rozdział 14

2.1K 54 7
                                    

JAMES

Gdy Lucy szła w moją stronę z tą piękną suknią, miałem tak ochotę ją cholernie pocałować,ale postanowiłem zaczekać do tego momentu.

Nagle zobaczyłem Ernesta z nożem, który idzie za Lucy, ona się odwróciła, a on szybko włożył jej nóż w brzuch.

-LUCY!!!!!!!-krzyknąłem

Ludzie natychmiast uciekli i nikogo nie było.

Szybko do niej podbiegłem

-Hej mała wstań proszę! Wstań i zabierz kołek miałaś dokończyć jak przyjdę,ale tego nie zrobiłaś.

Wziąłem ją na ręce i szybko udałem się do samochodu.

Włożyłem ją,i udałem się w stronę szpitala.

Gdy dojechaliśmy wyciągałem ja z samochodu i szybko pobiegłem do szpitala.

1 GODZINĘ PÓŹNIEJ

Czekam już ponad godzinę i nic nie wiem co się dzieje z Lucy, czy żyję?

Nagle wychodzi doktor;

-Doktorze co z nią?-powiedziałem z przerażeniem.

-Udało nam się zatamować krew,ale zagrożenie życia nie minęło-odpowiedział.

-Czy mogę ją zobaczyć?-zapytałem.

-Dobrze ale 5 minut-odpowiedział na pytanie.

Natychmiast udałem się za doktorem żeby ją zobaczyć.

Gdy wyszłem do sali ona leżała nie przytomna.Szybko podbiegłem do jej łóżka i usiadłem na krześle.Po chwili doktor wyszedł.

-Hej obudź się proszę-powiedziałem

Wyjąłem z kieszeni obrączki i założyłem sobie,a następnie jej.

Następnie delikatnie ją pocałowałem.

-Proszę cię Lucy nie możesz odejść ja cię kocham-powiedziałem z przerażeniem.

Lecz ona leżała nie przytomna.

Nagle wszedł doktor.

-Czas minął proszę wyjść i nie męczyć pacjentki.

Wstałem, popatrzyłem na Lucy i wyszłem.

-Panie James proszę zaczekać-powiedział doktor

-tak?-odpowiedziałem

-Może pan zobaczyć pacjentkę dopiero jutro o 15:00-powiedział

-tak długo mam czekać?-zapytałem

-tak ponieważ zagrożenie życia nie minęło, i nie można pacjentki przemęczać-rzekł

-no dobrze-odpowiedziałem i udałem się do domu.

1 DZIEŃ PÓŹNIEJ

Jak wstałem szybko,poszłem się ogarnąć i jak najszybciej pojechałem do szpitala.

-PANIE JAMES!!!!-krzyknął doktor

-co się stało!-krzykłem

-dziś w nocy ktoś się wkradł do sali gdzie leży pani Lucy i ktoś ją porwał, sprawdziliśmy kamery nie było tego kogoś widzieć, wiem tylko że był ubrany na czarno- powiedział

-COOO!!!! A zagrożenie życia minęło!?-krzykłem zdenerwowany

-Właśnie w tym problem wydaje mi się że nie, ale ten ktoś odłączył wszystkie kable do których była podłączona-rzekł

-ERNEST-wysyczałem.

Szybko pobiegłem do auta, po czym wziąłem telefon i zadzwoniłem do Johna.

-MASZ NATYCHMIAST SZUKAĆ ERNESTA PO CAŁYM MIEŚCIE!! MASZ PRZESZUKAĆ WSZYSTKIE MIEJSCA NAWET TE MAŁE! MASZ GO ZNALEŹĆ CHODŹ BY ZAPADŁ SIĘ POD ZIEMIĘ!!!-krzyknąłem

Po czym się rozłończyłem i zaczęłem szukać go po całym mieście.

Gdy jechałem w stronę lasu zobaczyłem coś świecącego, zjechałem do lasu i się zatrzymałem.

Podeszłem i zobaczyłem że to pierścionek zaręczynowy Lucy.

po prostu mnie pokochajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz