Budzenie się w nieznanych w pierwszej chwili miejscach, bez wiedzy jak się tu znalazła, powinno być dla Catelyn normalnością. Nierzadko zdarzało się, że na intensywniejszych sesjach lub imprezach na których służyła, urywał jej się w pewnym momencie film. Mimo to dziewczyna nigdy się nie przyzwyczaiła do poczucia oszołomienia, odrobiny strachu i fali wspomnień, nagle zalewających jej umysł.
Miała wrażenie, że całe jej ciało wyje z bólu. Chciała tylko odsunąć kołdrę, pod którą spała i obrócić się na drugi bok, a w rezultacie skrzywiła się na falę dyskomfortu i opadła z powrotem na materac. Podrażniona skóra, wymęczone mięśnie, liczne otarcia i zamroczony umysł dawały się we znaki. Uchyliła powoli oczy, rozglądając się po pokoju.
Była w "swoim" pokoju, ktoś najwidoczniej musiał ją tu przynieść, po tym jak straciła przytomność. Po raz drugi jednego wieczoru. Tak naprawdę pokój nie był jej, nic nie należało do niej jako uległej. Ale było to miejsce, w którym spała, trzymała większość rzeczy przypisanych do niej przez klub i czuła się po prostu bezpiecznie. Bo nikt tam przeważnie nie wchodził, nie pilnował, nie kontrolował. Był to przywilej, na który musiała zapracować.
Początki pracy w klubie były ciężkie. Cały czas była pod kontrolą jednego z trenerów, razem z resztą osób, które były trenowane na prawdziwych uległych. Catelyn zadrżała na samo wspomnienie rygoru, dyscypliny, ciągłych kar... Nie mogła w to uwierzyć, ale myślała o tym ze strachem i brakiem jakichkolwiek chęci do powtórzenia tego, jak i dziwnym stanem podniecenia. Kochała dominację i potrzebowała jej aby funkcjonować, a trzeba przyznać, że nigdzie indziej nie doświadczyła jej tak bardzo, jak podczas tresury.
– Ktoś się w końcu obudził. – gwałtownie obróciła głowę w stronę, z której dochodził męski głos.
Wykrzywiła się na nagły ruch i ból, który spowodował. Mięśnie karku i ramion też miała strasznie spięte. Jej obecny trener stał leniwie oparty o ścianę. Nie znała jego imienia, był dla niej po prostu trenerem. Tymczasowym właścicielem, od którego dostawała kary, gdy coś spieprzyła.
Przełknęła gulę, która zaczęła formować się w jej gardle. Nie przyszedłby do niej bez powodu. Zrobiła coś nie tak? Któryś z klientów wyraził niezadowolenie? Treser zmrużył lekko oczy, co natychmiast przypomniało Cate o obowiązujących zasadach. Swój błąd mogła zrzucić tylko na potworne zmęczenie i brak odpowiedniej ilości snu.
Ignorując palące bólem mięśnie wstała, a raczej zsunęła się, z łóżka i uklęknęła na podłodze. Pokornie spuściła wzrok w dół, mając nadzieję, że jej chwilowe zamroczenie umysłu nie zostanie źle odebrane. Za nie oddanie trenerowi należytego szacunku mogła ją czekać surowa kara.
– Zrobiłaś wczoraj niezłe zamieszanie, suko – powiedział trener, powoli do niej podchodząc. Catelyn nie była pewna, czy jego słowa mają pozytywny czy negatywny wydźwięk – Musiałaś się naprawdę postarać. Praktycznie się o ciebie bili.
Ciężka dłoń opadła na jej kark, ściskając go lekko.
– Myślisz, że to wystarczy? – szept rozbrzmiał tuż przy jej uchu.
Szybko mrugając, odgoniła zbierające się w oczach łzy. Na samą myśl, że żaden z wczorajszych klientów mógłby jej nie zechcieć... Wolała o tym nie myśleć. Ale coś w tonie tresera nie dawało jej spokoju. Palce przeszły z karku pod podbródek i uniosły głowę dziewczyny do góry.
– Jeśli cię kupi, będzie mi ciebie brakować, sunio – wyszeptał jej w usta, patrząc jej prosto w oczy. Nie odważyła się odwrócić wzroku, bojaźliwie spoglądała w górę – Myślę, że potrzebuję czegoś na pamiątkę.
Nie czekając dłużej, wpił się gwałtownie w jej usta. Całował ją żarliwie, przygryzając dolną wargę i całkowicie ją dominując. Catelyn przymknęła oczy, oddając pocałunek z taką samą zapalczywością. Wciąż na kolanach, z rękami splecionymi za plecami wyciągała szyję do góry, aby spotkać usta swojego trenera, możliwie po raz ostatni.
CZYTASZ
Good kitten [18+]
RomanceAlternatywny świat, w którym ograniczenia nie istnieją. Uważaj, aby cię nie pochłonął... Trigger warning: przeczytaj tagi