###
Dyszała, jej oczy zrobiły się ogromne w sposób, który wciąż był uroczy, ale nie podobał mu się tak bardzo i zawołała - O mój Boże, Benny!
– Taaa – zgodził się.
- Wzywałeś policję?
Zaczerpnął powietrza, spojrzał jej w oczy i odpowiedział - Nie mogę, kochanie. Sal ma te informacje. Sal poświęcił siebie i swoje imię, aby to osiągnąć. Nie wiemy, co się dzieje i kto za tym stoi. Zlecenia nie przerywa nikt poza Salem. Sal będzie bezbronny, a Sal nie lubi być bezbronny.
– Cholera – wymamrotała, łapiąc to. Potem skupiła się na nim i zapytała powoli - I nie przeszkadza ci to?
– Nie przeszkadza mi to, bo Sal opiekuje się tym Furlock'iem. On także dokładnie analizuje całą tę sytuację. A gdybym nie czuł się z tym w porządku, Sal nie byłby w porządku ze mną, a jeszcze jakieś dwa miesiące dzielą mnie od bycia naprawdę cholernie szczęśliwym. Nie potrzebuję tego gówna, ale co więcej, my go nie potrzebujemy.
Wyglądała na zmartwioną – Myślisz, że zaopiekuje się tym Peterem?
- Myślę, że Sal nie kazałby mi żyć z decyzją, o której musi wiedzieć, że nie bardzo mi się podoba, i kazałby temu Peterowi się bujać.
- Okej, ja... okej... - Potrząsnęła głową - Nie rozumiem tego. Co się dzieje?
– Sal też tego nie rozumie. Ale on to zrobi, a ja pomogę.
- Co? - wyszeptała.
- Twój kolega, facet, który zajmuje się sprzedażą na Wschodnim Wybrzeżu, pieprzy swoją sekretarkę.
Jej oczy znów zrobiły się wielkie, gdy oddychała - Skąd to wiesz?
Przechylił głowę na bok - Ty to wiesz?
- Nie, zgadywałam – odpowiedziała mu.
– Zgadywałaś w taki sposób, że ktokolwiek obok nich mógł to zgadnąć? – zapytał.
- Prawdopodobnie. Nie obnoszą się z tym, ale mowa ciała i czas, który spędzają razem, krzyczą to.
- W firmie jest to źle widziane?
– Cóż, kiedy zaczynałam, byłam całkiem dobra w czytaniu podręcznika dla pracownika, Ben, ale nie zapamiętałam go. Sądzę, że nawet jeśli nie było to sprzeczne z polityką, nadal spotyka się z dezaprobatą.
- Jeśli Bierman ma to na twojego kolegę, sprzedawcę na Wschód, czy ma na niego wpływ?
Jej dłoń uniosła się do ust i przez nią powiedziała - O mój Boże.
To znaczyło tak.
Przyjrzał się jej i postanowił zastosować wobec niej łatwe rozwiązanie.
- Frankie, kochanie, to jest do bani. Nienawidzę ci tego mówić, ale przez całą drogę próbowałem wymyślić najlepszy sposób, aby to dla ciebie zakończyć, zapewnić ci bezpieczeństwo, a najlepszym sposobem jest to, że nie masz innego wyjścia, jak tylko zrezygnować.
Jej ręka opadła - Co?
- Kochanie, w tym miejscu panuje bałagan, zły, złe jest to, że zabójstwa są zamówione na ludzi tam. Musisz stamtąd wypierdalać.
– Ale ja potrzebuję pracy, Benny.
- Popracuj w restauracji, aż ją znajdziesz - Jej oczy zaczęły się mrużyć, więc Ben pociągnął ją pod kolanem, żeby wyrazić swoją opinię, nawet gdy powiedział - Francesca, detektywi prowadzą dochodzenie w sprawie twoich współpracowników za brudzenie się z sekretarkami, a zabójstwa są zamówione na nich. Musisz... wypierdalać.
CZYTASZ
Obietnica
RomanceCzęść 5 serii Miasteczko. Od śmierci brata Benny Bianchi żywi urazę do kobiety, która według niego doprowadziła do upadku jego brata. Robi to, by ukryć uczucia, jakie żywi do Franceski Concetti, dziewczyny swojego brata. Ale kiedy Frankie zostaje po...