Była godzina 6:25, changbin leniwie zwlekł się z łóżka, tylko po to by z jednym okiem ledwo otwartym powędrować do kuchni i zaparzyć sobie kawy, zastałam tam jednak dwóch swoich najlepszych kumpli, oraz Bibi opierająca się o blat, rozmawiającą i śmiejącą się na cały głos.
— co wy tu robicie.. — wymruczał jeszcze pół w śnie, na co otrzymał radosną odpowiedź Bibi
— no zaprosiłam 3rache, żeby młody się ucieszył— wręcz wykrzyczała siostra Seo
Gdy tylko Bibi skończyła mówić - a raczej krzyczeć, po schodach zszedł mniej rozpromieniony niż zawsze Lee, a na widok ,,niespodzianki" w wykonaniu Bibi tylko przewrócił oczami i poszedł wyciągnąć płatki owsiane z dolnej szuflady.
-— żadnego dzień dobry? Nic? ,, o wow skąd wytrzasnełaś moich ulubionych raperów"? — oburzyła się młodsza seo, na co changbin odpowiedź jej krótkim ,,zamknij się"
Wygonił całą 3rache oraz jego nie zbytnio mądrą siostrę na taras, gdzie jeszcze nie było tak zimno, wsunął im coś do jedzenia, a sam próbował dowiedzieć się co stało się felixowi.
— Lee? Co się dzieje — zapytał changbin
— Nic. Nie przejmuj się — odburknał mu młodszy
— hej, wiem że coś cię trapi, no gadaj — powiedział jak najłagodniej umiał, na jego pytanie otrzymał w odpowiedzi ciszę
— Lee Felix. — powiedział stanowczo i siła obrócił go za ramię, a chłopak momentalnie rozlał się w jego ramionach
— ch... Chang..bin— szlochał
— ja .. prze..pra..szam— ciężko było go zrozumieć, Lee płakał jak małe dziecko, a jego szloch przerodził się w histerię
Przez kilka następnych minut Felix próbował się uspokoić, jednak im mocniej próbował powstrzymać łzy tym mocniej wybuchał.
Changbin ścisnął młodszego w objęciu, jednak nie tak aby go udusić
— Felix, nie wiem co się dzieje, ale przyjedziemy przez to razem, tylko powiedz o co chodzi...— wyszeptał, a ciepły oddech Seo sprawił że oddech Felixa stał się bardziej równomierny.
— zjebalem... Przepraszam..— powiedział cichym, wręcz nie słyszalnym głosem Lee.
— co niby zjebales? Felix, nie wiem o co chodzi, ale ci wybaczam. — odsunął od siebie młodszego, i lekko podniósł jego podbródek
— spójrz na mnie, powiedz o co chodzi, Felix, proszę — wręcz błagał go starszy Seo, a kontem oka widział jak goście - i jego siostra na tarasie, coraz bardziej interesują się tym, co stało się z tym zawsze wesołym słoneczkiem.
— changbin.. bo ja.. — powiedział Felix nie dokańczając swojej wypowiedzi, ponieważ przerwał mu ją jego powrót płaczu.
— zg..ubilem... — dodał po chwili Lee
— co zgubiłeś? Spokojnie, oddychaj — odpowiedział Seo przenosząc ich obu z kuchni na kanapę.
— nymke.. — changbin momentalnie zamarzł. Nymka to jest.. albo był pies Bibi, którego przygarnęła z jakiegoś podejrzanego targu.
— co ty z nią robiłeś...?— dodał cicho changbin
— chciałem w nocy wyrzucić śmieci.. wplątała mi się między nogi i uciekła — znowu zaczął histerycznie płakać Felix
— coś poradzę.. nie martw sie, znajdziemy ją a Bibi nie będzie zła, ale no - idź się teraz trochę ogarnij, okej?— powiedział jak najspokojniej mógł changbin
CZYTASZ
agape ‡ CHANGLIX
FanficAGAPE - najwyższa forma miłości, miłość bez patrzenia na siebie, wymagająca poświęcenia i bezwarunkowa ,, sztorm odszedł, a ja razem z nim - już nie musisz się go bać" agape • changlix