Teraz – rok 2030
W betonowym bunkrze, który od lat był szykowany na wypadek niespodziewanej katastrofy zebrali się wszyscy inżynierowie i ich rodziny. Wiktoria drżała z wysiłku. Od siedziby ich firmy do tego miejsca było dwa kilometry, które pokonali niskim tunelem w pozycji pół zgiętej. Co jakiś czas nad swoją głową słyszała huki wystrzałów i krzyki. „Boże, co ja narobiłam" – myślała, a łzy bezsilności spływały jej po twarzy.
– Wiki – spojrzała w zmęczone oczy swego męża. Obok niego drzemał ich syn. – To nie twoja wina – powiedział cicho, by nie obudzić chłopca.
– Słyszysz, co się dzieje nad nami Maks? Przez mój program nas zaatakowano, przeze mnie zginął mój ojciec, przeze mnie na ulicach giną niewinni ludzie, a ja...
– A ty postąpiłaś słusznie, by chronić ten kraj musiałaś zniszczyć program – uniósł jej podbródek do góry. Uwielbiał jej oczy. Czarne źrenice otoczone były złotym pierścieniem, a reszta była w głębokim odcieniu szarości. Niesamowity kolor jej oczu uwydatniały czarne włosy. Patrząc w jej oczy miał wrażenie, że pod powierzchnią jej skóry czai się ogień. Znali się od dziecka. Przyjaźnili i w końcu pobrali. Wiedział, że Wiktoria go kochała, może nie tak mocno, jak on ją, ale kochała go. Spojrzała na swojego męża.
– Czy naprawdę postąpiłam słusznie Maks? Myślę, że nigdy nie powinnam dzielić się z nikim swoim odkryciem.
– Chciałaś dobrze, walka na Bliskim Wschodzie pochłaniała wszystkich. Nasi żołnierze ginęli tam, dałaś ludziom nadzieję, a mimo to znalazł się ktoś, kto w VICTROLLI dopatrzył się swojego zysku.
– Myślałam, że inne kraje to zrozumieją, jak ważny jest pokój. W zamian za to... – rozłożyła bezradnie dłonie i zapłakała dotykając twarzy swego syna – Nie chciałam wojny Maks. Jak mam zapewnić mu bezpieczeństwo?
– Znajdziemy sposób Wiki, znajdziemy – przytulił ją mocno i ucałował w czoło. Wiktoria zatopiła się w ciepłych ramionach swojego najlepszego przyjaciela i męża. Tyle razy wyciągnął ją z bagna, w którym się znalazła, że nawet nie była w stanie tego zliczyć.
– A prezydent? – zapytała przymykając oczy.
– Amerykanie zapewnią mu azyl.
– Nie na długo. Gdy dotrze do nich informacja, że technologia została zniszczona mogą nie mieć interesu w chronieniu go.
– Nie mają również interesu, by go zabić – odpowiedział jej. Maksymilian pracował w Kancelarii Prezydenta i chociaż miał możliwość ucieczki został z nią. Od kilku dni kłócili się o decyzję, którą podjął. Wiktoria uważała, że powinien zabrać Mikołaja i wyjechać z kraju. On nie chciał słyszeć o zostawieniu jej, ale ona musiała zostać. Do ostatniej chwili wierzyła, że Dressler pójdzie po rozmów do głowy i wycofa się. Tak się nie stało.
– W końcu przyjdzie moment, w którym będziesz musiał ratować jego życie i zostawić mnie – wyszeptała, a on pokręcił głową.
– Wiesz dobrze, że cię nie zostawię.
– Zostawisz Maks, bo Mikołaj nie zasługuje na życie w wojnie i cierpieniu.
– Powinnaś wyjechać, mam dokumenty, w kraju panuje chaos, jeszcze możemy znaleźć schronienie z dala od tego syfu – spojrzał po bunkrze, gdzie przerażeni ludzie siedzieli w ciasnych grupach. Wiktoria podążyła za jego spojrzeniem. Otaczało ją jedno wielkie bagno. Ludzie patrzyli na nią z bólem. Wiedzieli, że chociaż dzisiaj ich uratowała to również ona do tego doprowadziła.
– To wszystko to moja wina i to ja powinnam znaleźć rozwiązanie. Dlatego obiecaj mi Maks. Obiecaj, że kiedy powiem ochronisz mojego syna – wpatrując się w jego niebieskie oczy drżała. Maksymilian zawahał się, ale w końcu skinął głową.
– Obiecuję.
– A ja obiecuję, że za wszelką cenę przeżyję – Wiktoria została wychowana w wojskowej jednostce. Odwaga była jej orężem. Ojciec szkolił ją na żołnierza, a mimo to wybrała drogę nauki. Niewiele myśląc wstała z ułożonego na ziemi koca. Powoli wyszła na środek. „Czas dodać otuchy moim żołnierzom" – pomyślała i pierwszy raz tego wieczoru przemówiła. Nie jak naukowiec, ale jak żołnierz. Z jej ust wydobył się hardy ton jej ojca.
****
Czternaście lat wcześniej – rok 2016

CZYTASZ
Victrolla
Science FictionCo by było gdybyś była twórcą programu, który może ocalić świat, ale to z jego powodu wybucha wojna? Wiktoria Kruk - porzucona przez matkę, wychowana w jednostce wojskowej przez ojca, generała, odpowiedzialna za współtworzenie samodzielnie myśląceg...