XV

448 14 2
                                    

*ta książka nie miała mieć fabuły, miała być tylko smutem, i chyba mi to wyszło, ale... no... bohaterowie i fabuła wymknęli się spod kontroli, nie odpowiadam za nich*

Nie było łatwo. Nie tylko dlatego, że kobiecość Catelyn była skryta przed światem zewnętrznym i wszelkimi bodźcami, które mogłyby sprawić jej przyjemność. Fakt, że na nowo musiała się przyzwyczaić do wysokich obcasów i skąpych strojów - o ile w ogóle miała coś na sobie - również nie pomagał w jej obecnym stanie, ale nie był najgorszy.

Najgorsi byli jej właściciele. Cóż... może nie najgorsi. Czy mogła ich nazwać okrutnymi i bezlitosnymi, bo robili dokładnie to, czego od nich oczekiwała? Wynajdowali jej proste zadania, aby na chwilę odwrócić jej uwagę od braku orgazmu i ciągłego drażnienia jej cipki. Wciąż pewnym wyzwaniem było doprowadzenie ich do końca z obecnym poziomem podniecenia. Ale nie, chodziło o coś jeszcze.

Zabawki zamknięte za metalową powłoką pasa cnoty nie były tragiczne. Jasne, ocierały się o jej zaciśnięte mięśnie przy każdym kroku, powodując że musiała się zatrzymywać, aby nie oszaleć, a wibrator w jej cipce nie dawał jej spokoju. Potrafił włączyć się w losowym momencie, na parę lub paręnaście sekund, na chwilę podsycając ogień jej pożądania, żeby po wszystkim ucichnąć na kilka dłużących się minut.

Z tym wszystkim mogłaby sobie jeszcze poradzić, ale zarówno Isa, jak i Anthony wiedzieli, że mają w zanadrzu jeszcze coś, co kompletnie odbiera Cate zdolność logicznego myślenia. Zdawali sobie sprawę z tego, jaki mają na nią wpływ. Zwykłym słowem, czasem jednym zalotnym spojrzeniem lub z pozoru niewinnym dotykiem potrafili sprawić, że z błagała w myślach o koniec tej tortury, nerwowo zaciskając dłonie na swoim metalowym więzieniu.

Isabelle uwielbiała ją w tym stanie. Jej najnowszą fascynacją były piersi Catelyn, jej brodawki były o wiele bardziej wrażliwe niż kiedykolwiek wcześniej. Isa kochała delikatnie zaciskać na nich zęby, drażnić, łagodzić ból ustami czy przejeżdżać po nich językiem, podczas gdy Cate mogła tylko wiercić się w miejscu, powstrzymywać się od wygłodniałych jęków i marzyć o najmniejszym dotyku na swojej...

Talerz z hukiem wypadł jej z rąk, kiedy scena w jej głowie stała się nazbyt żywa. Praktycznie poczuła palce Isy na swoich piersiach, lekkie jak muśnięcia skrzydeł motyla. Dodatkowo w tym samym czasie wibrator w jej wnętrzu pobudził się do życia. Z przekleństwem na ustach przymknęła oczy, starając się przetrwać tę torturę.

– W porządku, kociaku? – Głos Anthonego sprawił, że podskoczyła w miejscu.

– T-tak, Panie – odpowiedziała drżącym głosem.

Chciała wrócić do zmywania naczyń, ale wibracje nie ustawały. Zawsze trwały krócej, nie zabierały jej do granicy orgazmu, nie dawały fałszywej nadziei na coś, co i tak za chwilę okrutnie odbiorą.

Zacisnęła drżące dłonie na krawędzi zlewu i ścisnęła ze sobą mocno uda. Nie żeby to coś dało, jej łechtaczka wściekle pulsowała, dając jej znać, że zbyt długo była zapomniana i pominięta.

Zapomniała o obecności mężczyzny w kuchni, nie liczyło się dla niej nic innego oprócz możliwości zaspokojenia tej pierwotnej rządzy. Może coś się zepsuło? Może zabawka powinna się wyłączyć dużo wcześniej, ale tym razem tego nie zrobi i w końcu pozwoli jej dojść? Urwany jęk wyszedł spomiędzy jej rozchylonych warg, kiedy desperacko miotała biodrami na boki, zbliżając się do tego cudownego momentu. Tym razem na pewno, w końcu będzie mogła...!

Z krótkim krzykiem, wypełnionym frustracją, zgięła się w pół, pochylając się nad zalewem. Drżące kolana nie były w stanie utrzymać jej ciała, kiedy wibrator niespodziewanie ucichł, doprowadzając ją jedynie do granicy i bezdusznie ją tam zostawiając. Jej cipka rytmicznie zaciskała się na tym przeklętym przedmiocie, starając się wykrzesać z niego tę odrobinę stymulacji, która na pewno pozwoliłaby jej dojść. Nic z tego.

Good kitten [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz