Powoli wybudzałam się z mojego snu z niewidomych mi przyczyn. Byłam tak zaspana, że ledwo otworzyłam oczy. Coś uderzyło mnie delikatnie w plecy, a po chwili jeszcze usłyszałam kilka pomruków.
Mój mózg nie funkcjonował jeszcze za dobrze, więc bez żadnego ruchu, leżałam na boku i zaczęłam się wsłuchiwać.
-Nie... - mruknął chłopak, rwąc się jakby chciał kogoś zatrzymać - Nie zabieraj jej! - krzyknął głośniej, że aż sama się przestraszyłam.
Szybko obróciłam się na drugi bok i spojrzałam na śpiącego bruneta, który coś majaczył.
-Nie możesz... Proszę... - błagał, a jego głos był tak wyraźny.
Widziałam jak zaciska szczękę, a gdy jedna z jego dłoni musnęła moje kolano złapałam za nią i mocno splotłam nasze palce.
Brunet od razu zaaregował i także mocno je ścisnął, przyciągając ją do swojego nagiego torsu.
-Nie odchodź... - jąkał dalej już mniej wyraźniej - Błagam... Zrobię wszystko... - po tych słowach, szarpnął mocniej moją rękę.
Śnił mu się koszmar, a ja zaczynałam rozumieć czego dotyczył. Cierpiał. Tak było prawie każdej nocy od ponad miesiąca.
-Nathan... - wyszeptałam cicho, podnosząc się do siadu. Drugą ręką, której nie ściskał, złapałam za jego jeden policzek i zaczęłam go masować - Ciiii... Ciuchutko... - chciałam go uspokoić.
Brunet na chwilę zamilkł, ale jego ciało nadal wykonywało wyrywało się, a z jego ust wydobywały się jęki pełne bólu i strachu.
-Wszystko będzie dobrze... - nadal głaskałam jego policzek - Jestem tu...
Chciałam go uspokoić. Musiałam to zrobić... Nie chciałam patrzeć jak się męczy nawet przez sen.
-Proszę... -wyjąkał - Nie zabieraj mi jej...
Jego umięśniona dłoń tak bardzo ścisnęła moją, że z moich ust prawie wydobył się jęk bólu. Powstrzymałam się jednak i zacisnęłam szczękę. Jeśli to miało mu pomóc, niech to robi... Zniosę wszystko, żeby tylko on nie cierpiał.
-Ciii... Spokojnie - szeptałam, przenosząc moją dłoń na jego drugi policzek.
Chłopak poluźnił uścisk, więc uwolniłam swoją dłoń. Przysunęłam się jak najbliżej mogłam i przytuliłam się do niego. Czułam, że jest już spokojniejszy, chodź nadal jego ciało robiło niespokojne ruchy.
-Mammoo - wyjąkał, ledwo słyszalnie - Mamo - dodał już wyraźniej i nie co głośniej - Dlaczego... - jąkał i nadal coś mówił, ale dalej już nie rozumiał.
Męczył się, a ja musiałam mu pomóc. Podniosłam się do siadu i delikatnie złapałam za jego ramiona. Zaczęłam nimi trząść.
-Nathan... Obudź się - mówiłam i nie musiałam długo się męczyć.
Moore od razu otworzył oczy i zaniepokojony na mnie spojrzał. Jego klatka piersiowa podnosiła się i opadała, jakby przebieg jakiś maraton. Gdy przechylił twarz, blask księżyca, który wkradał się do wnętrza przez balkonowe drzwi, ukazał krople potu na jego czole.
Patrzyłam na niego z niepokojem i zmartwieniem, a on na mnie tylko tym pustym wzrokiem, przez który aż ściskało mi w sercu. Zagryzłam wnętrze jedno z policzków i złapałam za jedną rękę bruneta, delikatnie masując ją palcami. Nathan od razu spuścił na nią wzrok i bez mrugnięcia wpatrywał się tylko w jedno miejsce, zamyślając się.
Doskonale wiedziałam o czym myślał, więc od razu go przytuliłam i zaczęłam coś szeptać, żeby poczuł się lepiej, choć doskonale wiedziałam, że wcale nie zabierze mu to tego bólu.
CZYTASZ
Tylko z Elitą możesz wygrać - ELITE #2
Teen Fiction#1 - "Tylko z Elitą możesz przetrwać" #2 - "Tylko z Elitą możesz wygrać " Ten opis jest na razie taki, ale może jeszcze się zmienić. Mija już rok odkąd Adele i Nathan są razem. Wszystko wyglądałoby idelanie. Zakochani, młodzi, bogaci, mający koło si...