Seungmin otworzył oczy i od razu przetarł je dłonią. Poruszył się niespokojnie, próbując przypomnieć sobie wszystko z poprzedniego wieczoru w klubie. Był alkohol, coś o romansach i...
Seungmin poderwał się do siadu. Otworzył szeroko oczy i zaczął się rozglądać. Odetchnął głośno, widząc znajome ściany pokoju hotelowego. Oparł się o ramę łóżka i przeczesał włosy dłońmi. Drzwi jego pokoju były uchylone. Wychylił się z łóżka, ale niewiele zobaczył.
— Aigoo... Która godzina?— spojrzał na zegar, stawiając stopy na podłodze. Była ósma. Do głowy Kima zaczęły przypływać kolejne wspomnienia z poprzedniej nocy.— Czy ja...?
Nie był pewien, czy to prawda, ale w jego głowie pojawiła się wizja jego i Changbina z wczoraj. Nie byle jaka wizja. Całowali się.
— Hyung?!— zawołał Seungmin, wychodząc ze swojego pokoju.
Changbin stał przy blacie kuchennym, a słysząc głos młodszego, odwrócił się w jego stronę. Seungmin autentycznie zarumienił się, widząc go w samych szarych dresach. Bez koszulki. Kim przełknął ślinę, a Seo czekał spokojnie na jego wypowiedź.
— No?— ponaglił starszy, dzierżąc w jednej dłoni łyżkę, a w drugiej kubek.
Seungmin z trudem zdobył się na odwagę, by coś powiedzieć. W końcu udało mu się wydusić;
— Czy zrobiłem wczoraj coś głupiego?— na jego twarzy widniał grymas niepewności.
— Czy ja wiem, czy głupiego?— Changbin wzruszył ramionami. Wyminął młodszego i usiadł na kanapie.— Jak dużo pamiętasz?
Seungmin podszedł i usiadł obok niego, zagryzając wargę. Nie pamiętał wszystkiego, raczej większość. Przynajmniej taką miał nadzieję.
— Chyba... Całowaliśmy się?— zapytał niepewnie, odwracając wzrok od niewzruszonego Changbina.
— Mhm — mruknął starszy.— To było takie głupie?
— Boże, naprawdę to zrobiłem?— Kim złapał się za różowe policzki. Nie mógł uwierzyć, że sobie na to pozwolił.— Przepraszam, Hyung.
— Przecież ci na to pozwoliłem — twarz Seo była niezwykle rozluźniona.— Nic się nie stało.
Seungmin poparzył na Changbina i przechylił głowę. Seo był przystojny, miał małe, różowe usta i bystre oczy. Ciemna grzywka opadała mu na czoło. Nawet jego profil wyglądał idealnie. Nie wspominając już o jego ciele. Wyglądał, jakby go sam Michał Anioł dłutem rzeźbił. Miał szerokie barki, gładki brzuch i umięśnione ramiona.
— Co się tak patrzysz?— Changbin oparł głowę na pięści.
— Pójdziesz ze mną na kawę, Hyung?— gdy tylko pytanie opuściło usta Seungmina, Changbin aż uchylił usta z wrażenia.
Kim był jednym z tych nieśmiałych. Seo owszem, raz próbował go zaprosić na spotkanie, ale marnie mu to wyszło. Ale teraz, Seungmin siedział obok niego i naprawdę to powiedział.
— Toś mnie zaskoczył — popatrzył tępo w sufit. Zaśmiał się krótko.— Doprowadź się do porządku, to pójdziemy.
Seungmin przez chwilę przetwarzał słowa Changbina. Dopiero po chwili uznał je za zgodę. Na jego twarz wstąpił rumieniec. Seo od razu to zauważył, bo zaśmiał się i popatrzył na Seungmina z uniesioną brwią.
— To ja...— zaczął zestresowany dwudziestosiedmiolatek. Seo często doprowadzał go do stanu, gdy nie był w stanie sklecić poprawnego zdania.— Zaraz wracam.
CZYTASZ
My Policeman - stray kids
ActionHan Jisung pracuje w policji i od jakiegoś czasu podoba mu się do kryminolog - Lee Minho. Felix nie lubił pracy papierkowej, ale lubił Hyunjina, a Jeongin po cichu wzdychał do swojego szefa, Banga. Seungmin natomiast jest nowym policjantem, jednak n...