Remus Lupin siedział w pracowni plastycznej. Kończył właśnie malować portret Syriusza. Tak, naprawdę podjął się tego wyzwania. A jeśli miał jakieś wątpliwości, to rozwiały się one w momencie, kiedy chłopak przysłał mu zdjęcie bez koszulki z podpisem: ,,Do naszkicowania, Remi".
Możliwe, że Syriusz najzwyczajniej w świecie robił sobie z niego żarty, ale Remus jakimś niewytłumaczalnym sposobem uwierzył, że w jego słowa. W te o melodii również. Wydawało się to kompletnie nie realne, tym bardziej że Black wygląda na takiego żartownisia, ale słyszał w jego głosie szczerość.
A poza tym miał więcej czasu na malowanie, dzięki skręconej kostce - nie musiał chodzić na wuef przez dwa miesiące. Jeśli ktoś kiedyś mu powie, że skręcona kostka to tragedia, on zdecydowanie zaprzeczy. Brak piłki nożnej i zdjęcie najprzystojniejszego chłopaka w szkole bez koszulki - czego chcieć więcej?
Regulus za chwilę powinien się pojawić, dlatego zakrył szybko płótno i wyszedł z zdjęcia półnagiego Syriusza. Jakby nie patrzeć Reg i Syriusz byli braćmi, a młodszemu mogłoby wydać się się dziwne jeśli ktoś rysował by klatę jego brata. Poprawka: na pewno wydało by się dziwne.
W porę ukrył dowody zbrodni, bo brunet właśnie wchodził do pracowni. Remus zauważył, że Black zakrył już gojącego się siniaka, nie rozmawiali jednak o tej sytuacji od czasu pamiętnego dnia, kiedy to Regulus wpadł do sali i poprosił go o pomoc.
- Cześć, Remus.
- Hej. Co tam u ciebie?
- Nic. - odpowiedział i usiadł przy jednym ze stolików, płynnym ruchem wyjmując szkicownik z plecaka.
Gdy przerzucał kartki, Remus zdołał zauważyć kilka szkiców zgrabnych dłoni i idealny rysunek okularów.
- A jak tam na "treningach"? - zapytał szatyn, robiąc cudzysłów w powietrzu.
Regulus zauważalnie przygryzł wargę, po czym westchnął teatralnie przewracając oczami.
- Dobra, Remus, muszę się wymknąć jutro z domu po 21. - powiedział wreszcie Regulus, a na twarzy Lupina zagościł triumfalny uśmieszek.
- Myślałem, że postanowiłeś nie przeszkadzać Crouch'owi i Rosierowi w ich podchodach, i odmówiłeś uczestniczenia w ich imprezie z okazji Halloween?
- Tak... ale Potter na dzisiejszym treningu zaproponował wspólny wieczór filmowy. U niego w domu.
Remus uśmiechnął się szeroko.
- No to powodzenia na randce.
- To nie jest randka. - zaprzeczył stanowczo Regulus.
- Jasneee.
I na tym ich rozmowa się urwała, ale w ich relacji było to na porządku dziennym, takie nie dokończone. Oboje zajęli się rysowaniem, tylko Remus zamiast kończyć portret Syriusza, zaczął szkicować coś nowego - nie chciał aby Reg dopytywał się czemu rysuje jego brata bez koszulki.
A to pytanie było naprawdę trudne, bo sam Remus nie do końca znał na nie odpowiedzieć. A jednak zamierzał skończyć ten portret i, co więcej, podarować go Syriuszowi na urodziny. Był tylko jeden problem - Facebook może kłamać i jego urodziny wcale nie muszą być 3 listopada. Nie chciał pytać jubilata, bo miała być to niespodzianka, więc jedyne co mu zostało to spytać się o to Regulusa pod jakimś niewinnym pretekstem.
- Ej, Reg? - zaczepił go.
- Hmm? - mruknął brunet, nie odrywając wzroku od szkicownika.
- Twój brat ma urodziny 3 listopada, tak?
CZYTASZ
pędzlem i ołówkiem. WOLFSTAR & JEGULUS
FanfictionRemus Lupin jest introwertycznym chłopakiem, który kocha malować i rysować, nienawidzi wuefu, a jedyna znajomość jaką zdołał nawiązać przez cały rok to ta z Regulusem Blackiem. Regulus pod wieloma względami jest podobny do Lupina. Szkicowanie to jeg...