ROZDZIAŁ 11

33 5 5
                                    

Andrew [ kilka tygodni wcześniej ] 09.04.2020

Znowu nie mogłem spać, a gdy już prawie usypiałem zadzwonił budzik. No to tyle z mojego spania. Jutro nauczycielka ma mnie oficjalnie przedstawić całej klasie. Trochę się stresuję, ale tak tylko trochę. Nie chce żebym wyszedł na jakiegoś bogatego typka, który ma ego większe od siebie samego. Dzisiaj mam mało lekcji więc jakoś przeżyję w samotności. Nie lubię samotności i ciszy jestem wtedy przerażony. Dlatego też w każdej wolnej chwili gram albo śpiewam. Zagłuszam ciszę, która szumi w uszach. Nie poznałem jeszcze nikogo dlatego na każdej lekcji siedzę sam. Wstaje z łóżka, bo orientuje się ze zostało mi mało czas u i ze na pewno się spóźnię. Biorę plecak i wybiegam z domu szybko wsiadając do auta. Do lekcji zostało mało czasu, ale na szczęście mieszkam niedaleko. Gdy docieram do szkoły udaję się w stronę szafek i gdy już jestem tuż przy mojej szafce czuję jakiś niezidentyfikowany ból. Jakaś idiotka walnęła mnie drzwiczkami prosto w głowę. Cudowne rozpoczęcie dnia z siniakiem na czole. Nie mam siły się kłócić więc po prostu ona mnie przeprasza a ja tylko potakuję. Lekcje mijają mi szybko i nim się obejrzałem już jadę autem do mojego ulubionego miejsca jakim jest plaża. Nie jest to jakaś tam zwykła plaża to jest "moje miejsce". Nigdy nie ma tutaj ludzi i zawsze jestem tylko ja morze i moja gitara. Jest dość chłodno jednak jakoś zbytnio się tym nie przejmuję. Zawsze, gdy czuję ból po prostu oddaje go w grze i śpiewie. Często też dobieram teksty piosenek do tego co chcę powiedzieć, ale nie mam odwagi. Włączam Spotify i odpalam 'tą' playlistę i szukam piosenki aż w końcu trafiam na "Gilded Lily" zaczynam śpiewać i grać czując jak negatywne emocje powoli opuszczają mój organizm.

Haven't I given enough, given enough?
Haven't I given enough, given enough?
Haven't I given enough, given enough?
Haven't I given enough, given enough?

Always the fool with the slowest heart
But I know you'll take me with you
We'll live in spaces between walls

Pierwsze łzy napływają mi do oczu a za nimi stado kolejnych łez. Obraz jest zamazany. Jestem tylko ja gitara morze i ta piosenka. Nic innego nie ma znaczenia.

Haven't I given enough, given enough?
Haven't I given enough, given enough?
Haven't I given enough, given enough?
Haven't I given enough, given enough?

Always the fool with the slowest heart
But I know you'll take me with you
I know I'll take you with me

Always the fool with the slowest heart
But I know you'll take me with you
We'll live in spaces between walls

Przestaję śpiewać i grać. Siedzę w milczeniu a w szumie morza słychać tylko mój szloch, który niesie się echem. Czuję, że utknąłem. Gdzieś w zawieszeniu.

Nie jestem ani szczęśliwy, ani smutny.

Nie jestem ani dobry, ani zły.

Nie jestem ani wysoki, ani niski.

Utknąłem i wciąż nie jestem wystarczający. Nigdy nie byłem. Biorę głęboki wdech. To wszystko boli najchętniej bym zniknął jednak moja babcia nie może mieć martwego wnuczka. Jeszcze nie teraz. Muszę być silny dla niej tak jak ona była dla mnie przez całe życie. Kolejny wdech. Nienawidzę uczucia bezsilności i ogarniającej mnie paniki. Wdech i wydech. Wszystko będzie dobrze. Tak sobie wmawiam każdego dnia od ich śmierci. Umarli na moich oczach. Ich martwe ciała śnią mi się każdej nocy dlatego też biorę tabletki, które sprawiają, że nie śpię. Wyniszczam nimi mój organizm, ale nie mam innego wyjścia. 


-

Dzisiaj krótki rozdział  jak wam się podoba?

Przy okazji wesołych świąt !!

L

Śmierć to moje lekarstwo [ 16+ ] [WOLNO PISANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz