Nowy kolega

244 5 0
                                    

Przebudziłam się w nocy , ponieważ usłyszałam , jak ktoś wszedł do sypialni. Był to Thomas. Podniosłam się lekko i wyciągnęłam.
T- Obudziłem cię?
Z- Tak , ale zawsze tak mam, jestem wrażliwa na hałas w nocy i bardzo szybko się budzę.- kłamałam , obudziłam się , ponieważ miałam zły sen.
T- Rozumiem. Idź już do spania jest późno.
Z- A ty?
T- Ja się przebiorę i też idę spać.
Z- A jeśli mogę zapytać , to gdzie ty śpisz ?
T- Tak się martwisz? - powiedział śmiejąc się przy tym.- Śpię na fotelu obok.
Z- Przecież możesz spać ze mną. W końcu to twoje łóżko.
T- Żebyś mówiła , że cię zgwałce? Nie dzięki.
Z- Nie no po prostu chciałam, żebyś też mógł się wyspać , bo bez tego masz taki zły humor , że nie mam ochoty z tobą rozmawiać.- próbowałam cokolwiek zrobić , aby został i spał ze mną razem w łóżku. Czułabym się przy nim bezpiecznie. Jakkolwiek to brzmi po prostu boje się moich snów.-To jak ?
T- Jak mi proponujesz , to mogę skorzystać. Pamiętaj , że robisz to na własną odpowiedzialność.- ostrzegł mnie.
Z- Yhm.
Zaczął się rozbierać odwrócony do mnie plecami. Wyglądało to tak seksownie , zaczęłam żałować , że nie mogę spojrzeć na jego tors. Ciuchy zaniósł do łazienki i wrócił do mnie. Miał na sobie zielono - czarne spodnie w kratkę. Nie mogłam oderwać wzroku od jego umięśnionej sylwetki...
T- Na co się tak patrzysz?
Z- Na nic. - odpowiedziałam błyskawicznie, po czym on lekko się uśmiechnął. Następnie położył się na łóżko zachowując bezpieczny odstęp ode mnie. Zrobiło się niezręcznie. Leżeliśmy tak bez słowa przez dobre kilka minut. Leżałam związana i patrzyłam się bez celu w sufit. Nareszcie się odezwał jeden z nas:
T- Nie bolą cię te liny?
Z- Głupie pytanie.
T- Nie wiedziałem , jak inaczej zacząć rozmowę. Powinnaś docenić, że się staram.
Z- Brawo?
T- Dobra nie chce mi się , jesteś chamska.
Z- No żartuje Jezkis . Logiczne , że bolą,ale się już przyzwyczaiłam. Chciałbyś być tak wiązany codziennie w te same liny przez kilka godzin? Raczej nie.
T- Zasłużyłaś. Nie chcia-- a dobra nie ważne.
Z- Co nie chciałeś ?
T- Nic takiego nie powiedziałem. Z resztą nie ważne. Dobranoc. Niech cię krasnale zjedzą.
Z- Yhm . Dobranoc . Niech ci pająk do buzi wejdzie.
Potem zasnęliśmy razem , a mnie nadal zastanawiało, co Thomas próbował mi powiedzieć.
* ranek*
Gdy się obudziłam Thomasa nie było obok. Natomiast poczułam taką lekkość na swoich rękach i nogach. Okazało się ,że Tommi musiał mnie w nocy odwiązać. Wyszłam z pokoju , ale przypadkowo natknęłam się na kogoś. Spojrzałam się na niego , ale nie mogłam uwierzyć w to co widzę...
?- Przepraszam.- powiedział i uśmiechnął się do mnie.- Myślałem, że Thomas mieszka sam w pokoju , a tu proszę taka piękna kobieta.
Z- Dziękuję.- zaczerwieniłam - Jeśli szukałeś Thomasa to w pokoju go nie ma.
T- Dobrze , że mówisz. Nie przedstawiłem się , Tom - podał mi rękę na przywitanie.
Z- Zuzia .- odwzajemniłam przywitanie
T- Zuzia ee Zuzanna ?
Z- tak
T- Ooo Suzanne.
Z- Można tak powiedzieć.
T- Gdzie idziesz ?
Z- Zamierzałam się udać do kuchni , aby coś zjeść.
T- Oo ale fajnie ja też chętnie bym coś zjadł.- uśmiechnął się znowu. Chłop ma cudowny uśmiech po prostu.- Co ty na to , żebyśmy poszli razem coś zjeść ?
Z- Nie śmiałabym odmówić. - zaśmiałam się , a on razem ze mną - Zauważyłam, że mamy podobny styl ubioru , prawda ?
T- Tak , też to zauważyłem. Fajnie mieć bratnią duszę heh
Z- Wiesz , że cię znam? Jesteś gitarzystą w tym zespole To--
T- Tak dokładnie. Mam nadzieję, że nie jesteś moją psycho fanką.
Z- Nie bez przesady. Słuchałam w wieku 13 lat waszych piosenek , jak dopiero zaczynaliście.
T- Miło mi bardzo.
Z- Wasze piosenki były dobre. Miałam nawet kilka ulubionych.
T- Ooo super. Czekaj to znaczy , że jestem tylko od ciebie 2 lata starszy ?
Z- Owszem , na szczęście to nie dużo.
T- Racja.
Nasza rozmowa zajęła nam drogę do kuchni. Gdy zeszliśmy po schodach widziałam , jak Thomas obleciał nas wrogim wzrokiem. Przez cały czas w kuchni czułam jego wzrok na sobie. Nie spuszczał nas z oka nawet na sekundę.
T- Z czym chcesz kanapkę ?
Z- Obojętne mi to.
T- Smacznego.- podał mi kanapkę z  serkiem. Usiedliśmy wspólnie na kanapie obok siebie z czego najwidoczniej nie był zadowolony jeden z osobników.
Th(Thomas)- Jak Tom cieszysz się , że wróciłeś i możesz wypocząć?
T- Tak w końcu mogę odpocząć od tych tras koncertowych, wszystkich spotkań , krzyków i fanów.
Z- Pewnie trudne jest wieczne wypisywanie autografów I robienie zdjęć.
T- Jest fajne do momentu, w którym mam już tego dość. Czasem tego jest zbyt dużo.
L- Jako aktorzy znamy to uczucie , prawda?
J- Tak , nie jest łatwo.
S- Ja tam lubię moich fanów i nigdy mi się to nie nudzi.
Th- Zauważyłem Tom , że poznałeś się już z moją nową zabawką.
T- Zabawką?
Spojrzałam na Thomas z wściekłą miną, bo dobrze wiedział co wyprawia. Specjalnie próbował mi popsuć rozmowę z Tomem.
Th- Tak zabawką . Przygarnąłem ją ostanio.
Z- Co?! Ty nie miałeś nic z tym wspólnego. Nie zmieniaj biegu wydarzeń.
Th- Kto ci udzielił głosu?!
T- Hej spokojnie. Suzanne jest bardzo sympatyczna, jak ci nie pasuje to ja ją mogę przygarnąć.
Th- Jest moja jakbyś niedosłyszał!
Z- Nie prawda.
Th- Właśnie , że prawda i jeszcze jedna pyskówka i znowu będziesz siedziała cały dzień w czterech ścianach!
T- Można powiedzieć , że Suzan to moja przyjaciółka. Jestem tylko od niej o 2 lata starszy. Okazało się , że słuchała mojej muzyki!
Th- Zajebiście.
Z- Wiesz , bo skoro masz możliwość to może zagrałbyś dla mnie prywatny koncert na gitarze?
T- Nie ma sprawy. Możesz przyjść do mojego pokoju, kiedy tylko chcesz nawet dzisiaj.
Th- Jest to niestety niemożliwe , ponieważ Zuzia jest dziś zajęta.
Z- Nie wydaje mi się .
Th- Ja wiem lepiej.
T- Dobrze , czas się zawsze znajdzie. Dla ciebie mogę nawet zagrać 2 takie koncerty albo i więcej .
Z- Chętnie posłucham --
Th- Do pokoju !
Z- Co ?!
Th- Wynoś się nie ma tu miejsca na takie dziwki. Wynocha ! - krzyczał i zaciągnął mnie do pokoju . Gwałtownie rzucił na łóżko i znów obwiązał...
Z- Co ci jest człowieku ?! Masz jakąś dwubiegunowość czy co ? Wczoraj byłeś miły , a teraz znowu zachowujesz się jak zwykły dupek!
Th- Ja się przynajmniej nie kurwie na bokach.- powiedział ściskając linę jeszcze mocniej- Jak ci , aż tak źle ze mną to idź do niego , przecież jest taki fantastyczny i idealny.
Z- Nic takiego nie powiedziałam to ty masz jakieś urojenia.
Th- Widziałem jak na niego patrzysz. Twój wzrok mówił wszytko. Jak on cię tak podnieca to mu laskę opierdol.
Z- Ty siebie słyszysz ? Za kogo ty mnie masz ?
Th- Za kogo cię mam? Za zwykłą dziwkę, która poszłaby z każdym tylko nie ze mną.
Z- To o to chodzi tak ? Jesteś zazdrosny ,bo uważasz , że on miałby większe umiejętności niż ty tak ? Myślisz , że byłoby mi z nim lepiej ?
Th- Co ? Co ty pieprzysz , wcale nie o to chodzi. Poza tym skąd ty możesz wiedzieć , jaki ja jestem.
Z- Domyślam się. Prawdziwy mężczyzna nie zrobiłby czegoś takiego.
Th- Sugerujesz mi coś ?
Z- Nie , ale chcę ci tylko powiedzieć, że bólem niczego u mnie nie wywołasz.
Th- To się okaże. Swoje dziwko przesiedzisz. Nie zdziw się , jak dziś przyjdę i to nade mną będziesz klęczała.
Z- Pomarzyć se o tym możesz.
Th- Zobaczymy czy taka mądra będziesz , jak będziesz miała w pysku.
Z- Spierdalaj!
Wyszedł z pokoju zakluczając drzwi.

Enemies to Lovers...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz