shower

1.2K 78 57
                                    

Seo cierpliwie nasłuchiwał, aż woda w prysznicu przestanie lecieć. Od piętnastu minut siedział na łóżku z otwartymi drzwiami od sypialni, mając na wprost zamknięte drzwi od łazienki.

Wiedział, że w środku znajdował się Seungmin. I bardzo mu się ten fakt nie podobał. Nie ze względu na to, że nie ma go z nim, a raczej przez to, że nie mógł go teraz widzieć.

Niedługo po tym, jak dźwięk szumiącej wody ustał, Changbin wstał i wszedł do łazienki. Zamknął drzwi na zamek. Jego wzrok od razu spoczął na zaskoczonym Seungminie. W samej bieliźnie. 

— Co tutaj robisz, Hyung?— Seungmin odwrócił się przodem do Changbina.

Instynktownie przyłożył koszulkę do klatki piersiowej. Changbin stał a progu, nie spuszczając wzrok z jego ciała. Podszedł bliżej, lustrując wzrokiem szczupłe nogi młodszego.

— To moje mieszkanie, mogę robić co i gdzie chcę — mruknął.— Czemu się nie przebierasz?

— Nie lubię, gdy ktoś widzi mnie nago — odparł szybko młodszy, wbijając swój wzrok w podłogę.— Hyung, czy mógłbyś już wyjść? Proszę.

— Wstydzisz się?— Changbin podszedł bliżej zawstydzonego bruneta.— W Mediolanie chciałeś uprawiać ze mną seks.

Seungmin chciał się odsunąć, ale starszy mu na to nie pozwolił. Szybkim krokiem zminimalizował odległość między nimi, kładąc ręce na umywalce po obu stronach bioder Kima. Od razu obrzucił go dominującym spojrzeniem.

Seungmin trochę się zdegustował, ale nie było mu z tym źle. W obecności Changbina — nawet tak bliskiej — nie czuł się osaczony. W pewnym sensie lubił bliskość i dotyk starszego.

— Nie wstydzę, tylko...— urwał. Tak naprawdę osoba Changbina go onieśmielała. Szczególnie, gdy byli w takim położeniu.

— Tylko co?— na twarzy starszego malował się zwycięski uśmiech.

Nie uzyskał odpowiedzi. Seungmin nie wiedział, co powiedzieć. Seo zaśmiał się, wpijając się w malinowe usta bruneta. Jego dłonie od razu powędrowały na talię młodszego mężczyzny. Seungmin był pocałunkiem tak zaskoczony, że koszulka wyleciała mu z dłoni. Posłusznie oddał pocałunek, opierając się pośladkami o umywalkę. Położył ręce na umięśnionych ramionach Changbina. Westchnął w jego usta, raz po raz oddając muśnięcia.

Jęknął cicho, gdy Changbin złapał go pod udami i uniósł do góry. Bez większego wysiłku posadził Kima na szafce, nie odrywając się od jego ust. Sunął dłońmi po ciele młodszego, który sapał cicho.

Changbin usadowił się między szczupłymi udami Seungmina. W jednej chwili złapał go za pośladki, przyciskając ich krocza do siebie. Zduszony, ale nadal głośny jęk odbił się od kafelek w pomieszczeniu. Młodszy wplątał palce w ciemne włosy Seo, pociągając za nie, by jakoś rozładować emocje. Nie spodziewał się jedynie ręki starszego, sunącej wzdłuż jego uda, zatrzymując się dopiero przy kroczu.

— Hyung...— niechętnie oderwał się od ust Changbina.— Nie tutaj...

Seo popatrzył w ciemne oczy młodszego, jedną ręką gładząc jego udo, drugą trzymając za talię.

— Odechciało ci się?— zapytał prowokująco, unosząc brwi w oczekiwaniu na odpowiedź, którą i tak znał.

— N-nie — wydusił Seungmin.— Wszyscy tutaj są, nie chcę, żeby mnie słyszeli.

Changbin zaśmiał się kpiąco. Uwielbiał taki być. Dominujący. Lubił patrzeć, jak inni — najbardziej Seungmin — się przy nim zawstydzają. Doskonale wiedział, czego młodszy chce i potrzebuje, ale droczenie się było jego pasją.

My Policeman - stray kidsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz