Za każdym razem, kiedy z gardła Catelyn wydobywał się najcichszy, stłumiony dźwięk, Anthony posyłał jej ostrzegawcze spojrzenie i gładko wracał do rozmowy. Ani razu nie wybiła go z rytmu, nawet jeśli bawił się kontrolerem wibratora w środku zdania. A reakcje jej ciała, mimo że w większości nieme, nadal pozostawały widoczne.
Mężczyzna co chwilę wracał na nią wzrokiem, jakby była jedyną rzeczą, jaka się dla niego liczyła. Idealnie też wyczuwał, kiedy była na skraju obłędu - i orgazmu - i zmniejszał wibracje. Było to nieznośnie frustrujące, chociaż Cate była wdzięczna, bo nie wiedziała czy dałaby radę dojść w ciszy. Nie chciała, żeby rozmówcy dowiedzieli się o tym, czego właśnie doświadcza.
Anthony'emu najwidoczniej to nie przeszkadzało. Sprawiał wrażenie, jakby zdanie tych ludzi kompletnie się dla niego nie liczyło. Cóż, poniekąd była to prawda, skoro byli to jego pracownicy. Nie musiał się przejmować co sobie pomyślą, kiedy przypadkiem usłyszą głośniejszy jęk czy przypadkowe dzwonienie. Gdyby dziewczyna użyła swojego hasła bezpieczeństwa, nie wahałby się przerwać ważnej dyskusji.
Podczas godziny różnych rozmów, Catelyn parokrotnie dochodziła do granicy. Za każdym razem mężczyzna znał idealny moment, żeby przerwać. Dawał jej chwilę na odpoczynek, obserwując jak jej klatka piersiowa szybko unosi się i opada, a dłonie zaciskają w geście desperacji. I ponownie pobudzał wibrator do życia, zaczynając od najniższego poziomu, powoli przyspieszając.
Pod koniec któregoś - Catelyn była zbyt rozdrażniona, żeby liczyć - spotkania, zabawka nie zatrzymując się, kierowała dziewczynę coraz wyżej, do upragnionej przyjemności. Cate uniosła wzrok na Anthonego, żeby przekazać mu, że jest blisko, ale mężczyzna musiał o tym wiedzieć. Żaden szczegół nie uciekał jego uwadze i po prostu się z nią droczył, dając fałszywą nadzieję.
Oddech jej przyspieszył i z całych sił starała się odwlec nieuniknione. Wzmocniła chwyt na dzwonku w dłoni, żeby przez przypadek go nie upuścić. Nie chciała dochodzić, kiedy jej Pan z kimś rozmawiał. Wiedziała że nie zachowa ciszy i ktokolwiek znajduje się po drugiej stronie, na pewno ją usłyszy. Ale nie chciała też przerywać. Oddałaby wszystko, żeby po prostu...
Zdławiła krzyk frustracji, gdy wibrator przyspieszył i był na idealnym poziomie. Dociskał w najwrażliwsze miejsce, bezwzględnie je pieszcząc. Zza knebla wydobył się cichy pisk. Gdyby tylko odpuściła, doszłaby natychmiast.
– Odezwę się jutro, a kiedy to zrobię, mam nadzieję, że wszystko będzie jak należy. Żadnych opóźnień.
Ostatkiem świadomości zarejestrowała, że Anthony zakończył rozmowę. Nie interesowało ją, czy za chwilę będzie następna. Nie wytrzyma ani chwili dłużej. Przestała walczyć, pozwalając ciału zabrać ją na szczyt przyjemności. Z jej gardła wypłynął przeciągły, zwierzęcy jęk, tak głośny, że nawet knebel nie był w stanie go całkowicie stłumić. Napięła mięśnie, przygotowując się wyczekiwany orgazm.
Fala rozkoszy uderzyła w nią znienacka, zabierając wszelkie myśli i troski ze sobą. Zawirowało jej w głowie, którą odrzuciła do tyłu. Biodra samoczynnie poruszały się w niekontrolowanym rytmie.
Anthony z niecnym uśmiechem patrzył jak dochodzi, biorąc łyk letniej już kawy. Przez chwilę zastanawiał się, czy nie powinien tego przerwać, jego palec unosił się nad przyciskiem kontrolera. Stwierdził jednak, że ukarze ją w inny sposób.
Gęsta mgła zasnuła umysł Catelyn. Jej ciało było ciężkie, niezdolne do ruchu nie tylko za sprawą odpowiedniego skrępowania. Na krótką chwilę, zapomniała jak się nazywa i gdzie się znajduje. Moment później otworzyła nagle oczy, patrząc prosto w ciemne tęczówki swojego właściciela... i przypominając sobie, w jakiej pozycji się znajdowała. Na szczęście nie rozpoczął nowej rozmowy i wyłączył wibracje, które w tamtym momencie byłyby jak papier ścierny na jej wrażliwej łechtaczce.
CZYTASZ
Good kitten [18+]
RomanceAlternatywny świat, w którym ograniczenia nie istnieją. Uważaj, aby cię nie pochłonął... Trigger warning: przeczytaj tagi