Rozdział XI

748 22 3
                                    

Usiadłam na kanapie obok leżącego nietrzeźwego Jacoba.
Chłopak tylko się na mnie patrzał i prawdopodobnie praktycznie nie kontaktował. Leżałam oparta o górę wielkiej kanapy obok niego i tylko patrzałam na niego bo sama byłam na tył zmęczona, że nie miałam siły aby pójść do pokoju.

-Wiesz co Jacob? Pamiętasz jak byliśmy mali i była impreza z okazji 10 rocznicy ślubu twoich rodziców?

Jego spojrzenie się zmieniło jakby właśnie sięgnął daleko w przeszłość do tego wspomnienia. Oczywiście, że zdawałam sobie sprawę w jakim jest stanie i prawdopodobieństwo tego, że sobie cokolwiek przypomni jest mała, ale jednak jest.

-Pamiętam.

Powiedział po długiej chwili co przyznam, że mnie dosyć zdziwiło. Zmieniła pozycje mojego siedzenia na bardziej wyprostowaną.

-Mówiłeś wtedy, że nigdy się nie upijesz.

7 lat temu.

Biegliśmy z Jacobem przez ogród za wielkim lokalem w której odbywała się impreza z okazji 10 rocznicy ślubu rodziców Jacoba bawiliśmy się we wszystkie zabawy świata.
Nagle stanęliśmy za jakimś krzakiem bo usłyszeliśmy krzyki jakiś dorosłych.

-Całkowicie się upiłeś! Jest dopiero osiemnasta!

Jakaś kobieta która była prawdopodobnie jakąś znajomą rodziców Jacoba krzyczała na
swojego partnera który brzydko mówiąc miał ją w dupie.

-Daj mi spokój kobieto.

Odpowiedział jej mężczyzna bardzo niewyraźnym głosem. Brzmiało to jakby dopiero uczył się mówić. Bardzo niekomfortowo się tego słuchało. I pomimo tego, że niby nie chcieliśmy podsłuchiwać jednak bardzo ciekawiło nas o co chodzi.

-Mam tego dosyć Michael! Tak się dzieje kurwa zawsze!

Krzyknęła kobieta. Gdy przeklnęła posłałam sobie z Jacobem lekko przestraszone spojrzenie bo u nas w domach się nie przeklinało i nigdy nie słyszeliśmy przekleństw z ust rodziców.

-Boże przesadzasz jak zawsze.

Powiedział jej mężczyzna machając ręką.

-Ja tak nie będe żyła rozumiesz?! Wracamy do domu i pakujesz swoje rzeczy! Nie chce mi się nawet myśleć o tym co kurwa zrobisz na naszym weselu!

Kobieta krzyknęła i weszła do lokalu trzaskając drzwiami za sobą i zostawiając mężczyznę samego na dworze, ale widzieliśmy, że nie robiło mu to wielkiej różnicy. Uciekliśmy z Jacobem do środka i skierowaliśmy się w stronę schodów gdzie nie chodzili żadni ludzie. Usiedliśmy tam i przez chwile nie wiedzieliśmy co mamy powiedzieć.

-Dziwne.

Powiedziałam a chłopak mi przytaknął.

-Czyli jak się pije alkohol to dziewczyny odchodzą?

Przez chwilę myślałam nad tym co powiedział. Po krótkiej chwili odpowiedziałam mu.

-Widocznie tak, ale mama nigdy nie odeszła od taty a przecież nie raz pił z twoim tatą piwo
przy meczu.

Jacob zrobił zamyśloną minę aby zrozumieć czym te sytuacje się różniły.

-Nie rozumiem.

Powiedziała a ja mu przytaknęłam bo także nie rozumiałam dlaczego tak się dzieje.

-Ja też nic nie rozumiem.

Steal my heartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz