TOM II ROZDZIAŁ 2

365 28 4
                                    

Lucy

Wróciłam do domu, po czym od razu się spakowałam.

Gdy miałam wychodzić z domu, zauważyłam w progach, Jamesa, był zmęczony.

-Lucy błagam wysłuchaj mnie-powiedział zaduszonym głosem.

-Nie chcę cię, już słuchać -oznajmiłam, z opuszczoną głową i wzrokiem.

-Wziąłem dla ciebie, dzisiaj wolne, możemy spędzić razem czas, i przy okazji porozmawiać, proszę-rzekł.

-Nie rozumiesz słowa nie? Mam ci oprawić w ramkę?!-krzyknęłam.

-Chyba nie zrezygnujesz, z 3 lat małżeństwa, tyle przeszliśmy i chcesz mnie teraz porzucić?-odparł tym razem nieco agresywnie.

-To ty wszystko spierdoliłeś, nie pamiętasz co mi mówiłeś kilka miesięcy temu? Obiecałeś!! Obiecałeś że mnie nigdy nie zostawisz! A ja głupia ci uwierzyłam! I też obiecałam, że cię nie zostawię! Ale koniec, złamałam tą obietnicę!–rzekłam wkurwiona– to koniec–ostatnie słowa wysyczałam mu prosto w twarz.

Następnie szturchnęłam go ramieniem i odeszłam.

Nie miałam nikogo gdzie bym, mogła przenocować, ale nagle przypomniało mi się, o moim apartamencie.

Mieszkałam w nim 3 lata temu, zajrzałam do torebki, i były tam klucze. To mieszkanie było moje, własne nie wynajmowałam, dlatego opłacałam różne rachunki, postanowiłam więc udać się do tego apartamentu. Miałam łzy w oczach.

Cała droga minęła mi w ciszy, nie brałam taksówki, bo nie miałam po co wolałam przejść i się przewietrzyć, było mi tak lżej.

Chwilę później, weszłam do środka budynku, a następnie udałam się do swojego mieszkania, nim się obejrzałam byłam już na danym piętrze.

Weszłam do środka, a następnie odłożyłam swoją walizkę, i pobiegłam do swojego dawnego łóżka.

Rozryczałam się jak dziecko. Moja najlepsza przyjaciółka mnie zdradziła z moim dawnym mężem.

Poznałam go gdy miałam 18 lat, a teraz mam 21, zniszczył mnie.

Spojrzałam na telefon, cały czas do mnie pisał, a ja miałam go w dupie, nagle na ekranie pojawił mi się numer telefonu od Alice, przestaliśmy pisać 2 lata temu, bo się pokłóciliśmy, była to straszna kłótnia, od początku mnie ostrzegała, że James może mnie zranić, i się nie myliła, powinnam jej wtedy posłuchać.

Odebrałam od niej.

-Halo?-odezwał się głosem takim, jakbym nie płakała, ale było całkiem inaczej.

-Lucy.... Wiem, że pewnie mnie nienawidzisz, nie widzieliśmy się 2 lata, i nie ukrywam w chuj się za tobą stęskniłam... No i postaram się zaakceptować twój związek z Jamesem... Ale wybacz mi błagam...-powiedziała.

-Alice...możesz przyjechać?..-odpowiedziałam tym razem płaczliwym głosem–ale do mojego dawnego mieszkania.

-Lucy?...co się dzieje?-zpytała–dobra wiesz co nie ważne za 5 minut będę.

Chwilę później odłożyłam telefon, i od razu usłyszałam dzwonek do drzwi.

Poszłam otworzyć, i ku mojemu spojrzeniu ukazała się być to, Alice zmęczona bieganiem.

Natychmiast wbiegła we mnie, a ja odwzajemniłam przytulas.

Chwilę później się odsunęła.

-Opowiadaj-powiedziała.

-Ale najpierw usiądź na kanapie-rzekłam.

Ona westchnęła i poszła usiąść na kanapę.

Ja zamknęłam drzwi i także udałam się za nią.

po prostu mnie pokochajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz