010

36 4 4
                                    

Najbardziej w życiu się ucieszyłem, kiedy rodzice mi powiedzieli, że nie jestem jedynakiem. Było to na moje czwarte urodziny. Wcześniej rodzice ukrywali przede mną fakt, że mam siostrę. Chyba nie chcieli widzieć mojego rozczarowania, gdyż, jak mi mówili, planowali bliźniaków, ale chłopców. Jednak nie spodziewali się tego, jak bardzo się wtedy ucieszyłem z informacji, że mam siostrę bliźniaczkę.

Rea jednak nie była zadowolona z mojego widoku. Ciągle mi dokuczała i obrażała. Ale ja nadal ją kochałem.

Kiedy wybuchła pandemia i straciłem Reę z oczu, bardzo się bałem, że coś jej się stało, albo, co najgorsze, że umarła. Kiedy jednak dowiedziałem się, że Rea jednak żyje, z trudem powstrzymałem radość.

Teraz też z trudem powstrzymałem radość, kiedy zobaczyłem Mię, dziewczynę Tom-a. Trochę urosła, odkąd ostatnio ją widziałem. Szkoda tylko, że nie było z nią Tom-a. Wtedy to bym nawet nie wytrzymał i chyba bym skakał z radości.

Razem z Mią usiedliśmy na jednej z ławek przed jadalnią. Przez dłuższą chwilę milczeliśmy. Chyba trudno nam coś powiedzieć.

- Aż trudno mi w to uwierzyć, że ty żyjesz...-wyrzuciłem w końcu z siebie.

- No...-odparła Mia.

I znów milczeliśmy. Po chwili jednak tą ciszę przerwała Mia.

- Wiesz może, czy Tom...?-spytała mnie Mia, ale nie mogła dokończyć.

- Nie-odparłem.-Nie widziałem nikogo z naszej klasy. Nawet Tom-a, chociaż zdawało mi się, że widziałem go w sklepie spożywczym w Dniu Z, ale nie jestem tego pewny.

- Trochę poprawiłeś mi samopoczucie...-powiedziała Mia.

- Co się z tobą działo?-zapytałem.-Już myślałem, że nigdy cię nie zobaczę...

- To dość długa historia...-mruknęła Mia, po czym zaczęła opowiadać.

***

Opowieść Mii

Kiedy to się zaczęło, na początku rodzice nie chcieli, byśmy opuszczali domu. Jednak to się zmieniło, kiedy dwa tygodnie po wybuchu pandemii do naszego domu zaczęli się dobijać zarażeni. Rodzice szybko nas spakowali i uciekliśmy.

Ruszyliśmy na zachód, w stronę San Francisco, gdzie mieszkali moi dziadkowie. Tata powiedział nam, że zostaniemy tam na jakiś czas, dopóki sytuacja w kraju się nie ustabilizuje.

Jednak nie przewidział tego, co nastąpi chwilę później.

Kiedy jechaliśmy przez autostradę, nagle na drogę wyskoczył zarażony. Tata mocno skręcił w lewo, a auto przebiło się przez barierkę i wylądowało w rowie. Straciłam na chwilę przytomność, a kiedy ją odzyskałam, byłam kilka metrów od rozbitego samochodu, a obok mnie stał mój brat Ethan. Z jego miny wywnioskowałam, że rodziców nie dało się już uratować.

Ruszyłam wraz z bratem w stronę jakiegoś miasteczka, by tam znaleźć jakieś bezpieczne miejsce, gdzie mogliśmy przetrwać jakoś tą pandemię. Szukaliśmy takiego miejsca chyba z dwa lata. Mój brata ciągle był przy mnie, nie odstępował nawet na krok.

Po jakimś czasie dotarliśmy tutaj, czyli do obozu ocalonych na zachód od Pittsburga. Przyjęli nas nawet dobrze.

I tak minęły kolejne trzy lata.

Pandemic [Ukończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz