Rozdział 2

728 37 0
                                    

Zrobiłam całą swoją wieczorną pielęgnację, dokładnie rozczesałam włosy, ubrałam się w wygodne piżamy i zaczęłam czytać książkę "Zabić drozda". Książka tak bardzo mnie wciągnęła, że zanim się zorientowałam była północ. Położyłam się więc do łóżka i ułożyłam do snu. Kiedy zatopiłam się w ciszy pokoju i nocy zaczęły docierać do mnie głosy z dołu. Mój pokój znajduje się nad salonem, a z racji otwartych okien słychać był w moim pokoju rozmowy prowadzone w salonie. Od niechcenia zaczęłam się im przysłuchiwać. Rozmawiali na temat jakiegoś człowieka, którego próbują złapać.
- Wychodzi na to, że moja młoda będzie musiała przez jakiś czas posiedzieć w ukryciu. - usłyszałam. Rozpoznałam głos taty. Starałam się coś więcej usłyszeć, ale gdzieś w oddali zaczęło być słychać sygnały karetki albo straży pożarnej. Nigdy nie umiem ich rozpoznać. Kiedy ucichły, w salonie nic już nie było słychać. Po chwili usłyszałam tylko kroki na korytarzu i zamykanie drzwi do pokoi. 
Najgorszy w tej całej sytuacji był fakt, że nie mogę zapytać taty czemu chce żebym się ukrywała. Przez 20 lat nauczyłam się już nie pytać o jego pracę. Pamiętam że raz, kiedy miałam około 10 lat też musiałam się ukryć. Wtedy jakiś psychopata, którego próbowali złapać zaatakował rodzinę jednego z funkcjonariuszy. Przesiedziałam wtedy prawie dwa tygodnie u moich dziadków na wsi. Starałam się nie rozmyślać zbyt wiele na temat usłyszanej przeze mnie rozmowy i próbowałam zasnąć. 
Obudziłam się około 9:30. Wzięłam telefon do ręki, żeby sprawdzić powiadomienia. Były dwa. SMS od taty, żeby między 12:00 a 14:00 będzie chciał żeby nie było mnie w domu. Druga wiadomość była od Adriana. Adrian to mój kolega, z którym od czasu do czasu piszę. Kiedyś coś między nami było, ale teraz została tylko relacja FWB (friends with benefits - związek, który ma charakter seksualny, ale nie jest romantyczny). Spotykamy się od czasu do czasu, żeby pójść razem na siłownie, zjeść obiad albo przespać się ze sobą. Pytał czy mam dzisiaj ochotę, żeby pójść z nim na piknik rodzinny organizowany przez miasto, na którym będzie pełnił służbę. Adrian jest policjantem. Poznaliśmy się dzięki mojej pracy, był kiedyś moim klientem. Pomagałam mu w stworzeniu planu kuchni, którą chciał wyremontować, ponieważ jestem asystentem klienta w firmie zajmującej się tworzeniem projektów i planów mieszkań, domów i ogrodów. 
Odpisałam mu więc, że mogę się z nim spotkać około 12:00. W odpowiedzi otrzymałam wiadomość z miejscem, w którym się mamy spotkać. Wstałam więc z łóżka, ogarnęłam się i ubrałam. Włożyłam na siebie dżinsy i czarny cienki sweter z kołnierzykiem, który z jednej strony włożyłam do spodni. Ubrałam też czarne Nike Air Max 97 i wyprostowałam włosy.  Zeszłam do kuchni i zabrałam się za robienie sobie śniadania. Zjadłam kanapkę, wypiłam kawę i miałam wychodzić z domu, kiedy zawołał mnie tata. Weszłam do salonu, w którym był tylko on i ten mężczyzna w masce z czaszką - Ghost.
- Dostałaś mojego SMS-a? - zapytał.
-Tak, dostałam Zaraz wychodzę. - zegarek wskazywał 11:35.
-A gdzie będziesz?
- Idę do Adriana na piknik rodzinny. Jest na służbie dzisiaj. - odpowiedziałam. Gdy mówiłam widziała, że Ghost zapisuje to co mówię na kartce.
- Kim jest Arian? - zapytał mnie. Jego głos był bardzo głęboki, szorstki i bardzo męski.
- Jest policjantem i kolegą Veroniki. Będzie z nim bezpieczna. - powiedział mój tata.
- I tak będzie trzeba go sprawdzić. - odpowiedział Ghost wpatrując się we mnie.

Czemu ja? (Simon Ghost Riley) ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz