ROZDZIAŁ 10

57 6 7
                                    

Dostałam wiadomość od trenera, iż wyjazd w góry odbędzie się przed świętami, co oznaczało, że na pewno nie będzie mnie w domu. Trochę żałowałam ponieważ w domu zawsze było czuć ten klimat. Nawet moja matka, która z reguły jest surowa, wydaje się bardziej ludzka. Tak po prostu. Wszyscy sobie pomagamy, czuć u nas w domu klimat świąt. Weekendy zawsze spędzamy w tym czasem razem. Robimy różne świąteczne rzeczy, dekorujemy dom, oglądamy filmy, pieczemy pierniczki i w ogóle. Myślałam, że z wiekiem z tego wyrosnę i coraz bardziej będę traktować święta bardziej poważnie i tak dalej, ale ja nadal czułam w sobie to wewnętrzne małe dziecko kiedy otwierałam kalendarz adwentowy. Grudzień to zdecydowanie jeden z moich ulubionych miesięcy. Żałowałam też, że się w nim nie urodziłam ale cóż. Oprócz tych wszystkich świątecznych tradycji, uwielbiałam ciasto z cynamonem mojej babci. Kochałam czuć zapach cynamonu, który już od samego rana unosił się w powietrzu. Wyjazd miał odbyć się następnego dnia. Drugiego grudnia. Nie chciałam odkładać wszystkiego na ostatnią chwilę, więc wyjęłam z szafy duża walizkę i spakowałam do niej stroje do tańca, łyżwy, ręczniki, kosmetyki i inne środki do higieny osobistej. Wzięłam również ciepłą piżamę i mnóstwo bluz i długich spodni. Spędziłam nad pakowaniem cały dzień. Cały czas coś dokładałam bo bałam się, że o czymś zapomnę.

***

Wstałam wcześnie rano około godziny czwartej nad ranem. Na miejscu musiałam być jakoś o piątej trzydzieści. Przebrałam się w długie szerokie jeansy i bluzę Leona, którą kiedyś mu zabrałam. Rozczesałam swoje długie włosy i zostawiłam je rozpuszczone. Poszłam do toalety aby umyć zęby i twarz oraz zrobić lekki makijaż. Wróciłam po cichu do swojego pokoju i sprawdziłam raz jeszcze czy na pewno wszystko mam. Po upewnieniu się, zeszłam na dół z walizką i postawiłam ją przy drzwiach wyjściowych i podeszłam do kuchni. Chwyciłam dzbanek z herbatą i wlałam pół do swojego ulubionego kubka z pingwinem. Przy stole siedział mój Tata. Zawsze wstaję dosyć wcześnie, jednak gdy wchodziłam do kuchni, nie zauważyłam go.

- Dzień dobry słońce. Wyspana? - zapytał patrząc na mnie, jak jadłam tosty przy blacie kuchennym popijając to moją ulubioną herbatą pomarańczową.

- Oh tak. Jest piąta dziesięć rano, jestem bardzo wyspana - odpowiedziałam sarkastycznie a ojciec zaśmiał się cicho pod nosem. Dojadłam moje tosty i dokończyłam herbatę a naczynia włożyłam do zmywarki. Tata dopił kawę i oboje ruszyliśmy do przedpokoju. Ubrałam białe Forcy, i moją czarną kurtkę z Calvina Kleina, którą dostałam na moje urodziny od Leona rok temu. Spojrzałam na tatę, który brał moją walizkę i klucze od auta a następnie wychodzi z domu. Wyszłam za nim i usiadłam z przodu na miejscu pasażera gdy wkładał walizkę do bagażnika. Chciałam pożegnać się z moim bratem, ale zapewne spał a ja nie chciałam go budzić, więc stwierdziłam,że napisze mu wiadomość.

Zgredek: Nie chciałam cię budzić, jak sie wyśpisz to odczytasz. Będę tęsknić i nie wpakuj sie w żadne bagno XD Do zobaczenia, bede tesknic

Mój tata wsiadł do auta i ruszył w stronę lotniska. Nie musiałam długo czekać na odpowiedź. Jakie było moje zdziwienie, gdy dostałam powiadomienie z Messengera od mojego brata. Chuj wcale kurwa nie spał.

Maruda: O mnie sie nie martw tylko o siebie, nie chce być wujkiem zapamietaj i weź sobie rade starszego brata do serca.

Zgredek: Jesteś niemożliwy. Weź sie jebnij w ten pusty łeb. I czuje sie urazona, bo nie przyszedłeś sie ze mną pożegnać

Maruda: Nie chciało mi sie dupy ruszać XD Dobra nara młoda bo ide spac z powrotem.

Wyświetliłam tylko jego wiadomość i przewróciłam oczami. wyłączyłam telefon i spojrzałam w okno. Za oknem było ciemno i niewiele było widać. W radiu leciała piosenka Leach Kate "10 Things I Hate About You". Bardzo lubiłam tą piosenkę. Po chwili dotarliśmy na lotnisko. Pożegnałam się z tatą i ruszyłam w stronę moich przyjaciół oraz trenera. Billie instruowała mnie przez telefon gdzie aktualnie się znajdują i jakoś trafiłam. Jako ostatnia ale cóż.

Destroyed swan lakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz