Koniec?

335 12 0
                                    

Z góry przepraszam za nieprzemyślany i obiektywnie słaby emocjonalny rollercoaster pod koniec, ale tak jakoś wyszło. W pewnym momencie ta historia wymknęła mi się spod kontroli i tak sama się potoczyła...

Jeszcze coś zanim zacznę, jak ktoś chce się czepiać do dziwnych form z "x", których używam, to proszę nie. Rozumiem, że to może wyglądać nienaturalnie, ale używam zaimków they/she, z naciskiem na they w formie pisemnej (w mowie mi te formy jakoś nie leżą, więc wtedy zostaję przy żeńskich) i jak komuś to przeszkadza to sorry, można się do mnie zwracać w formie żeńskiej, też się nie obrażę. A teraz co jest nie tak z moją książką.

Generalnie nie miało tu być fabuły. Chciałxm udowodnić sobie, że jestem w stanie napisać dłuższą historię i nie porzucić jej po kilku rozdziałach. Udało się. Czy wyszło dobrze? Cóż...

Nie miałxm żadnego planu, pisałxm na żywca (co widać). Miał to być smut, w którym mam pozwolenie na pisanie takich scen, jakie mi się podobają, bez żadnych ograniczeń. No ale nie mogłxm autentycznie lubić tych bohaterów gdyby kwestia zgody nie została wyjaśniona, więc tak jakoś powstał wątek z "uczeniem" Catelyn nowego życia. Jako autor czuję pewną odpowiedzialność za to dzieło i nie spojrzałxbym sobie w lustro, gdybym nie wyjaśniłx, że akty seksualne bez obopólnej, świadomej, entuzjastycznej zgody nie są niczym fajnym. Szczególnie że poruszane są klimaty bdsm, a nie chcę być jak niektóre książki z wydawnictwa Niezwykłego, które uważają przemoc za coś mega hot.

Potem nie podobało mi się, że nigdzie nie jest wyjaśnione czym zajmuje się Anthony (i nadal trochę nie wiadomo, sorry), jakoś przy okazji wpadłxm wtedy na pomysł konfliktu Anthonego i Nelsona, jak i również wytłumaczenie stosunku Anthonego do całego świata i prawa.

Ta książka ma wady, ja wiem. Wiedzieliście, że nasza główna bohaterka ma kolczyki w różnych częściach ciała? Ja wiedziałxm, wspomniałxm o tym nawet w pierwszym rozdziale, zapomniałxm na kolejne dziesięć, i potem jakoś próbowałxm do tego wrócić. Z różnym skutkiem. W ogóle zauważyłxm, że nie ma tutaj żadnych gejowych scen, najmocniej przepraszam za ten brak reprezentacji. Jestem ally, musicie mi uwierzyć.

Parę rzeczy mi się w tej książce podoba, niektóre rozdziały uważam, że wyszły naprawdę spoko. Ale nie te, w których bohaterowie rozmawiają na poważne tematy. Szczególnie ostatni rozdział, wyszedł imo bardzo źle, nie miałxm już chęci tego pisać, a nie mogłxm nagle zmienić zdania i pominąć tematu.

Będę mega wdzięcznx za komentarze co wam się podobało, co przeszkadzało, co było tak złe, że nie mogliście dalej czytać, bo tylko dzięki temu nauczę się lepiej pisać. Chętnie usłyszę frazy, które w kółko powtarzałxm, bo najwyraźniej nie znam żadnych synonimów, sama mam kilku faworytów.

To tyle z obrażania książki, którą pisałam przez prawie rok. Co dalej? To zależy. Na początek mam parę krótszych opowiadań, które chciałxbym tutaj opublikować. I mnóstwo pomysłów na inne, które również w końcu chciałabym spisać, a ciągle brakowało czasu i weny. Główny wątek pozostaje ten sam, to nadal smuty.

Ale. Kiedyś,  jeśli nie zmienię zdania, zabiorę się za kolejną książkę, ale tym razem spicy sceny stanowiłyby ułamek całości, fabuła byłaby bardziej dopracowana, bohaterowie mieliby w końcu jakąś osobowość, zamiast płaskich i jednowymiarowych postaci jak tutaj (o ile się uda, umiejętności mam dosyć marne w pisaniu, ale lubię to robić). Ale na początku muszę odpocząć od długich form, skupić się na czymś przyjemniejszym do pisania. 

I jakbyście mieli jakieś pomysły na te krótsze opowiadania, to chętnie posłucham. Można powiedzieć, że przyjmuję zlecenia.

To chyba tyle na razie, bardzo dziękuję za wszystkie gwiazdki, miło było zobaczyć, że ktoś to dalej czyta i mu się podoba. Miłych wakacji wszystkim i do zobaczenia za niedługo! Wstawię tu info, że powstała nowa książka, w której będą te opowiadania, żeby wam przyszło powiadomienie <3

Good kitten [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz