~22~

185 5 0
                                    

Gabriella

Nigdy nie byłam taka ze stresowana o moje i Hailie życie. Dlaczego do cholery zgodziłam się na tą relację z Camdenem?

Kurwa sama nie wiem.

Napewno bo ja chciałam zobaczyć jak to by było, jak by było jak Hailie by się wychowywała z ojcem i jej rodzeństwem. Ale tak dobrze nie myślałam o tej całej organizacji. Nadal nie chce żeby Hailie by miała wszystko dawane na tacy bo jest bogata i żeby się wychowywała w luksusie, cholera ja nawet nie dawałam Camdenie kupować jej wszystkiego co ona chce bo nie chce żeby ona myślała że będzie zawsze jak ona chce.

Ktoś się włamał do tej kurwa wili, jak? Nie mam pojęcia. Przecież ten kurwa mężczyzna z którym jestem miał mieć jego dom bezpieczny od tych kurwa ćpunów którzy chcą że on i jego cała rodzina by zniknęła z planety.

Spoiler kochani... to kurwa się nie stanie bo ten Camden to jakaś inna bajka.

- Mami.. k..k..kiedy możemy wyjść z tego pokoju? - zapytała, gdzie nie miałam żadnej odpowiedzi.

- Myszko gdzieś za niedługo, nie martw się. - powiedziałam przytulając ją jeszcze bardziej.

Bycie w tym świecie to nie dla nas.

Pomyślałam, bo dla mnie i Hailie? Okej może Hailie by ją akceptowali bo ona jest córką Camdena i siostrą jego synów, ale ja jako matka Hailie nie chce tego, nigdy nie chciałam nawet jak w te 3 miesiące z Camdenem gdzieś 5 lat temu, wiedziałam od momentu jak on mi opowiadał o tym świecie, i napewno jak ta różowa linia okazała mieć dwie, wiedziałam że nie ma mowy że będę w tym świecie. A co ja zrobiłam pare miesięcy temu?

Kurwa no brawo Gabriello naraziłaś się twoim i twojej córki życie bo ty chciałaś coś testować.

Drzwi się otworzyły z pomieszczeniu którym byliśmy. Byliśmy w jakieś tam piwnicy? Ona jest na jej sposób przytulna, siedzieliśmy na kanapie który była na środku tej pewniacy. No ta kanapa tylko tam była poza koce i jakieś tam pierdoły.

Ja i Hailie siedzieliśmy cicho. Ona chciała się odezwać ale ja dałam swoją rękę na jej buzi żeby na razie nie odezwała się.

Mężczyzna wszedł.

Moje serce zaczęło bić mocniej.

Jak mnie i Hailie zamorduje to ja posłam jakąś potężniejszą organizacje na Camdena.

- jesteście tam? - zapytał się Vincent, na jego głos Hailie podskoczyła i do niego się przytuliła. - okej czyli jesteście. -zaśmiał się, przytulił ją i popatrzył na mnie, tak nie z nienawiścią jak on zaspami potrafi z sympatią, którą od Camdena najstarszego syna u mnie bywa rzadko.

- Jak tam sytuacja? - zapytałam się go.

- Tata ma wszystko pod kontrolą. - upewnił mnie i Hailie.

- Czyli możemy wyjść z tego pokoju? - zapytała.

- tak reszta jest na górze. - powiedział i zwócił się do mnie. - Gaby, tata jest w jego gabinecie jak chcesz do niego iść i pogadać.

Kiwnęłam głową.

- dziękuje Vincent pójdę do niego. - się uśmiechnęłam.

Hailie i Vincent poszli do pozostali rodzeństwa, a ja poszłam do Camdena.

Jego ochroniarz mi otworzył drzwi, uśmiechnęłam się uprzejmie i wszedłam do jego gabinetu, nie pierwszy raz oczywiście.

- Gabriello..

- jak to się stało? - zapytałam opierając się o jednych z kzsesł.

- Rodric Retter, wkurzony był przez miesięcy bo ja ukrywałem że mam córkę i potem ty z nią pojawili się. On prawował z Lissy siostrą i chcieli tobie i Hailie krzywdę zrobić.. - przestał na chwilę. - przepraszam Gabriello że ja ciebie w ten świat wmieszałem..

Okrążyłem biurko żeby go przytulić, i tak go przytuliłam.

- To nie twoja winna, ja sama się zgodziłam, fakt żałuje że jestem w tym świecie teraz.. - on się odwrócił ale ja jego twarz odwróciłam żeby na mnie patrzył - ale.. nie żałuje że jestem z tobą.

- Czyli tobie się nie obchodzi że w niebezpieczeństwie? - powiedział trochę z rozbawieniem bo wie za dobrze jakie obawy mam i miałam.

- obchodzi, ale ty masz nas wszystkich w bezpieczeństwie tak?

- no oczywiście. - zaśmiał się i mnie pocałował delikatnie.

*********

~Autorka~

Nie wiem co mam pisać XD

Wiem że to jest do dupy ale spróbuje ten fan Fic skończyć

Krytyka ————>

Pomysły ————>

A co gdyby... wszystko by było inaczej?  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz