sex

1.7K 86 71
                                    

Ciemnowłosy otworzył oczy i rozejrzał się ze zmarszczonymi brwiami. To nie był jego pokój, ani nie jego pościel. Obrócił się na plecy i spojrzał w biały sufit. Podniósł się do siadu. Dopiero po kilku chwilach przypomniał sobie, że przenocował u Jisunga.

Nadal był ubrany we wczorajsze spodnie i golf. Wstał powoli i potrząsnął głową. W niedużym pokoju było tylko dwuosobowe łóżko, komoda i nieduża szafa. Brunet wstał i wyszedł z pokoju, słysząc głosy ze wnętrza mieszkania.

— O! Już wstałeś, chodź — usłyszał znajomy głos. Jisung stał przy blacie w niedużej kuchni.— Lubisz Gimbap?

— Tak — mruknął w odpowiedzi i podszedł, siadając przy wyspie kuchennej.— Felix i Jeongin jeszcze nie wstali?

— Felix spał ze mną, ale go nie budziłem, a Jeongin się przebiera — odparł Jisung, szukając czegoś w lodówce.— Na kanapie są czyste ubrania, możesz pożyczyć.

— Dziękuję...— Kim zabrał z kanapy koszulkę i dresy, rozglądając się.— Gdzie jest...?

— Łazienka zajęta, ale śmiało, tu nikogo nie ma — powiedział Han, grzebiąc po szafkach.

Seungmin zagryzł wargę i zdjął z siebie golf, zaraz zakładając za dużą koszulkę od Hana. Ubrał też szare dresy. Złożył znoszone ubrania w kostkę i odłożył je na komodę.

Otworzył szerzej oczy, czując, jak czyjaś ręka niezbyt delikatnie uderzyła go w pośladki. Zachwiał się i stęknął cicho.

— Fajny tyłek, nie zmarnuj go — Felix jak gdyby nigdy nic przeszedł obok niego. Usiadł w fotelu w salonie i odchylił głowę, zamykając oczy.

— Cześć — z łazienki wyszedł Jeongin z mokrymi włosami.— Mamy jakieś jedzenie?

— Jisung chyba coś zamówił — Kim usiadł na kanapie i odblokował swój telefon.

Po chwili wszyscy siedzieli już w salonie z jedzeniem cały czas ze sobą rozmawiając.

— Seungmin?— odezwał się Jeongin zwracając uwagę pozostałych.— Mówiłeś wczoraj, że na coś chorujesz. Na co?

— Ach, no tak — Kim usiadł po turecku i odłożył pałeczki na talerz.— Mam przewlekłą anemię. Długo się leczę, ale stwierdzono mi jeszcze problemy z oddychaniem.

— Ou... Pewnie sporo problemów z tym wszystkim, co nie?— Jisung odłożył pusty już talerz na stolik.

— Muszę pamiętać o wszystkich lekach, zdrowo się odżywiać i nie przemęczać — powiedział Seungmin i włożył do ust kolejny kawałek Gimbap.

Właściwie tak spędzili całą sobotę. Rozmawiając i śmiejąc się.

— Mój typ...— Felix przyłożył palec do ust i przygryzł go.— Wysoki... Pan Hwang jest niczego sobie.

— Hwang?! Felix, widzę, że wysoko stąpasz — zaśmiał się Jisung.— A ty, Seungmin? Tylko nie mów, że Lee.

— Ja... Lubię, no wiecie...— Seungmin spuścił głowę z uśmiechem.— Umięśnionych mężczyzn...

Z ust pozostałej trójki wydarły się zadowolobe śmiechy.

— Gustujesz w takich, jak Pan Seo?— zaśmiał się Jeongin.

Rozmowa ciągnęła się do późnego wieczoru. Takie tematy czwórka lubiła zdecydowanie najbardziej.

━━━

— Wejść!— usłyszał blondwłosy zza drzwi. Uchylił je i wszedł, kłaniając się delikatnie.

— Mam dokumenty, panie Hwang — powiedział, kładąc na biurku starszego plik kartek.

My Policeman - stray kidsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz