Poczułam, jak ramiona zacisnęły się wokół mnie i mgła snu lekko opadła.
Kiedy to się stało, poczułam, jak moje ciało przylega do twardej ciała Benny'ego, że otacza mnie ciepło kokonu naszej kołdry i poczucie bezpieczeństwa, jakie to stworzyło.
Odchyliłam głowę do tyłu, otworzyłam oczy i zobaczyłam Benny'ego.
Mój brzuch był na wpół śpiący, wciąż się ścisnął.
Jak zwykle.
- Hej – szepnął, a jego poranny głos był piękną mieszaniną głębokiego, swobodnego i chrapliwego.
- Hej – odpowiedziałam.
– Jak się czujesz? – zapytał.
- Dobrze – odpowiedziałam.
Podniósł głowę i wtulił twarz w moją szyję, po czym zapytał – Nie, kochanie, jak się czujesz?
Na początku, wciąż we mgle snu, nie zrozumiałam go.
A potem uderzył mnie sposób, w jaki ręce Benny'ego przesuwały się po materiale mojej koszulki nocnej na moich plecach. To nie była leniwa poranna pieszczota.
To było coś zupełnie innego.
A jakby tego było mało, Ben przesunął językiem przez całą moją szyję do tyłu ucha, wywołując dreszcz przebiegający po mojej skórze.
A jakby tego było mało, Ben wepchnął kolano między moje nogi i zmusił mnie do zarzucenia nogi na jego udo.
Nagle zarodek dziwności przyczepił się mocno, ściskając mój żołądek i ogarniając mnie paniką, ponieważ wiedziałam, czego chciał. Wiedziałam, że skończył czekać. Wiedziałam, że już czas.
Ale miałam jednego kochanka i minęło dużo czasu. Chciałam, żeby Ben miał to, czego chciał, tak, jak chciał, ale przede wszystkim chciałam, żeby to kochał, kiedy to dostanie.
Nie mówiąc już o tym, że wszystko zależało od tego.
Wszystko.
Równie nagle, jak przeszła mnie panika, która ścisnęła mój brzuch, jego dłoń przesunęła się po moim tyłku, a jednocześnie jego zęby zacisnęły skórę z tyłu mojego ucha, uwolniła się rozkosz i dreszcz opanował mnie, sprawiając, że zadrżałam w jego ramionach.
– Frankie? – zapytał mi do ucha.
Odwróciłam głowę i zaciągnęłam się jego zapachem, po czym musnęłam ustami jego szyję i szepnęłam - Czuję się dobrze, kochanie.
Ben przesunął nosem po mojej szczęce, zanurzając rękę pod brzeg mojej koszulki nocnej, a ja poczułam jej ciepło skóra przy skórze w zagłębieniu moich pleców.
Jego wzrok przykuł mój – Mam pomysł, jak sprawić, żeby następne kilka minut było naprawdę cholernie wspaniałe, Słonko.
Miałam nadzieję, że trwało to dłużej niż kilka minut, chociaż nie udostępniłam tego.
Powiedziałam - Zobaczmy, co mogą przynieść.
Widziałam, że jego oczy się uśmiechały.
Potem moje były zamknięte, bo przechylił głowę i mnie pocałował.
To było jak powrót do ściany w moim mieszkaniu, ze wszystkimi rękami, ustami, językiem i potrzebami, z tą różnicą, że leżałam na łóżku Benny'ego, mocno do niego przylegając, co było o wiele lepsze.
Ale kiedy wziął z moich ust, wepchnął także swoje biodra w moje. Poczułam coś jeszcze lepszego i jeszcze bardziej tego pragnęłam.
Więc wsunęłam dłonie w dół jego koszulki, pod nią, do góry i do środka, chłonąc przez palce jego ciepło i siłę.
CZYTASZ
Obietnica
Roman d'amourCzęść 5 serii Miasteczko. Od śmierci brata Benny Bianchi żywi urazę do kobiety, która według niego doprowadziła do upadku jego brata. Robi to, by ukryć uczucia, jakie żywi do Franceski Concetti, dziewczyny swojego brata. Ale kiedy Frankie zostaje po...