plan

1K 76 54
                                    

Seungmin szybkim krokiem przemierzał korytarz. Spieszyło mu się, jak zwykle zresztą. Bang napisał mu, że potrzebuje go na już. Ale kim byłby Seungmin, gdyby na kogoś nie wpadł. Odbił się od drugiego ciała, upadając z cichym jękiem na podłogę.

— Kim — usłyszał westchnienie. Znał ten głos i ton. Znowu Changbin.— Ty też idziesz do Banga?

— Ach, tak — odparł, podnosząc z podłogi swoje okulary, po czym wstał i ukłonił się przed Seo.— Przepraszam.

— A co ty, okulary nosisz?— Changbin spojrzał na jego twarz, pierwszy raz widząc na niej okulary.

— Tak, soczewki są mi niewskazane, od jakiegoś czasu mi szkodziły — odpowiedział, idąc z Seo do biura Banga. Poprawił okulary na nosie.— Źle w nich wyglądam?

Seo popatrzył na niego kątem oka i pokręcił głową.

— Nie, normalnie — mruknął pod nosem, otwierając drzwi z napisem „BANG" i przepuścił Kima.

W pomieszczeniu byli już Hyunjin, Felix, Chan i Jeongin. Seungmin i Changbin usiedli obok siebie, czekając na Jisunga i Minho, którzy pojawili się po kilku minutach.

— Zaczynamy posiedzenie posłów — mruknął Bang, przysuwając swój fotel biurowy na środek pomieszczenia, by wszystkich widzieć.— Seo, Kim, jak przesłuchanie?

Seungmin zacisnął dłonie na kolanach, nie wiedząc, co powiedzieć. Nigdy nie wiedział, kiedy powinien kłamać, a kiedy mówić prawdę, żeby sobie pomóc. Jeśli powie Chanowi prawdę, może to wyjść na jego niekorzyść. A skłamać nie do końca wiedział jak.

— Nie współpracował — odezwał się Seo, a młodszy popatrzył na niego.— Pieprzył głupoty.

— Nic? Zero?— zapytał drugi raz Bang, ewidentnie mając dość całej sytuacji.

— Przyznał się do znajomości z jedną ofiarą — Kim odezwał się nagle, nie mając pewności czy robi dobrze.

— Z kim?— zapytał Minho, patrząc na Seungmina. Kim wstał i podszedł do szklanej tablicy, przyglądając się zdjęciom ofiar. Oderwał jedno i podał je Lee.— Min Taewoo.

— Powiedział, że był z nim w klubie — dodał Kim, siadając na swoje miejsce.

— Han, masz jego papiery?— zapytał Minho, a gdy Jisung znalazł w torbie odpowiedni plik kartek, Lee zaczął go przeglądać.— MDMA, GHB i wszystko jasne. Umarł z niedotlenienia.

— Pokaż to — Hwang zabrał od niego papiery, przyglądając się zdjęciom na ostatniej stronie. Prychnął pod nosem.— Ślad na szyi. Czyli Choi go udusił.

— Jebany — warknął pod nosem Bang, przyglądając się innym fotografiom na tablicy.— Mamy N-kę. Yang!

— Tak?— najmłodszy wstał, słysząc swoje nazwisko.

— Ile czasu potrzebujesz, żeby znaleźć listę rezerwacyjną tego klubu?— zapytał, zapisując coś na tablicy.

— Mogę to zrobić nawet teraz — odparł Jeongin, przyglądając się starszemu. Bang wskazał palcem na swoje biurko.

— Siadaj i czyń honory — powiedział, zapisując czymś kolejne miejsca na tablicy.

Jeongin usiadł do biurka, wpatrując się w ekran laptopa. Wszyscy podeszli do niego, patrząc na jego poczynania. Po kilku chwilach Yang znalazł to, o co prosił Bang.

— Nieźle — powiedział Hwang, opierając się biodrem o biurko. Bang podszedł do reszty.

— Dobra. Włamiesz się na ich serwer?— zapytał, nachylając się na młodszym i opierając się ręką o blat. Jeongin spojrzał na niego.

My Policeman - stray kidsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz