13. Madness

81 5 29
                                    

Gdy dotarłem na miejsce było już ciemno. Pod adresem była jakaś opuszczona fabryka w lesie. Oczywiście bo jak by inaczej. Oklepane. Wszedłem cicho do środka przez otwarte okno. Oczywiście miałem kaptur na głowie i komin na twarzy. Powoli chodziłem rozglądając się co było trochę trudne bo ciemno tu jak w dipie u murzyna, ale nie będe jak debil świecił latarką. Trzymałem nóż w dłoni, oczywiście. Chodziłem tam bez hałasu i w końcu zobaczyłem za jakimiś starymi maszynami trochę światła. Trochę przyspieszyłem.

Gdy zbliżałem się do oświetlonego miejsca usłyszałem za sobą jakiś metaliczny dźwięk. Odwróciłem się, a na mnie ktoś się rzucił z nożem. Z łatwością złapałem tą osobę i rzuciłem na ziemię tak że poleciała w strona światła, a ta jęknęła z bólu, ale był to dziewczyński głos. Podszedłem bliżej, a ona wstała.

-Jeff'uuuś~ Co tak agresywnie? Wiesz że mnie to podnieca~ - powiedziała patrząc się na mnie z psychicznym uśmiechem, nie licząc tego nieumiejętnie wyryte go w policzkach.

-Nina? Co ty kurwa tu robisz psycholko? To ty porwałaś Helena? - powiedziałem zły i załamany.

A już tak długo miałem spokój od tej psychofanki. Za każdym razem chce ją zjebać, ale ona jakimś cudem i fartem daje rade mi umknąć.

-Ooh stęskniłeś się? Wiem że tak. Tym razem trudno było cie znaleźć, ale na szczęście miałam szczęście i mi się udało. - zaśmiała się tym swoim irytujący śmiechem, który brzmi jakby ktoś zarzygał koze.

- Gadaj gdzie jest Helen ty psychopatyczna kurwo zanim cie zapierdolę żeby mieć święty spokój. - powiedziałem ignorując to co mówiła.

-Nawet nie zapytasz co u mnie? Mam wrażenie że mnie nie kochasz. - powiedziała robiąc durne smutne oczka.

-Spierdalaj. Jesteś urojoną pojebką I cie nie kocham. Gadaj gdzie jest Helen! - warknąłem zamachując się na nią nożem, ale coś pokopał mnie prądem i upadłem na ziemię- Kurwa mać! Ty suko!

- Jeff'uś, ale to nie ja. - powiedziała niby niewinnie się śmiejąc, a ja wstałem i spojrzałem za siebie.

- Dawno się nie widzieliśmy. - powiedział znany mi, ale jakby inny głos.

Nie wierzyłem swoim oczom. Tak dawno go nie widziałem, zmienił się, wyrósł, ale i tak go poznałem.

-Liu? - powiedziałem jednak niepewnie, a ten znowu mnie pokopał paralizatorem, przez co po raz kolejny upadłem.

-Nie kurwa święty Mikołaj!- krzyknął i kopnął mnie w brzuch.

Zaśmiałem się i za kaszlałem.

-Jak ty kurwa przeżyłeś? - zapytałem wstając i zdjąłem kaptur no i komin z twarzy - Nieźle zagoiły ci się blizny. Co to zebranie ludzi z bliznami na ryju czy co? Kółko wspólnej adoracji? - zaśmiałem się trochę w szoku.

-Bardzo kurwa śmieszne. - powiedział zirytowany brat.

-Ile ty masz teraz?... 20 lat? Ale ten czas mija. - powiedziałem patrząc się na niego i trzęsły mi się ręce.

-EJ! Ja też tu jestem! - powiedziała tupiąc nogą, oburzona jak dziecko ta psychopatyczna kurwa.

-Cicho bądź. - warknął Liu a ta stała obrażona.

- Ale... Nie rozumiem... Jakim cudem żyjesz? I jak mnie znalazłeś? Po co? - pytałem trochę nie wiedząc co robić.

-No kurwa normalnie żyje. Lekarze mnie odratowali idioto. A tym jak cię znalazłem nie interesuj się. - warknął popychają mnie na starą maszynę że uderzyłem o nią plecami - I po co się pytasz? Po co? - powiedział powoli się śmiejąc, wydziałem lekkie szaleństwo w jego oczach- Żeby się zemścić. To chyba proste? - znowu potraktował mnie paralizatorem pod żebra, ale tym razem trzymał go dłużej.

Warknąłem z bólu i gdy się odsunął z trudem utrzymałem się na nogach. Nie dziwię mu że chce się zemścić. W końcu zabiłem rodziców i prawie go.

- A że udało mi się ciebie znaleźć w dobrym momencie. - mruknął robiąc parę kroków w tył. - Na początku miałem w planach po prostu cię znaleźć i zabić tak żebyś cierpiał jak najdłużej. - mówił z powagą na twarzy, a ja go obserwowałem - Ale że akurat cię znalazłem teraz, w takich okolicznościach. To nawet jeszcze lepiej. - powiedział lekko się uśmiechając i spojrzał na Nine.

Ta podeszła za inną maszynę i przyciągnęła Helena przywiązane go do jakiegoś starego fotela biurowego na kółkach. Ustawiła go w świetle. On był związany tak że miał ręce z tyłu, a nogi tak że nie mógł nimi ruszać i usta zaklejone srebrną taśmą. Był tak ubrany jak gdy zostawiłem go idąc do sklepu. Czyli w spodenkach i swetrze, pod którym miał tylko t-shirt. Oczywiście trząsł się z zimna i że strachu. Spojrzał na mnie zapłakanymi i oczami. Na szczęście oprócz paru nowych siniakach na nogach widać było że nic mu nie jest.

-Więc. Żeby się zemścić. Najpierw popatrzysz jak twój ukochany umiera. - powiedział stając obok Helena.

Od razu się na niego rzuciłem, ale przez to wszystko nie mogłem myśleć trzeźwo i ta mała suka wbiła mi nóż w ramię. Warknąłem i upadłem na dupe a ta się śmiała psychopatyczne.

-No no Jeffrey. Myślałem że jesteś lepszy w te klocki. A tu proszę. Przegrywasz z 20 letnią dziewczyną.-powiedział Liu parskając.

Helen widząc co się dzieje lekko się wiercił i z trudem coś mruczał przez taśmę, którą miał zaklejone usta.

-Tylko spróbuj go skrzywdzić. - warknąłem wstając - To coś pomiędzy nami. Jego w to nie wciągaj.

-Ale bracie. Wtedy nie będzie zabawnie. Wiem że tobie nie zależy na swoim własnym życiu. - powiedział z lekkim uśmiechem po czym spojrzał na Helena i uniósł jego twarz w swoją stronę łapiąc go za podbródek- Ale na jego życiu już tak. Co jest zaskakujące po mordercy. I po tym co zrobiłeś.

Znowu chciałem ruszyć w jego stronę, ale ta mała psychopatka szybko wyrwała nóż z mojego ramienia i zamachnięciem uciekła mnie mocno w udo przez co znowu się wyjebałem z powrotem na dupe.

-Pamiętaj Nina. Zatrzymujemy go przy życiu. Nie rozpędzaj się. - powiedział srogo Liu.

-Mmhh no dobra~ Przecież pamiętam. - powiedziała obrażona - Jak on mógł polecieć na to coś, a nie na mnie? - warknęła kopiąc w krzesło Helena że się przewrócił na bok.

Chciała kopnąć Helena, ale Liu ją odepchnął że te się przewróciła.

-Mówiłem ci. Chłopaka ruszam tylko ja. Ty się zajmujesz Jeffem i jak skończymy z tym chudzielec to ty se zrobisz z moim piratem co chcesz. - warknął na nią i podniósł krzesło razem z Helenem.

Chciałem wstać, ale rana w udzie była głęboka przez co to nie było takie łatwe. Nina nagle kopnęła mnie w twarz i przykuła kajdankami do jakiejś rury że miałem ręce za plecami. Warknąłem i szarpałem się wściekły. Jak ja mogłem dać się tak głupio złapać? Pojawienie się Liu za mocno mnie zszokowało i nie opanowałem emocji.

-Oj Jeff'uś nie złość się tak. - powiedziała ta szmatka i pogłaskała mnie po policzku - Potem się zabawimy że nie będzie Ci smutno.- powiedziała z uśmiechem, a ja patrzyłem się na nią z obrzydzeniem.

Spojrzałem na Liu, a on patrzył się na mnie z nienawiścią w oczach.

******

Proszę wybaczcie mi za takie opóźnienie z chapterem ,ale niestety znowu praca mi troche przeszkodziła ,no i oczywiście zaczynają się powoli przygotowania do świąt. Więc niestety raczej nie będzie nowych chapterów codziennie ,bo jak już wspominałam nie chce tego pisać na szybko i na "odwal się". Mam nadzieję że nie będziecie na mnie źli i będziecie kontynuować czytanie. To na razie tyle ode mnie. Miłego dzionka. Bajooo<3

Mroczne pociągnięcia (JeffxHelen)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz