30.
🅜🅐🅒🅚🅔🅝🅩🅘🅔
Byłam naprawdę zła. I to wszechogarniające mnie uczucie tym razem nie było skierowane wyłącznie na ojca. Mama też mnie wkurzyła. Bez żadnego wyjaśnienia zakomunikowała, że ojciec zmienił dzień spotkań z niedzieli na sobotę z powodu służbowego wyjazdu, a potem wydarła się, gdy powiedziałam jej, że mam już plany na sobotę.
Kompletnie jej nie rozumiałam. Raz była zła, że chciałam spotkać się z ojcem, później wywracała oczami i sapała, gdy oznajmiałam jej, że nie miałam na to ochoty.
Ze smutkiem napisałam wiadomość do Darcy'ego i przeprosiłam go, wyjaśniając, że zmienił się mój dzień spotkań z ojcem, a potem spoglądałam z obawą, jak mama przerzucała całą zawartość mojej szafy.
— Mamo... — powiedziałam niepewnie, bo w jej brązowych oczach lśniło coś dziwnego. — Szukasz czegoś konkretnego?
Mama bąknęła coś pod nosem, ale nie przerwała swoich poszukiwań. Usiadłam na łóżku i postanowiłam przeczekać ten lekki atak szaleństwa.
— Jest! — krzyknęła w końcu, a ja aż podskoczyłam. — Idź się przebierz, a ja potem zrobię ci włosy — rozkazała, a ja spojrzałam ze zdziwieniem na niebieską koktajlową sukienkę, która zdecydowanie była zbyt elegancka na zwykłe spotkanie z ojcem.
Ściągnęłam brwi i zaczęłam bawić się palcami.
— Wszystko okej? — zapytałam, bo zachowywała się naprawdę dziwnie.
Mama potaknęła głową i zaczęła mnie praktycznie popychać w stronę łazienki.
— Tak, no szybciej. Ojciec ma być tutaj za niecałą godzinę.
Zatrzymałam się przy drzwiach i spojrzałam na mamę. Jej policzki były pokryte rumieńcem, a noga podrygiwała nerwowo. Nic nie było okej w jej zachowaniu. Odpuściłam jednak i poszłam się przebrać. Dalej milczałam, gdy mama agresywnie szczotkowała mi włosy, jednak dziwna nerwowość napełniała mnie z każdą mijającą minutą.
Mama w końcu skończyła atakowanie moich włosów i zaczęła oględziny stroju i całej mojej osoby.
— No, idealnie — mruknęła. — Nie będzie zrzędzić, że przynoszę hańbę jego przodkom — bąknęła pod nosem, a zaraz potem się wydarła: — Matthew?! Przyjdź do pokoju Mackenzie i pokaż mi jak leży ta koszula!
Matt wsunął się niechętnie przez drzwi, a ja uniosłam brwi. Matt miał na sobie spodnie prasowane na kant i białą koszulę. Cokolwiek ojciec powiedział mamie musiał jej mocno wejść na ambicję. Znowu zaczynała mieć kręćka na punkcie reputacji rodu Pool — nieważne, że nie była już jego częścią.
— Chodź tutaj, te włosy nie pasują do tego stroju — zrzędziła, a Matt tylko przewrócił oczami. W milczeniu znosił targanie włosów, choć widziałam jak z każdą minutą coraz mocniej zaciskał szczękę. — Rozmawiałam z ojcem i uzgodniliśmy jak będą wyglądać święta.
Mama zaczęła oceniać swoje dzieło, a ja spojrzałam na nią w oczekiwaniu.
— Święto Dziękczynienia spędzicie u ojca, Gwiazdka jest moja.
Matt nie wydawał się poruszony jej słowami, bardziej się przejął fryzurą z przedziałkiem, ja natomiast byłam wściekła. To nie była propozycja, forma dogadania się z nami, to była sucha informacja, wręcz polecenie i miałam tego dość.
— Czy my mamy w ogóle coś do powiedzenia? — zapytałam z wyrzutem, a mama drgnęła jakby sobie nagle uświadamiając, gdzie się znajdowała. — Rzucacie nami jak jakimiś zabawkami z kąta w kąt. Zmieniacie godziny spotkań, sami planujecie jak będzie wyglądało nasze lato bądź święta! Nie pytacie nawet czy mamy jakieś plany na weekend! Wszystko ma być dostosowane do was!
CZYTASZ
(Nie)idealni | YA +14 ZAKOŃCZONE
RomanceMackenzie Pool to teoretyczna przyszła królowa pszczół liceum Sky Gardens. Jest popularna i lubiana przez kolegów i koleżanki, cóż, przez większą część z nich. Darcy Davies - chemiczny geniusz, wydaje się oporny na jej urok i z uwielbieniem wytyka...