14.
🅜🅐🅒🅚🅔🅝🅩🅘🅔
— Czy to ci czegoś nie przypomina? — Spojrzałam na Matta, który zapinał w talii duży podróżny plecak.
Staliśmy na skraju polany, nieopodal parkingu i przygotowywaliśmy się do dłuższej wędrówki po lesie. Brat zmarszczył brwi i zapiął po szyję bluzę. Październikowe poranki pachniały jesienią, dodatkowo dzisiaj było dość mgliście.
— W sensie?
Spojrzałam na parking, gdzie ojciec i jego nowa żona zakładali plecaki. Oczywiście Imogen miała z nas wszystkich najmniej sprzętu. Przysięgam, że jeśli ojciec każe mi tachać jej rzeczy to zacznę gryźć.
— Wycieczka na łono natury, nowa, mało lubiana partnerka ojca, dwójka rodzeństwa. — Spojrzałam wymownie na Matta, ale ten wciąż wyglądał na zagubionego. — Jezu, Matt, przecież mamy wykupioną subskrypcję Disneya! Nie wierzcie bliźniaczkom, coś ci to mówi?!
— A powinno? — Matt wykrzywił się, a ja przewróciłam oczami.
— Jesteś beznadziejny — sapnęłam.
— Ty też — odparł.
— Macky, Matt! Chodźcie na chwilę — nawoływanie ojca sprawiło, że oboje się skrzywiliśmy.
Podniosłam z trawy plecak i założyłam go na plecy.
— Spoiler alert — szepnęłam do przechodzącego obok mnie brata. — W filmie nowa partnerka ojca prawie się topi w jeziorze, a potem on ją rzuca.
Matt zacmokał i uniósł brwi.
— Tutaj nie ma jeziora, Mac. Lepiej się na nic nie nastawiaj.
Jęknęłam i podążyłam za bratem. Stanęliśmy koło auta, czekając co ojciec miał nam do powiedzenia.
— Pomyślałem, że w tym roku zmienimy szlak. Weźmiemy ten zielony i potem skoczymy na obiad.
Philip Pool, mój marnotrawny ojciec, stał przy niskiej blondynce i uśmiechał się szeroko. Jego brązowe oczy, które mi przekazał, błyszczały humorem i samozadowoleniem.
Doprawdy nie wiem z czego on się tak cieszył.
— Zielony szlak to ledwo dwie godziny marszu — powiedziałam poprawiając ciężki plecak. — Zawsze braliśmy szkarłatny.
Przez dwanaście lat zawsze robiliśmy to samo. Szliśmy szkarłatnym szlakiem, a więc tym najtrudniejszym i najdłuższym do późnych godzin popołudniowych, a na koniec rozpalaliśmy ognisko i jedliśmy kiełbaski i pianki.
— Wiem, ale pomyślałem, że zmiana dobrze nam zrobi.
Spojrzałam na ojca, a potem na Imogen, które grzebała stopą w ziemii i już wszystko było jasne. Jej nie pasowało spędzenie całego dnia na dworzu w lesie. Wymieniłam spojrzenie z Mattem i zacisnęłam szczękę, bo po minie brata widziałam, że było mu obojętne co będziemy dzisiaj robić. Tylko mi zależało, tylko ja miałam problem z tym, że bezcześciliśmy rodzinną tradycję. Zamrugałam by odgonić łzy i pokiwałam głową. Było mi już naprawdę wszystko jedno.
— Świetnie! — Ojciec klasnął w dłonie i przyciągnął do siebie Imogen, którą zaraz ucałował w skroń. — Zostawcie te plecaki w aucie, nie ma sensu ich tachać.
— To po co kazałeś się nam spakować? — zapytałam z wyrzutem, a ojciec zacmokał.
— Macky — powiedział jak do dziecka, które miało tantrum. — Zachowuj się.
CZYTASZ
(Nie)idealni | YA +14 ZAKOŃCZONE
RomanceMackenzie Pool to teoretyczna przyszła królowa pszczół liceum Sky Gardens. Jest popularna i lubiana przez kolegów i koleżanki, cóż, przez większą część z nich. Darcy Davies - chemiczny geniusz, wydaje się oporny na jej urok i z uwielbieniem wytyka...