Andrew
Po tym jak delikatnie zmyłem jej makijaż płynem mojej siostry (jeśli tylko nie pomyliłem buteleczek, bo Nicole ma ich naprawdę dużo) przykryłem ją mocniej kołdrą, aby nie było jej zimno. Poczekałem aż będę pewny, że zasnęła i poszedłem do pokoju siostry po dodatkową parę pościeli.
Nica masz może dodatkową pościel w zanadrzu? - pytam najspokojniejszym tonem tak, aby bliźniaczka nie odkryła ze cos ukrywam.
Tak jasne mam poczekaj chwilę. - po chwili przerwy dodaje. - Tak właściwie, po co ci ona ? Nie masz swojej ?
Moja zalałem sokiem i teraz się suszy.
Dobra przestań udawać. Nie wiesz, że my bliźniaki mamy trzeci zmysł i czuje, że coś jest nie tak.
Tylko nie mów nic babci, bo ona gdy się dowie to jeszcze zawału dostanie. Pamiętasz co było wtedy. Przyszła do mnie przyjaciółka no i trochę się zasiedzieliśmy ona zasnęła a ja nie mam serca jej obudzić. Śpi na moim łóżku a przecież nie położę się z nią. Dlatego właśnie potrzebuje pościeli, żeby było mi wygodnie na podłodze. A teraz daj mi po prostu tę kołdrę okej?
Mój braciszek ma dziewczynę! - krzyczy.
Idiotko jest po północy cicho bądź. - wyduszam z irytacją — Nie dziewczyna a przyjaciółka. Przynajmniej na razie. - dodaje, ale już w myślach.
Widzę uśmiech siostry, ale już nie komentuje a ja wracam do pokoju z kołdrą z Violetta. Czy ona naprawdę ma 19 lat i kołdrę 10 latki? Boże dopomóż. Kładę się na podłodze jeszcze chwilę zerkając na uroczo śpiącą Vivi. Gdy już prawie usypiałem do moich uszu dobiegł dźwięk dzwonka. Zorientowałem się ze to nie mój telefon, tylko dziewczyny. Popatrzyłem na nią jednak ona dalej smacznie spala i ani nie drgnęła. Podniosłem wiec telefon i odebrałem.
Vivienne ty dziwko gdzie jesteś? Słyszysz masz w tej chwili wracać do domu. Puszczasz się i dajesz dupy jakimś bogaczom w garniakach? Tak ci źle ze mną? - wykrzyczał w słuchawkę, po czym połączenie zostało przerwane.
Usłyszałem głos mężczyzny, w którym było można wyczuć, że nie jest do końca trzeźwy. Nie wiedziałem, co robić. To nie była pomyłka on wypowiedział jej imię. Stwierdziłem, że poczekam już do rana a wtedy pogadam o tym z dziewczynom. Nie wiedziałem, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami jej domu jednak chciałem to zrozumieć.
***
Nie spałem całą noc, ale to nie było nic nowego. O godzinie 7 zszedłem do kuchni po kubek kawy, który wypiłem niemal na raz. Zrobiłem szybkie pancakes z owocami i herbatę dla dziewczyny, po czym ponownie udałem się do pokoju. Zauważyłem, że na zapach śniadania dziewczyna delikatnie się przebudza. Otworzyła oczy początkowo zdezorientowana moją osobom jednak po chwili się rozluźniła. Podałem jej śniadanie a ona się uśmiechnęła po czym zjadła i wypiła to co jej przygotowałem. Nie wiedziałem ja zacząć, ale wiedziałem, że muszę. Gdy dziewczyna wyglądała już na porządnie przebudzoną zacząłem mówić.
Gdy spałaś rozmawiałem z... jak ci to powiedzieć twoim ojcem. - uciąłem szybko
CO — wykrzyczała, po czym aż wstała z łóżka.
Zadzwonił do ciebie a ja nie chciałem cię budzić sam odebrałem z myślą, że to nic ważnego. On nawet nie dał mi dojść do słowa więc nie martw się jak coś.
W takim razie co mówił? - wydusza. A ja widzę na jej twarzy przerażenie, które stara się zamaskować.
Nie będę powtarzał tych słów, ale delikatnie mówiąc powiedział o tobie nieprzychylne słowa. Wiem, że źle zrobiłem nie budząc cię i przepraszam.
Nic się nie stało spokojnie. Przepraszam za niego czasami jest eee... wybuchowy. Ja może już lepiej wrócę do siebie. Przepraszam za kłopot i za to wszystko. - powiedziała, po czym szybko wstała przytuliła mnie i wyszła z pokoju.
Zapomniałem o jednej rzeczy, a raczej o osobie, która wyjątkowo kocha moje życie miłosne. Moja babcia. Gdy się zorientowałem było za późno usłyszałem jak dziewczyna rozmawia z kobietą. Gdy zeszedłem na dól dostrzegłem obie kobiety siedzące przy dużym stole w jadalni z parującymi kubkami herbaty. Moja babcia kocha herbatę naprawdę nie wiem, czy to normalne, ale mamy w domu osobny regał na różne mieszanki. Moja babcia robi je sama. Kocham to, bo zapach herbaty zawsze kojarzy mi się z nią.
Nie wiedziałam, że mój mały muzyk ma już dziewczynę. - powiedziała w moją stronę. A na jej twarz wskoczył ten jej charakterystyczny uśmiech.
Babciu daj Vivi innym razem mnie po obgadujecie teraz muszę odwieźć ją do domu. - Rzucam szybko, po czym chwytam moją gwiazdkę pod rękę i kierujemy się w stronę garażu. - Przepraszam za nią jest trochę wścibska.
Wydaje się przemiła, a to, że powiedziałeś jej „następnym razem" chyba wzięła zbyt dosłownie. W końcu nic nas nie łączy.
Jej słowa odbijają się echem w mojej głowie. "W końcu nic nas nie łączy" tak było prawda? Zabolało mnie całe serce, a to był zły znak. To oznaczało tylko jedno ja dla niej już przepadłem. Jestem taki głupcem, ale teraz już nie ma odwrotu.
Mogłem wtedy zawrócić a ja tylko dalej brnąłem za tą dziewczyną, która prowadziła mnie do pustki, jaką czuje dzisiaj.
-
Jak myślicie co zrobi ojciec? A może nic nie zrobi?
L
CZYTASZ
Śmierć to moje lekarstwo [ 16+ ] [WOLNO PISANE]
RomanceVivienne 18-letnia dziewczyna, która chciała mieć spokojne życie. Samotność była dla niej koniecznością nie wyborem. Cierpienie i ból sprawiały, że czuła się lepiej. Lubiła uciekać w fikcyjny świat czuła się tam bezpiecznie. Bardzo chciała żyć norma...