IX

1.1K 23 0
                                    

Isabelle nie wróciła do pracy od razu. Oczywiście, chciała aby Catelyn dostała od niej tyle przyjemności, na ile zasługiwała i na pewno w końcu do tego dojdzie, ale najpierw pragnęła zobaczyć, jak daleko może zajść. Jak bardzo wzniecić u niej pożądanie, aż jedyne o czym będzie mogła myśleć to zaspokojenie swoich seksualnych żądzy. Aż nie będzie w stanie błagać o litość w tej słodkiej torturze. Tylko, i tylko wtedy, da jej to, czego tak bardzo pragnie.

Wciąż leżąc u boku związanej uległej, leniwie pieściła jej ciało. Przejeżdżała samymi opuszkami po gardle, wywołując tym samym cichy chichot. Ktoś najwidoczniej miał tam łaskotki. Zeszła niżej, trącając wystające brodawki, chwytając piersi w dłonie, ugniatając je z czułością. Chichot przeszedł w niepewne westchnienia. Jeszcze niżej, niesforne palce zatrzymały się na dole brzucha, nie do końca chcąc zejść między rozchylone uda.

Catelyn wydała z siebie zduszony jęk, unosząc biodra do góry, niemo prosząc o dotyk na swojej spragnionej cipce. Wibrator wciąż działał w jej wnętrzu, nie pozwalając ani na chwilę o sobie zapomnieć. Dłoń zsunęła się w dół, ledwie muskając wilgotne wargi. Cate krzyknęła płaczliwie, pragnąc - nie, potrzebując - więcej.

– Wszystko dobrze, kociaku? – spytała miękko Isabelle, kładąc dłoń na jej udzie.

Nie chciała przesadzić, a zdawała sobie sprawę, że tak długa odmowa była wyczerpująca. I nawet jeśli widziała, jak bardzo podniecona była jej uległa, mogła mieć dosyć. Cate pokiwała głową, niezdolna do wypowiedzenia jakichkolwiek słów. Isa delikatnie chwyciła jej podbródek i nakierowała jej twarz na swoją.

– Oczy na mnie. I użyj słów. – Musiała mieć pewność, że potwierdzenie było prawdziwe.

– T-tak, Pani – wyszeptała Catelyn drżącym głosem – Nie przestawaj, proszę. Chcę więcej.

– Jakbym miała ci odmówić, skoro tak pięknie prosisz... – mruknęła, całując ją czule w usta.

Nie przerywając pocałunku, kontynuowała ścieżkę wyznaczaną przez jej palce. Pogładziła dziewczynę po udzie, powoli i sukcesywnie przechodząc na jego wewnętrzną część. Spijała każdy jęk z jej ust, synchronizując swoje ruchy. Im pocałunek stawał się bardziej intensywny i namiętny, jej dłoń zbliżała się do krocza Cate. Nigdy nie docierała do końca, zaledwie centymetry przed wycofywała się, zwalniając ruchy swoich ust, zamieniając żar między nimi na słodkie całusy.

Chcąc podrażnić swoją uległą trochę bardziej, docisnęła wibrator w głąb jej cipki. Catelyn krzyknęła nagle, zaciskając mocno oczy i napinając wszystkie mięśnie. Początkowo Isabelle pomyślała, że to z bólu i była gotowa przerwać wszystko, aby wypytać dziewczynę co się działo. Dopiero po chwili zauważyła, że biodra Cate rytmicznie podskakiwały do góry, jakby chciała uzyskać odrobinę tarcia na swoich wrażliwych miejscach. Opuściła je z pełnym żalu skomleniem, dysząc ciężko.

– Byłam... T-tak blisko... – wydusiła z siebie, pragnąc wyjaśnić swoje zachowanie.

Poczuła rumieńce na policzkach na samą myśl o tym, jak żałośnie musiała wyglądać. Nie potrafiła powstrzymać się przed ślepym podążaniem za orgazmem, który zaczął się w niej budować i gwałtownie został jej odebrany. Jeden ruch jej Pani wystarczył, żeby straciła całą samokontrolę.

Jak tylko się do niej odwróciła, opuściło ją wszelkie zażenowanie. Isabelle obserwowała ją z błyszczącymi oczami i zadziornym uśmiechem. Najwidoczniej spodobało jej się to, w jaki sposób Catelyn zareagowała na jej jeden, mały ruch. Ale było coś jeszcze. W jej spojrzeniu była również troska, tak ogromna, że dziewczynie zaparło dech w piersi. Nie pamiętała, żeby kiedykolwiek ktoś tak na nią patrzył.

Good kitten [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz