Rozdział 22

446 19 0
                                    

Piątek minął bardzo szybko. Po pracy wysprzątałam cały dom i położyła się do łóżka. Upewniłam się o godzinie i miejscu spotkania z koleżanką i zasnęłam. W sobotę obudziłam się i przygotowałam do spotkania. Zanim wyszłam z domu, powiedziałam ojcu o moim spotkaniu. Dopytał gdzie będę i z kim i pozwolił mi wyjść. Pojechałam do parku gdzie miałyśmy się spotkać. Później miałyśmy przespacerować się do kawiarni na kawę i śniadanie. Będąc już w parku dostałam smsa od koleżanki, że chwilę się spóźni. Usiadłam więc na ławce i czekałam. Po kilku minutach czekania usłyszałam czyjąś rozmowę. Odwróciłam się. Ścieżką biegnącą za ławką szedł mężczyzna rozmawiający przez telefon. Odwróciłam się z powrotem. Spojrzałam na telefon i nagle się wystraszyłam. Ktoś pociągnął mnie za włosy stojąc za mną i uderzył w policzek. Poczułam ciepło na twarzy. Pochyliłam się. Mój wzrok stał się mętny, tak jakby jakiś płyn napłynął mi do oka. Dotknęłam ręką twarzy i poczułam że jest mokra. Spojrzałam na ręce. Były we krwi. Przerażona nie wiedziałam co mam zrobić. Pochyliłam się i sięgnęłam po telefon, który spadł na trawnik podczas uderzenia. Próbowałam wybrać numer do taty ale ktoś chwycił mnie za rękę i pociągnął w górę. Wstałam. Ktoś wyższy ode mną stał przede mną. Ujął moją twarz w dłonie i szepnął:
- Es ist meine schuld.
Pociągnął mnie za rękę i ciągnął za sobą. Szłam niepewnie i nagle skupiłam w sobie całą siłę i wyrwałam rękę. Zatrzymałam się, przetarłam ręką oczy i przyjrzałam się temu kto szedł ze mną. Stał przede mną Ghost. Zbliżył się do mnie.
- To ja, Ghost. Simon. Musimy stąd uciekać. Zaraz opatrzę twoją ranę. Tylko pośpiesz się. Proszę. - powiedział. Przyśpieszyłam kroku. Poczułam się bezpiecznie. Doszliśmy do mojego auta, Ghost otworzył mi drzwi od strony pasażera, po czym usiadł za kierownicą. Ruszył. Po kilku minutach zatrzymał się. Wysiadł i kazał mi wysiąść. Poprowadził mnie  do jakiegoś nieznanego mi budynku. 
-  Veronica! - usłyszałam głos taty. - Usiądź.
Usiadłam przy stole w małym pomieszczeniu. Niska młoda dziewczyna zaczęła opatrywać moją ranę. Tata prosił, abym opowiedziała mu co się wydarzyło. Kiedy skończyłam opowiadać dziewczyna skończyła mnie opatrywać i wyszła. Zostałam sama z tatą. Sięgnęłam po telefon i przejrzałam się w nim jak w lusterku. Trochę poniżej mojego oka biegła czerwona zszyta rana, która kończyła się przy uchu. Rana przez pół twarzy.
- Kto mi to zrobił? - zapytałam. Dopiero teraz dotarło do mnie to co mi się stało. Byłam w szoku.
- Już zajęliśmy się tym suk... tym kimś. - powiedział ojciec. - Teraz zostaniesz tutaj, w naszej bazie. Zaraz znajdę ci jakiś pokój, a jak ochłoniesz to opowiem ci co się przed chwilą wydarzyło. Prawdopodobnie masz GPS w telefonie. Oddaj mi go, muszę to sprawdzić. - oddałam mu telefon i wyszłam za nim. Szliśmy ciemnym korytarzem, z wieloma drzwiami po obu stronach. Doszliśmy do końca korytarza i weszliśmy po schodach na wyższe piętro. Przeszliśmy przez następny korytarz i weszliśmy do jakiegoś biura. Ojciec sięgnął z szafki wiszącej na ścianie klucz i wręczył mi go.
- To będzie teraz twój pokój. - powiedział i szedł dalej. Ruszyłam za nim. Weszliśmy jeszcze piętro wyżej. Przy kluczu znajdował się numer 1313. Zatrzymaliśmy się przy pokoju 1313. Otworzyłam go i weszłam do środka.
- Teraz ci wszystko opowiem. - powiedział ojciec.

Czemu ja? (Simon Ghost Riley) ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz