*1 w nocy*
Przebudziłam się, ponieważ słyszałam krzyki dochodzące z pokoju Toma. Jak można się domyśleć, Thomasa nie było obok. Postanowiłam cicho wyjść z pokoju i podsłuchać rozmowy, ale przestraszył mnie dotyk na moim ramieniu... Była to Olivia, która powiedziała, żebym była cicho i zabrała mnie do salonu. Zaczęła mówić o tej sprawie z nią i z Evanem. Powiedziała, że Evan ją przeprosił za ten cały cyrk, ale nadal ma drame z Thomasem. Ostrzegałam ją tylko, że Evan przez to może zostać wyrzucony z mafii razem z nią. Obydwoje są na siebie wkurzeni, ale co miałyśmy poradzić. Opowiedziałam Olivi o bójce chłopaków. Była zaskoczona prawie, tak jak ja. Rozmawialiśmy dość długo, gdy nagle na dół zszedł zaspany Evan:
E- Wiedziałem, że gdzieś poszłaś. Do pokoju, masz mi jeszcze coś dziś zrobić.- powiedział i uśmiechnął się wrednie.- No już, masz mało czasu.
O- Nie mogę porozmawiać jeszcze chwilę z Zuzią?- poprosiła błagalnie- Tylko 10 min.
E- Rozumiem, że ona jest ważniejsza od moich potrzeb?!- krzyknął.
Z- Nie unoś się tak. Logiczne, że jestem ważniejsza, co ty sobie wyobrażasz! Mało dostałeś? Przez ciebie są same problemy.
E- Uważaj na słowa. Mogę z nią robić co chcę, jest moją własnością.
Z- Przypominam, że to ty nie pamiętasz z kim się ruchasz, nie ja. To twoja wina.
E- Zdarza się. Nie drzyj się już tak, bo zaraz tu ktoś przyjdzie. Olivia, możesz iść porozmawiać do mojego pokoju, ja będę tu i później do ciebie przyjdę.
O- Dziękuje.
Poszłyśmy z Olivią do pokoju i wygadaliśmy nasze wszystkie żale. Nagle do pokoju wparował wkurwiony Thomas i zaczął się drzeć:
Th- Co ty tutaj robisz? Dlaczego nie jesteś w moim łóżku tylko w pokoju tego idioty?!
Z- Chciałam porozmawiać z Olivią. Nie mam prawa nawet rozmawiać?!
Th- Masz, ale mogłaś to zrobić w innym miejscu! Marsz do pokoju!- wykrzyknął i zaczął ciągnąć mnie za rękę.
Z- Co ty robisz?! Nie będziesz mi rozkazywał!
Th- Będę. Gdzie jest Evan?- zapytał Olivi.
O- Poszedł do salonu, zaraz tu przyjdzie.- powiedziała i w tym momencie do pokoju wszedł Evan.
E- Olivia, czas minął.- nie zwrócił uwagi na Thomasa.
Th- Idziesz Zuzia. Teraz!
Wróciłam niechętnie z nim do pokoju i położyłam się na łóżku. Ignorowałam Tommiego i odwróciłam się do niego plecami. Taki mądry, a sam się kłócił w pokoju z Tomem. Moje myśli przerwał SAMIEC ALFA :[ sory musiałam]
Th- Dlaczego nie spałaś, tylko poszłaś do Olivi?
z- Nie wydrzesz się na mnie? Nie uderzysz? Nie przywiążesz?
Th- Przestań. Normalnie pytam.
Z- To samo pytanie mogę zadać tobie. Dlaczego nie spałeś, tylko kłóciłeś się z Tomem?
Th- To sprawa między nim, a mną.
Z- Oh naprawdę? W takim razie to sprawa między mną, a Olivią.
Th- Bądź bardziej oryginalna. Co tam robiłaś?
Z- Rozmawiałam.
Th- O czym?
Z- O wszystkim, co tu się dzieje.
Th- Eh... Zrozum, że ja i Tom to inna sprawa. Nie bądź zła, ale chcę z nim to załatwić sam na sam.- powiedział, jakby czytał mi w myślach.- Poza tym, wkurwiłem się porządnie na Evana.
Z- Inna sprawa? To kim ja jestem? Tylko pionkiem w waszej grze?- zapytałam poirytowana.- Evan też mnie denerwuje swoim zachowaniem.
Th- Nie, źle zrozumiałaś.
Z-Mi się wydaje, że bardzo dobrze zrozumiałam. Najpierw będziecie kłócić się między sobą, a potem ten kto wygra zgarnia nagrodę?
Po tych słowach bez słowa wyszedł z pokoju. Nie miałam zamiaru za nim chodzić, więc zasnęłam.
*RANO*
Obudziłam się i zeszłam, ja zawsze do salonu, w którym wyjątkowo nikogo nie zastałam. Zastanawiało mnie, gdzie wszyscy są, dopóki nie zobaczyłam godziny. Była 5 rano. Zrobiłam sobie płatki i włączyłam telewizor. Czas mijał, a ja ponownie zasnęłam na fotelu w głównym pokoju. Obudziłam się i rozejrzałam na wszystkie strony półprzytomna.
G- Jak się spało?- zapytał lekko się podśmiewując.
Z- Było niewygodnie, wszystko mnie boli.- odpowiedziałam ziewając.- Ominęło mnie coś?
A- Tak, między innymi, to że Thomas z Evanem się pogodzili.
Z- Żartujesz.
Nie mogłam uwierzyć w to co słyszę. W końcu obaj zmądrzeli. Teraz tylko czekać na pogodzenie się Thomasa z Tomem.
T- Nie. Serio się pogodzili, ale prawie Evan został wyrzucony. Na szczęście Thomas dał mu drugą szansę.
Z- Ok. Czekajcie, czy wy wszyscy widzieliście, jak ja śpię?
T- Tak, wyglądasz wtedy tak słodko i niegroźnie.
Z- Aha...
Po moich słowach widziałam schodzącego po schodach Evana i Thomasa, którzy razem się śmiali. Typowi FACECI, najpierw robią wielki problem, a potem i tak się godzą. Co to za logika?
CZYTASZ
Enemies to Lovers...
RomanceNIE ODPOWIADAM NA USZCZERBKI TWOJEGO ZDROWIA PSYCHICZNEGO PODCZAS CZYTANIA TEGO GÓWNA. ROBISZ TO NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ. Dwie młode dziewczyny wchodzące w nowe życie planowały odciąć się od rzeczywistości i wieźć spokojne życie . Niestety ich p...