Od niemal zawsze byłam przekonana, że dzieci, to nieszkodliwe stworzenia. Myślałam tak, bo moja siostra, Alora, była i jest naprawdę grzecznym dzieciakiem. Carlos uświadomił mi, że opieka nad nim będzie wymagała poświęcenia, a przynajmniej tak mi się wydawało. Gdy wykrzyczał niecenzuralne słowo na cały dom, jego brat niemal od razu stanął we framudze do jego pokoju z miną prawie tak poważną, jakby miał zatwardzenie.– Marianno, czy mógłbym cię prosić na sekundkę? – spytał, po czym podał mi rękę, abym wstała z podłogi, na której siedziałam razem z jego młodszym bratem.
Szczerze mówiąc, największy strach w tym domu budził we mnie on. Starszy brat mojego nowego „wychowanka". Cholera, chyba już zdążyłam zaleźć mu za skórę.
– Czy mogłabyś mi, kurwa, wyjaśnić, dlaczego mój brat wydarł morde na cały dom przeklinając?
Czułam, jak moje poliki oblewa szkarłat.
– Bo ty tak krzyknąłeś, a on powtórzył - próbowałam się wyplątać.
– Nie bądź śmieszna – prychnął – nigdy tego nie powtórzył, więc dlaczego teraz nagle miałby?
Chryste, co za upierdliwy gość.
– Zapytał się mnie, co to znaczy, a ja powiedziałam, że ludzie tak mówią, gdy są szczęśliwi - wyznałam prawdę.
Chłopak przez chwilę udawał zamyślonego, a ja czułam, jak robi mi się coraz słabiej. Pedro stał ode mnie jakiś metr dalej, a i tak sprawiał, że było mi gorąco.
– Posłuchaj mnie teraz uważnie - ciemnowłosy zmniejszył odległość między nami o jakieś pół metra – kiedy zakończymy rozmowę, wytłumaczysz mu, że nie może tak mówić, bo inaczej powiem mojej matce, że taką opiekunkę, to tylko o kant dupy rozbić. Musimy dodatkowo ustalić sobie kilka zasad, których nie masz prawa łamać, rozumiesz?
– Jakie to zasady? – zapytałam z udawanym przejęciem w głosie.
Serio, gość był popieprzony. Ma problem o to, że młody przeklnął przez mój głupi dobór słów. Jak tak dalej pójdzie, będę musiała szukać nowej pracy.
– Nigdy, przenigdy nie próbuj buntować na mnie Carlosa, bo gdy sie o tym dowiem, zniszcze cię - zagroził, a ja miałam ochotę się zaśmiać, bo po co miałabym odwracać młodego przeciwko niemu? – Po drugie; nie próbuj nawet wchodzić do mojego pokoju, nawet jeśli w twojej umowie znajduje się punkt dotyczący sprzątania...
Pedro nie zdążył dokończyć, bo jego mama wróciła do domu i od razu sie do nas przysiadła. Nie miała okazji nawet zamienić słowa z synem, bo ten od razu wstał i wrócił do swojego pokoju udając, że nic się nie stało.
– Kochanie, czy mój syn powiedział ci coś przykrego? – blondynka położyła mi dłoń na ramieniu – Pedro jest dość ciężki. Proszę, lekceważ jego humorki.
– Po prostu chciał ze mną porozmawiać – skłamałam – na pewno zależy mu na tym, aby jego brat miał dobrą opiekę. Po prostu chciał mnie trochę poznać.
– To prawda - kobieta zaśmiała się – Pedro oddałby życie za małego. To jego oczko w głowie. Czasem traktuje go jak własnego syna.
Och, czyli Pan Nadęty Kibol FC Barcelony Mieszkający W Madrycie jednak potrafi zachować ciepłe serce dla swojego brata. Szkoda tylko, że stwarza pozory gentlemana, bo przez pierwsze sekundy nasze znajomości, potrafił mnie zawstydzić.
– Chciałabym cię zaprosić na kolację, abyś mogła bliżej poznać naszą rodzinę. Mój mąż za kilka dni wraca z Paryża, więc to idealna okazja, aby przywitać cie jako nowego członka naszej rodziny. W końcu będziesz zajmować się moim synem.
CZYTASZ
Szepty Złamanych Serc
RomanceMarianne po wielu latach udawania, wkońcu postanawia przekonać się na własnej skórze, co oznacza prawdziwe życie. Wylatując na studia kilka tysięcy kilometrów dalej, była pewna, że życie jest piękne. I było. Dopóki w jej życiu nie stanął ktoś, kto s...