Rozdział XIX

224 8 2
                                    

Rozmawiałam z rodzicami na face time. Coraz bliżej było ich przyjazdu a ja nie mogłam się już doczekać momentu w którym ich w końcu zobaczę. Pomimo tych dobrych emocji z tym związanych czułam się dziwnie z wiedzą, że Jacob niedługo nie będzie mieszkać już w pokoju obok i codziennie zawracać mi głowy swoimi nie mądrymi pomysłami. Nie przypuszczałam, że nasza relacja aż tak się polepszy, że będę tęsknić za nim nawet gdy jeszcze się nie wyprowadził.  Skłamałabym gdybym nie przyznała, że boje się o to, że znów będziemy mieli zły kontakt po tym jak się ode mnie wyprowadzi, ale starałam sobie nie zawracać tym głowy i być dobrej myśli, że nasza relacja sprzed 3 miesięcy nie wróci.

Od wyznania Liama minęły dwa dni, dwa dni intensywnego wysłuchiwania zachwytu Claudii. Cieszyłam się jej szczęściem, ależ oczywiście tylko podczas naszej godzinnej rozmowy wolałabym usłyszeć też o czymś innym oprócz o jej „pięknym azjacie". Bałam się, że już tak zostanie, ale Jacob uspokajał mnie, że niedługo jej przejdzie.

~~~

Po rozmowie z rodzicami zeszłam na dół aby obejrzeć w spokoju swój ulubiony film. Przyznam, że od zawsze pomimo mojego dosyć sporego telewizora w pokoju lubię oglądać wszystko na wielkim telewizorze w salonie na wygodnej dużej kanapie, a najlepiej z rozpalonym kominkiem.
Zajełam ulubione miejsce w rogu kanapy i z paczką oryginalnego smaku pringlesów szukałam filmu który chciałam obejrzeć. Ku mojemu zdziwieniu po chwili na kanapie nie siedziałam już sama. Jacob szybko wskoczył na sofę zabierając mi odrazu kilka chipsów z opakowania. Popatrzałam na niego z żalem bo dobrze wiedział, że pytałam go czy też chcę gdy byłam w markecie, ale oczywiście jego odpowiedzią było stanowcze „Nie". Bez żadnego słowa puściłam wcześniej szukany przeze mnie film i zaczęłam go oglądać.

-Jedziesz ze mną na mecz prawda?

Powiedział nagle a same zdanie dosyć mnie zdziwiło. Zawsze jeżdżę z Claudia na mecze i w każde inne miejsca dlatego wydawało mi się, że odpowiedź jest jasna.

-Przecież jadę z Claudią.

Chłopak bez dłuższego myślenia pokiwał przecząco głową z lekkim uśmiechem wkładając chipsa do ust.

-Claudia pojedzie z Liamem.

Spojrzałam na niego zdziwiona lekko przechylając głowę w bok przez co poczułam się jak mały pies. Zauważyłam, że gdy tylko to zrobiłam to jego kąciki ust natychmiastowo się podniosły.

-Jak to?

Byłam bardzo ciekawa dlaczego moja przyjaciółka mnie ,,wystawiła". Oczywiście nie miałam jej niczego za złe dlatego, że nie umówiłyśmy się, że po mnie przyjeżdża, ale wiadomo lekki żal i zazdrość zawsze jest gdy przyjaciółka kogoś sobie znajdzie. Odkąd przyjaźnie się z Claudią a to prawie 5 długich lat to nigdy ani jedna z nas nie miała chłopaka więc tym bardziej ta sytuacja była dla mnie dziwna i niestandardowa.

-Zgodziłem się, że pojedziesz ze mną bo Liam chciał zabrać Claudię. Wiesz i tak mieszkamy razem więc niepotrzebnie ona by jechała, a Liam mieszka blisko niej.

Zmarszczyłam lekko brwi bo nie podobało mi się, że dowiaduje się o tym dopiero teraz. Zauważyłam jak lekki uśmiech który był na twarzy Jacoba nagle zniknął. Nie chciałam się na niego gniewać, nie teraz gdy za zaledwie tydzień ma się ode mnie wyprowadzić i nie wiadomo jak to z nami będzie. Wypuściłam głośno powietrze  aby się uspokoić i starałam się ignorować moje lekkie zdenerwowanie.

-Okej.

Odpowiedziałam spokojnie co widocznie go zdziwiło. Chłopak mi nie odpowiedział a, ja wznowiłam film i bez zbędnych słów zaczęliśmy oglądać.

~~~

Dojechaliśmy pod szkolną sale gimnastyczną. Wyszliśmy z auta a Jacob z tylnich siedzeń wziął swoją torbę treningową po czym zamknął auto. Wzięłam głęboki oddech bo w połowie listopada wiatr miał w sobie ten zimowy zapach który koił moje płuca. 

-Nie myślałaś nigdy aby zostać cheerleaderką?

Zdziwiło mnie jego nagłe pytanie. Zawsze z Claudią się z nich śmiałyśmy bo wszystkie z nich miały sekretnego crusha na którymś z chłopaków z drużyny, ale nie chciały się do tego przyznać. Nie dało się ukryć, że zabawnie było widzieć to jak się do nich przystawiały a oni ich olewali, ale czasami było mi ich nawet trochę szkoda.

-Nigdy o tym nie myślałam, ale nie widzę siebie w rzeczywistości w której podlizuje się twoim kolegą z drużyny.

Jacob lekko uśmiechnął się pod nosem co było dziwne bo nie powiedziałam wcale nic zabawnego. 

-Nie podoba ci się nikt z mojej drużyny?

Spytał a ja jak najszybciej mu odpowiedziałam bo odpowiedź wydawała się oczywista.

-Oczywiście, że nie.

Chłopak zmarszczył brwi tak jakby nie spodziewał się takiej odpowiedzi, ale dalej na jego twarzy był lekki uśmiech. Stanęliśmy przed wejściem na salę gimnastyczną przy którym ja miałam ruszyć w stronę trybunów na których Claudia już na mnie czekała a on do szatni gdzie z kolei czekali na niego chłopaki.

-A ja?

Zamarłam.

Spojrzałam na Jacoba który z poważną miną czekał na moją odpowiedź. Czułam jak bicie mojego serca przyśpiesza. Czułam presje, ale wiedziałam, że nie chciał jej we mnie wywołać. Nie rozmawiałam nigdy o takich rzeczach a ja sama nie byłam pewna swoich uczuć. Nie zbliżyliśmy się na tyle abym była go pewna, ale wiedziałam, że jest dla mnie kimś więcej niż tylko przyjacielem z dzieciństwa z którym bawiłam się kartonami.

-Ja...

Drzwi od sali gimnastycznej za Jacobem się otworzyły i momentalnie stanął w nich Liam. Odetchnęłam z ulgą bo wiedziałam, że uratowało mnie to od odpowiedzi. Spojrzałam na Jacoba który zmarszczył lekko brwi tak jakby przybycie Liama bardzo go zdenerwowało.

-Co ty odpierdalasz?

Szybko rzucił pytaniem w stronę Liama z słyszalnym zdenerwowaniem w głosie. Widziałam, że nie tylko mnie to zdziwiło bo Liam także nie wiedział co miał odpowiedzieć. Jacob nie często przeklinał a tym bardziej w stronę Liama który wydawałby się dla niego najważniejszą osobą.

-Muszę już iść Claudia na mnie czeka. Pogadamy później!

Jacob w odpowiedzi pokiwał lekko głową a ja nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź uciekłam szybko stamtąd na trybuny. Przeklinałam samą siebie w głowie za to, że dodałam ,,Pogadamy później", bo wcale nie chciałam z nim rozmawiać. Nie lubię i nie umiem rozmawiać o uczuciach, nie robię tego nawet z Claudią bo ciężko mi się o tym mówi. Stanęłam za ścianką przy schodach które prowadziły na trybuny. Oparłam się o ścianę a obok mnie przechodzili ciągle uczniowie mojej szkoły jak i szkoły przeciwników. Starałam się opanować aby teraz skupić się na meczu a nie na Jacobie, ale wiedziałam, że nie będzie to łatwe bo jego słowa dalej krążyły mi po głowie.

-Co to miało być?


Steal my heartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz