Rozdział 24

411 18 1
                                    

Wzięłam szybki prysznic. Przejrzałam rzeczy, które znajdowały się w torbie. Były tam trzy pary spodni, dwie bluzy, koszulka i kilka par skarpetek. Ubrałam się w czarne dresy i czarną koszulkę na długi rękaw. Ubrania, które miałam na sobie wcześniej wrzuciłam do zimnej wody, żeby odmoczyć plamy krwi. Policzek bolał i był gorący. Wyszłam z łazienki i usiadłam na łóżku. Starałam się nie myśleć o bólu. Przymknęłam oczy i musiałam przysnąć, bo kiedy Ghost wszedł do pokoju wystraszyłam się lekko i poderwałam z łóżka.
- Zjedź. - powiedział stawiając na stole tacę na której znajdowały się kanapka, talerz zupy, kubek herbaty i jakieś tabletki. - Poprosiłem o przeciwbólowe, bo wiem że boli.
Usiadłam przy biurku i zjadłam. Kiedy skończyłam, przesiadłam się na łóżko, gdzie siedział  Ghost. Kiedy chciał wstać, złapałam go za rękę i przytrzymałam. 
- Nie idź nigdzie. - powiedziałam. Ghost usiadł na łóżku i oparł się o ścianę przy której stało łóżko. Ja usiadłam obok niego i przymknęłam oczy.
- Boisz się? - zapytał.
- Nie. Raczej nie mogę uwierzyć że coś takiego się stało. Jeszcze chyba nie dociera do do mnie tak na sto procent. Czuję się jak w jakimś filmie. - odpowiedziałam.
- Ten film nie należy do przyjemnych. - skomentował Ghost.
- W pewnej części należy. Bo jest w nim ktoś taki jak ty. - powiedziałam. Ghost zaśmiał się. Popatrzyłam na niego i chciałam się uśmiechnąć, ale mój zszyty policzek zabolał i złapałam się za twarz. 
- Zabiłbym tego sukinsyna gdyby mi pozwolili. Gołymi rękami. - w oczach Ghosta zobaczyłam wściekłość.
- Nie mów tak. - powiedziałam. - Miałbyś tylko kłopoty przez to. Nie myśl o tym. 
- Trudno mi o tym nie myśleć, kiedy wiem że cierpisz przez mnie. 
- Jakbyś go zabił to ty byś cierpiał. - stwierdziłam.
- Dlaczego?
- Bo prawdopodobnie byłbyś w więzieniu, a to raczej nic miłego.
- Ale byłbym w więzieniu z myślą, że on nie zrobi ci już nigdy krzywdy. A i tak nikt by się nie smucił że mnie nie ma.
- Ja bym się smuciła. - powiedziałam. Ghost popatrzył na mnie przez chwilę.
- Za dobra jesteś dla mnie.
Uśmiechnęłam się do niego i oparłam głowę o jego ramię.
- Mogę cię o coś zapytać? - powiedziałam.
- Możesz.
- Jak tutaj przyjechaliśmy i prowadziłeś mnie do budynku mój tata jak mnie zobaczył coś powiedział do ciebie, a ja nie wiem do końca o co mu chodziło. Powiedział coś w stylu: taka jak twoja. Co jest takie jak twoje?
Ghost milczał. Złapał kosmyk moich włosów i zakręcił go sobie wokół palca. Po chwili powiedział:
- Ten mężczyzna zrobił ci taką samą bliznę jak mi. Wiele lat temu. Tylko twoja jest o wiele delikatniejsza. 
Pogładził mój policzek ale mimo że zrobił to bardzo delikatnie syknęłam z bólu.
- Przepraszam.
- Dodało mi to chociaż trochę charakteru. - powiedziałam uśmiechając się delikatnie.
- Serio? - zapytał poważnie. - Ktoś rozciął ci taką piękną buźkę a ty z tego żartujesz?
- No tak. A co? Mam płakać? Nie da się cofnąć czasu. - powiedziałam. - A teraz nie jest piękna? - zapytałam po chwili siadając i patrząc na niego wyczekując odpowiedzi.
- Nadal jest piękna. Jak zawsze. - odpowiedział. Pochylił się i przyjrzał się ranie. - Tak pięknej buźki nawet blizna nie oszpeci.


Czemu ja? (Simon Ghost Riley) ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz