~28~

172 4 0
                                    

Gabriella

- Gabriello. - powiedział Camden jak nie reagowałam na co on mówił.

- przepraszam, co mówiłeś?

- Wy powinniście zostać tu. - powtórzył jego zdanie.

Zachłysnęłam się na moim winie.

Hailie na jej coli.

Święta trójka na ich piwami.

Vincent jego whisky.

A Will wodą.

Camden wyglądał trochę zaskoczony z jego synów reakcji, ale nie skomentował.

- To by nie było źle jak wy jeszcze raz by tu przeprowadzili się. - powiedział w jego obronie przed jak ja albo kto inny by mieli coś do powiedzenia.

Camden dobrze wie moją opinie na ten temat. Bardzo dobrze.

- A to nie był chyba twój pomysł by nic nie było jak dawniej? - zauważyłam. - Żeby by było lepiej jak ja i Hailie tylko by tu przyjechali na odwiedziny bo wiesz, jesteście jej rodziną a dla was rodzina jest najważniejsza.

- Tak, ale to był twój pomysł żeby wyjechać po tej.... Sytuacji.

Każdy do okola stoły którzy wiedzieli dokładnie o jakiej sytuacji, i jaka ona była, po patrzyli na Camden'a bo nikt tak w ogóle nie gadał. Wyłącznie przy Hailie. Ona nic nie wiedziała, bo jak ja miałam jej opowiadać o tej sytuacji, nasz kochany Vincent powiedział:

- Nie powinna wiedzieć o tym w najbliższym czasie. - powiedział podchodzić do drugiej kanapy.

- A ty jesteś jej rodzicem czy Bratem?

Westchną.

- Tata tak myśli, i też ja.

- Aha. - mrugnęłam z zrozumieniem.

- Gaby.. Gabriello, ona nie powinna wiedzieć wszystko o Organizacji, bo jak faktycznie będziecie w tym świecie jeszcze raz, to będzie niebezpieczne dla niej, o tej wiedzy.

Hailie przez tej rozmowy ze mną a jej najstarszym bratem wyglądała jak by próbowała zrozumieć o czym my gadaliśmy i co do końca jest ta cała Organizacja.

- Dlaczego ja tu tylko nie wiem co się stało w tej kolacji której świętowaliśmy moje urodziny? - oburzyła się bo miała już dosyć tej nie wiedzy w ten ostatni tydzień który my tu jesteśmy. - Jaka istotna rzecz się wydarzyła?

- Nic czego ty musisz teraz wiedzieć. - odpowiedział złośliwie Dylan.

- No to o tym przy mnie nie gadacie. - Prychnęła.

- Och dziewczynko, ale Ty się zrobiłaś wyszczekana. - Zauważył Shane.

- Przepraszam bardzo, ale ja was w ogóle nie znam..

- Znasz tylko byłaś za młoda źeby teraz pamiętać. - Zauważył Tony.

- Ale was i tak nie znam, wy mnie znacznie z tej rodzinie Monet. - powiedziała. Westchnęła i wstała. - dziękuję za kolację, nie jestem taka głodna. Gadacie o tej cholernej sytuacji który stała się 13 lat temu.

A co gdyby... wszystko by było inaczej?  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz