JAMES
-Halo! Lucy!! LUCY!!
Gdy nic nie odpowiadała przeczuwałem najgorsze.
Wyszłem z swojego pokoju biegnąc do pokoju Lucy.
Weszłem a jej nie było zacząłem się martwić.
Postanowiłem więc przeszukać cały dom.
Gdy byłem na dole otwierałem wszystkie drzwi, lecz nagle ujrzałem Lorę.
-Co się dzieje? Stało się coś?-zaczęła pytać.
Postanowiłem jej nic nie mówić dopóki nie znajdę Lucy.-Nic się nie dzieje, a co miałoby by się stać jest w porządku tylko szukam ładowarki bo się zgubiła-zacząłem kłamać.
-Pomóc ci?-zapytała.
-Nie ma takiej potrzeby czuję że zaraz znajdę-odpowiedziałem.
-No dobrze noo...to powodzenia w szukaniu- spojrzała na mnie dziwnym wzrokiem i wyszła.
Przeszukałem cały dom i Lucy nie było.
Chwila moment PIWNICA!
Natychmiast udałem się w stronę piwnicy.
Gdy byłem pod drzwiami nie zauważyłem klucza. Kto by mógł go zabrać?-zadałem sobie pytanie.
Dobra to nie czas na myślenie, pociągłem klamkę drzwi do piwnicy.
Były zamknięte.
-LUCY SŁYSZYSZ MNIE ODPOWIEDZ COŚ!!!-zacząłem krzyczeć, lecz nikt nie odpowiadał.
Postanowiłem wyważyć drzwi.
Kopnąłem drzwi a po chwili się otworzyły.
Natychmiast weszłem do piwnicy,nim się obejrzałem leżała tam Lucy.
Szybko do niej podbiegłem.
-Lucy! Obudź się proszę....-wydawało się że już za późno.
Lecz ja się nie poddałem wciąż wiedziałem że jest szansa na przeżycie.
Wziąłem ją na ręce, popatrzyłem w jej piękną twarz, widać było, że płakała.
Szybko udałem się do samochodu za kierownicą siedział John.
-Do szpitala SZYBKO!!-krzyknąłem.
Ruszyliśmy w stronę szpitala. Nim się obejrzałem byliśmy przed szpitalem.
Jak najszybciej wybiegłem z auta i wbiegłem do środka szpitala z Lucy na rękach.
DOKTORZE! DOKTORZE!-krzyczałem.
Po chwili pojawił się dokor a za nim pielęgniarki gdzie było przygotowane łóżko na którym położyłem Lucy.
Doktor i pielęgniarki zaczęły biec do sali operacyjnej.
Zauważyłem, że z Lucy ręki spadł pierścionek.
Zatrzymałem się i podniosłem pierścionek. Poznałem go to pierścionek zaręczynowy.
Byłem załamany jak mogłem nie zauważyć, że Lucy Leżała sama w ciemności w jakiejś popierdolonej piwnicy, to wszystko moja wina.
Ale najbardziej mnie zastanawia kto to zrobił.
Chwila moment, Lora? nie nie to nie może być ona. Ona by tego nie zrobiła jest za dobra. EDWARD!
Wstałem i powiedziałem;
-Za niedługo wrócę kochanie wierzę, że mnie nie opuścisz- po tych słowach wyszłem.
Wsiadłem do auta i kazałem Johnowi jechać do rezydencji.
Gdy byłem przed rezydencją, pokierowałem się w stronę pokoju Edwarda.
Kopnąłem drzwi.
-Ty pierdolony gnoju, zabiję cię jeżeli Lucy umrze! Rozumiesz zabiję!-krzyknąłem i walłem Edwardowi w ryj.
-Bracie o co ci znów chodzi?-zapytał.
-Nie udawaj myślisz że nie wiem. Po tym co Lucy ci powiedziała postanowiłeś się zemścić i ją zamknąć w piwnicy. Głodziłeś ją a ona teraz leży na łóżku szpitalnym walczy o życie. Bóg wie ile ona tam leżała-wysyczałem.
-Co jaka piwnica jaki szpital coś się dzieje Lucy mów! I kto jej to zrobił co!!-krzyczał, skoro nie on to kto?
Nagle do pokoju weszła Stella.
-Panie James..
-Nie teraz kobieto wyjdź!-krzyknąłem.
-Ale...ja wiem kto jej to zrobił...-powiedziała.
Obróciłem się w jej stronę i ją wziąłem za ramie.
-Kto kto jej to zrobił mów!!!
-L..l..LORA!! Widziałam jak Lora ciągła Lucy po podłodze nie przytomną i rzuciła ją do piwnicy, obstawiam że jej coś wsypała do picia bo mi mówiła że nie zdążyła wypić wody, ale jeszcze przed tym widziałam jak Lora zeszła na dół usiadła przed schodami i oskarżyła, Lucy a pan jej uwierzył. Jak poszliście Lucy zakręciło się w głowie i spadła ona chciałam jej pomóc, ale postanowiła wstać i dała rade pójść do pokoju, a pan tego nawet nie zauważył tylko oślepiła pana jakaś obca osoba, a żonę pan miał gdzieś!- powiedziała.
-C..c..co? to nie możliwe.
Nagle usłyszałem telefon był to doktor.
-Tak słucham co się stało Lucy żyje?-zapytałem.
-Przykro mi robiliśmy wszystko co w naszej mocy, niestety, nie udało się uratować, wyrazy współczucia.
Telefon spadł mi na podłogę.
CZYTASZ
po prostu mnie pokochaj
Actionchłopak który zdradził swoją dziewczynę przed całą szkołą mówiąc jej że była tylko zakładem,lecz ona nie wiedziała że pomaga wkurwiającemy bratu który będzie chcieć mieć ją tylko dla siebie. Co potoczy się dalej? przed przeczytaniem chce was uprzedz...