Seungmin westchnął, opadając na miękki materac. Oparł się plecami o ścianę za nim, wyłożoną czarnymi panelami. Nie zauważył nawet, kiedy Changbin rozpiął jego koszulę do połowy.
— Yah — Seo, który momentalnie znalazł się obok niego, złapał go za krawat i pociągnął tak, by nakierować jego twarz na tę swoją.— Patrz na mnie.
Seungmin posłusznie pokiwał głową. Zgiął nogi w kolanach i rozsunął je. Changbin od razu znalazł się między mini, całując młodszego. Nie patyczkował się — szybko wepchnął język do ust Seungmina. Wolną dłonią zaczął gładzić i ściskać jego szczupłe udo. Naparł na niego, całkowicie dominując pocałunek. Przejechał językiem po podniebieniu młodszego, który jęknął mu w usta. Błądził rękoma po plecach Seo, jednocześnie sunąc stopami po czarnej kołdrze.
Changbin uwielbiał ten stan. Był lekko podpity, tak, że się rozgrzał, ale na tyle trzeźwy, by cieszyć się chwilą i wszystko zapamiętać. Taki miał plan; zapewnić im obu jak najwięcej przyjemności i miłych wspomnień z tej nocy. Nikt nie miał prawa im przerwać, byli tylko oni i zbliżająca się niezapomniana noc.
Changbin oderwał się od różowych ust młodszego, by złożyć soczysty pocałunek na jego szczęce. Zabrał się za ślepe podpinanie małych guziczków jego koszuli. Miał ochotę ją rozerwać, ale się powstrzymał. Złapał młodszego pod udami i gwałtownie pociągnął w dół. Seungmin zdusił jęk, gdy jego głowa uderzyła o poduszki. Jego dłonie z ciała Changbina opadły na kołdrę. Nie protestował mocnym pocałunkom starszego, uwielbiał je.
Podniecił się w ciągu zaledwie kilku minut i czuł, że długo tak nie wytrzyma. Czując kolejny gorący — parzący wręcz — dreszcz, szybko sięgnął do rozporka swoich spodni. Zaczął się wierzgać, niezdarnie rozpinając zamek. Wsunął dłoń pod materiał spodni i ścisnął swojego członka przez materiał bokserek. Automatycznie odchylił głowę do tyłu i sapnął głośno. Był tak cholernie podniecony. Ani śmiał zabierać ręki z tamtego miejsca, nie dbał o przyzwoitość.
— Tak ci się spieszy?— Changbin złapał za dłoń młodszego i szybko odciągnął ją od jego krocza.— Cholera — sapnął.— Jakim cudem jesteś już mokry?
— Hyung, pospiesz się — załkał Seungmin, poruszając niespokojnie biodrami.
Seo szybko złapał za rogi swojej koszuli i pociągnął w górę, nie robiąc sobie problemu z odpinaniem guzików. Rzucił materiałem o podłogę, odpinając także spodnie. Seungmin podniósł się na łokciach, sapiąc głośno.
— Gdybym wiedział, że tak się nakręcisz, przeleciałbym cię już w biurze — syknął starszy, siłując się z paskiem.
Nachylił się nad gorącym ciałem młodszego, składając mokry pocałunek na jego żuchwie. W międzyczasie zsunął jego spodnie do kolan. Dalej Seungmin poradził sobie sam, poruszając niespokojnie nogami. Wiedział, że Changbin się spieszył, ale dla niego wciąż było za wolno. Buzowało w nim, niczym w wulkanie.
— Hyung!— zawył, gdy straszy otarł się o jego krocze.
— Wiem, wiem...— sapnął cicho Seo.
Położył dłoń na udzie młodszego, gładząc i ściskając jego skórę. Składał mocne pocałunki na jego szyi, a fakt, że Seungmin nie może wytrzymać bez jego dotyku strasznie go satysfakcjonował. Pozwolił sobie na przygryzanie gorącej skóry. Ciche jęki nad uchem były dla niego jak melodia.
Seungmin jęknął cierpiętniczo i pokręcił głową, wijąc się niespokojnie. Szczerze uwielbiał czułości ze strony Changbina, ale w tamtym momencie ich nie chciał. Jedynym, czego potrzebował, był seks. Najszybciej, jak to było możliwe.
CZYTASZ
My Policeman - stray kids
AksiHan Jisung pracuje w policji i od jakiegoś czasu podoba mu się do kryminolog - Lee Minho. Felix nie lubił pracy papierkowej, ale lubił Hyunjina, a Jeongin po cichu wzdychał do swojego szefa, Banga. Seungmin natomiast jest nowym policjantem, jednak n...