas. Pamiętasz?

- Nic, sobie nie przypominam takiego. - Powiedział, a dziewczyna, zaczęła nie mocno bić go po brzuchu. Przez co zaczęli się śmiać i wygłupiać.

- Obiecałeś mi to dzisiaj. - Odparła.

- Dalej sobie nie przypominam.

- A to się pierdol. - Obraziła się i obróciła się plecami do niego. Chłopak objął ją od tyłu.

- Żartuje sobie przecież. - Zaczął łączyć śmiech z całowaniem jej po szyi. - Obrażalska dupo.

- Ja ci dam zaraz... - Obróciła się do niego i zaczęła go bezlitośnie łaskotać, próbował się bronić i oddać, jednak bez szans.

- A dobra... już już... Przepraszam. - Odparł błagająco i ze śmiechem. Dziewczyna przestała i na niego spojrzała oczekująco. - No dobra... zbieraj się.

- Gdzie? - Spytała zaciekawiona.

- Zobaczysz. - Odparł pewnie i wstał z łóżka. Ona zrobiła to samo.



Pożegnali się z rodzinką i wsiedli na motory.

- Wiesz gdzie jechać? - Spytał chłopak.

- A skąd mam to niby wiedzieć, jak nic nie powiedziałeś. - Odparła.

- A no tak. - Zaśmiał się chłopak. - To jedź za mną.

- No dobra, jak muszę.



Jeździli po centrum Tokio i się ścigali na każdym kroku. Częściej wygrywał chłopak, lecz czasami to dziewczyna była na prowadzeniu.

- Jesteśmy na miejscu. - Oznajmił, po tym jak oboje zaparkowali.

- Ooo, idziemy do restauracji? - Zaskoczona i podekscytowana powiedziała.

- Zgadza się. - Powiedział dumnie.

- Kochane... - Dziewczyna się rozczuliła. - Ale ty płacisz.

- No w końcu to ja cię tu zabrałem.



Weszli do środka i rozgościli się. Na dworze było już ciemno, usiedli przy oknie i przeglądali kartę menu restauracji.

- Co bierzemy? - Spytała [y/n].

- Bierz co chcesz, pozwalam ci zaszaleć. - Nie był pewny na co się zgadza, obawiał się że dziewczyna to za bardzo wykorzysta.

- Nie no. Nie jestem taka, ale nie wiem co wziąć. - Nerwowo obracała kartki. - Weź mi coś wybierz...

- Co? - Spytał wyraźnie zaskoczony.

- Proszę... - Zrobiła maślane oczka. - Jak już mnie zaskakujesz cały dzień, to tu też mnie zaskocz.

- Eh, no dobra. Ale będzie to niespodzianka.

- Okej.



[y/n] poszła do łazienki, by nie słyszeć Shinichiro, który w tym momencie zamawiał jej ulubione danie i jedzenie dla siebie.

Wróciła i rozmawiali o wszystkim, o tym jak mija im dzień i tym podobne. Jakiś czas później, przyszła kelnerka, która przyniosła cole dla obydwóch. Kobieta uśmiechała się do Shinichiro, za to dziewczynie wysłała tylko groźno-niewinne spojrzenie. [y/n] była tym zaskoczona, lecz nic nie powiedziała, nie chciała psuć spotkania.



Rozmawiali dalej i ta sama kelnerka przyniosła tym razem jedzenie. Sytuacja się powtórzyła, kobieta znowu się uśmiechała do chłopaka.

- To [ulub/jedz]? Boże kocham [ulub/jedz] - [y/n] wyrazie chciała pokazać kelnerce że to jej chłopak.

- Wiem... Dlatego to wziąłem. - Odparł dumnie i spojrzał z radością na swoją dziewczynę, następnie odwrócił wzrok do kelnerki. - Dziękujemy.

- Proszę bardzo, smacznego. - Odparła i poszła, a [y/n] tłumiła w sobie złość spowodowany zazdrością. 

✯ 𝘚𝘩𝘪𝘯𝘪𝘤𝘩𝘪𝘳𝘰 𝘚𝘢𝘯𝘰 𝘹 𝘙𝘦𝘢𝘥𝘦𝘳 ✯Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz