Changbin obudził się z nogą swojej siostry na jego brzuchu, dzielili razem łóżko - a bardziej rozkładaną kanapę, przez to, że w docelowym pokoju rodzeństwa zrobiła się nie mała dziura w ścianie, przez szafę która na nią spadła.
Było koło 8:40, kurs changbina zaczyna się dopiero po jutrze, więc jak na razie ma czas na zapoznanie się z goszczącym go rodzeństwem.
Omijając nogę siostry i krople łzy wylewającą się z jej lewego oka poszedł do kuchni zrobić sobie filiżankę małej czarnej.
— o! Wstałeś już?— zagadał go blondyn wychylający się z łazienki
— jak widać tak.. — odpowiedział z lekkim grymasem jeszcze przecierając oczy, na co Felix tylko się nie szczerze uśmiechnął i wrócił do nakładania rozmaitych produktów na jego twarz.
Changbin pił swoją kawę i w tym samym czasie czytał książkę którą zabrał ze sobą na wyjazd Pt. ,, czy ten rudy kot to pies?"
Minho właśnie schodził z szklanych schodów domu, kiedy dostrzegł książkę changbina, a na jego twarzy pojawił się mały uśmiech
Podszedł trochę bliżej, i złapał go za ramię
— też to czytam, na którym rozdziale jesteś? — mówił masując jego bark, co changbinowi wydało się trochę dziwne— drugim.. ale fajnie by było, gdybyś mnie tak nie dotykał — odpowiedział mu nie unosząc wzroku znad książki
W tle rozniósł się doniosły ziew Bibi - obudziła się, przetarła tylko oczy i szybko podniosła głowę
— uuu~ to dla niego pozbyłeś się chae— skomentowała — ,, chciałem oczyścić głowę" jakby ktoś ci miał w to uwierzyć — przedrzeźniała go dalej
Changbin tylko przekręcił oczami i zawirował kubkiem, żeby po chwili dopić ostatni łyk i odłożyć go do zmywarki.
Felix z nikąd pojawił się w kuchni, opierał się o blat i jakby tylko obserwował całą sytuację, spojrzał szybko na Bibi, Minho, changbina, znów na Bibi i na changbina, a później odwrócił wzrok
— musisz pomóc nam złożyć huśtawkę na ogrodzie.. znaczy, jeśli chcesz — westchnął i pokiwał głową idąc w stronę lodówki, tak jakby był zawiedzony kulawym flirtem Minho
Changbin przebrał się z piżamy w czarne jeansy z wszytymi na nowo gwiazdkami które otaczała biała nitka, na górę ubrał czarna bluzkę bez rękawów z dekoltem w kształcie V, która odkrywała większość jego tatuaży na ramionach w tym jeden przedstawiający piorun, inny jakby plącza rozrastające się po jego ciele, a jeszcze inny głoszący hasło ,, memento Mori - memento vivere " a nad tym obraz motyla uwięzionego w sieci.
Na dworze było dość gorąco jak na początek września, changbin bez wahania podszedł do pudła z zawartością części do huśtawki i przysunął je bliżej na taras.
— wow.. mogłem ci pomóc, to waży przynajmniej kilkanaście kilo — powiedział lekko zakłopotany Minho
— nie takie ciężary podnoszę na siłowni — zaśmiał się lekko Seo
Składanie dużej drewnianej huśtawki, na początku mijało dość przyjemnie, jednak atmosfera robiła się coraz bardziej napięta z Minho i jego dziwnymi podrywami, oraz zakłopotaniem w które wprawiał changbina Felix z każdą minutą będącym jakby coraz bardziej podirytowanym, aż w końcu młodszy Lee pęk
— K*RWA, MINHO, NIE WIEM CZY WRÓCIŁEŚ DO TEJ SWOJEJ ĆPULNI CZY CO, ALE PRZESTAŃ— wykrzyczał, a jego oczy z każdym słowem robiły się coraz większe a brwi marszczyły
Minho na jego słowa odskoczył od ramienia changbina, i bez słowa po prostu wrócił do domu.
Changbin bez słowa patrzył się na jeszcze zdenerwowanego Felixa, a jego mina z zaskoczonej przeszła na pełną troski i czułości.
— dziękuję.. — tylko powiedział cicho, odgarnął włosy i wrócił do składania ogrodowego mebla
To trochę zdziwiło młodszego Lee, od początku myślał, że changbinowi się podobało, to, co robił jego brat, bo ten lekko się uśmiechał i patrzył prosto w oczy jego brata, co z jakiegoś powodu denerwowało blondyna.

CZYTASZ
agape ‡ CHANGLIX
FanficAGAPE - najwyższa forma miłości, miłość bez patrzenia na siebie, wymagająca poświęcenia i bezwarunkowa ,, sztorm odszedł, a ja razem z nim - już nie musisz się go bać" agape • changlix