~12~

385 6 5
                                    

Gabriella

- Ale kurwa panienka. - powiedział Camden jak weszłam do pokoju .

- Ja?

- Nie kurwa ta cała Maya.

- Aaa.

- nom to jęca uciekła z domu, ja bym się nie zdziwił się że tu ona przyszła.

- ej ta dziewczyna nie jest taka głupia. I napewno nie miała w domu łatwo jak uciekła - powiedziałam jak się przebrała, w piżamę.

- nom. - odpowiedział Camden i się rzucił na łóżko.

- Gdzie ta Maya by mogła iszcz? - zapytałam się zaciekawiona.

- Czy ja wiem, ona dowiedziała się że jest obiecana poślubić Adriena, bo ja nie chciałem to zrobić z Hailie, no to Egbert kurwa Santan znalazł sobie Maye.

- aaa... czyli ona nigdzie nie ma iść? - powiedziałam jak się położyłam się  w łóżku. - Nie ma żadnej cioci czy nie wiem kurwa poci mnie to obchodzi.

- Ja tez nie wiem po co czi to obchodzi. - zdwierdził Camden.

Leżeliśmy razem gdzież z godzinę. Ja się obarałam na jego klatkę piersiową.

- A co gdyby..- zaczęłam i automatycznie Camden miał całą moją uwagę. - co gdyby jak ja nadal z Hailie by byli w Angli?

- Gabriello o co ci chodzi? Jesteś tutaj, z Hailie i bezpieczna, masz mnie..- chciał coś dokończyć ale ja mu przerwałam.

- Wiem, wiem. Dziękuje za wszystko ale ja często sobie muszle że złe zrobiłam tu przyjechać, bo są ryzyka ja bardziej decydowałam na mój impakt i trochę Hailie, i to nie jest dobre bo jak ja bym tylko myszlala o nią to my byś nadal...- teraz on mi przerwał.

-Gaby, Gaby. Przestań. Już, jesteś tutaj, bezpieczna, w domu gdzie jesteś kochana i tez jest Hailie. - powiedział i mnie przytulił. - Gabriello wiesz jak ja ciebie kurwa kocham? - zapytał. Moje serce na chwile przestało bić.

- k.. kochasz mnie? Ty mnie kurwa kochasz? - zapytałam z niedowierzaniem, bo on jakiś czas temu zatracił żonę, którą kochał, żył, która urodziła jego synów, a on mi mówi że mnie kocha? Ja przecież wiem wszystko o jego, jaki on jest i tak w ogóle, mówił mi duszo o jego żonie Lissy, wyobrażałam sobie taką bardzo miłą kobietę...

- Tak ja ciebie kurwa kocham. - powiedział. Popatrzyłam się ma niego. - Ale wiesz że inaczej od lissy? - powiedział. - Ona była moją pierwszą miłością i zawsze będzie tu, moim sercu. Ale ty jesteś i będziesz moja ostatnią Gaby. - powiedział.

- A ty Camdenie jesteś moim pierwszą miłością ale ty będziesz też ostatnią.

- Czyli ty mnie też kochasz? - zapytał żarliwie.

- tak kocham. - odpowiedziałam.

- Ej powiedz całe zdanie.

- Co?

- Powiedz całe zdanie. - powtórzył. Zaśmiałam się trochę.

A co gdyby... wszystko by było inaczej?  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz