– Możesz przestać palić? – rzucam do Ashley zamiast przywitania i siadam obok Nelly na murku. – Nie wiem, jak Otto może chcieć się z tobą całować. Mojemu chłopakowi na pewno by to nie odpowiadało.
Ashley mamrocze coś pod nosem, ale posłusznie gasi papierosa i wyrzuca go do stojącego nieopodal śmietnika. Przynajmniej nie zaśmieca środowiska inaczej niż przez tytoń. Gdyby było inaczej, nie mogłaby należeć do naszej grupki. Zarówno ja, jak i Ivy nienawidzimy ignorancji w kwestiach ochrony środowiska.
Zgodnie z moimi oczekiwaniami w odpowiedzi na moją rzuconą niby mimochodem uwagę Nelly rozpromienia się i woła:
– Chłopakowi?! A więc jednak, ty i Sam jesteście oficjalnie parą?
– Nie wiem, co w tym takiego wyjątkowego – mówię najbardziej obojętnym tonem, na jaki mnie stać, patrząc to na nią, to na Ashley. – Spotykamy się, oboje jesteśmy popularni, pasujemy do siebie. To natural...
– Jesteś w nim zakochana? – pyta Nelly, a ja już mam ochotę prychnąć i powiedzieć, co myślę o tym idiotycznym, odbierającym rozum i w gruncie fałszywym stanie, w rzeczywistości będącym jedynie procesami chemicznymi w mózgu, kiedy Ashley wtrąca:
– Jaki Sam jest w łóżku? Podziel się pikantnymi szczegółami.
Przed odpowiedzią na którekolwiek z pytań ratuje mnie przybycie Ivy i Kate. Jako że są sąsiadkami, przyjeżdżają do szkoły razem. W poniedziałki wszystkie pojawiamy się w szkole wcześniej, bo zaczynamy o tej samej porze, a chcemy podzielić się różnymi nowinkami – to ciekawe, jak wiele może się zmienić przez weekend.
To dlatego do rozpoczęcia pierwszej lekcji mamy jeszcze dwadzieścia minut. Czyli o jakieś dziewiętnaście za dużo. Dzisiaj wcale nie odpowiada mi fakt, że to ja znajduję się w centrum uwagi, ale wiem, że muszę to rozegrać po swojemu, a mam tylko jedną szansę. Dlatego zbieram się w sobie i z wysoko uniesioną głową obserwuję, jak Ivy i Kate, po wymianie z nami zwyczajowych całusów w powietrzu, stają przede mną i Nelly, a obok Ashley.
Miejsce na murku, które zajmujemy, jest rzecz jasna najlepsze ze wszystkich dostępnych w liceum. Zlokalizowane na tyle blisko wejścia do budynku, by usłyszeć dzwonek, a jednocześnie na tyle daleko, by nikt nas nie podsłuchiwał. Ashley ceni sobie zapewne również fakt, że może tu spokojnie palić.
– Jak kolacja? – pyta mnie Ivy, obrzucając mnie badawczym spojrzeniem.
Przełykam bezgłośnie ślinę. To pytanie, i to akurat od niej, podoba mi się równie bardzo, co pytanie o seks z Samem – w ogóle. Czyżby wiedziała, że je okłamałam? Szybko rozglądam się po pozostałych dziewczynach, ale nic mi to nie daje. Nelly nadal wydaje się podekscytowana rewelacjami o moim związku z Samem, Ashley nerwowo pociera ręce o spodnie – pewnie chciałaby zapalić, a Kate jak zwykle mocno się czerwieni. Może to jakieś schorzenie dermatologiczne? Chyba powinna udać się do lekarza.
Najpewniej one nie znają prawdy, ale nadal nie wiem, o co chodzi Ivy. Po co miałaby zadawać tak nieistotne pytanie, gdyby nie była świadoma mojego kłamstwa? Przecież z pewnością nie interesuje jej przebieg mojej rzekomej rodzinnej kolacji, to nie jest taki typ osoby. Chce przyłapać mnie na oszustwie.
Ale nie mam wyboru. Muszę brnąć w to dalej.
– W porządku – odpowiadam spokojnie, choć serce wali mi jak młot. – Wiecie, kolacja jak kolacja. Nic ciekawego.
– W przeciwieństwie do twojego życia uczuciowego – stwierdza Ashley, a ja mimo wszystko oddycham z ulgą, a przynajmniej dopóki ta nie dodaje: – Megan oficjalnie chodzi z Samem.
CZYTASZ
Co o mnie myślisz (zakończona)
Teen FictionMegan Clark nie jest miła ani koleżeńska. Jest za to znana w całej szkole. Dba tylko o własny interes i nie ma sentymentów. Ma za to ambicje. Chce dostać się do dobrego college'u jak najdalej od Florydy, wygrać kolejne zawody w skokach konnych i poz...