16.

1.5K 77 6
                                    

°•Adele Scott•°

Byłam przerażona. Strach paraliżował całe moje ciało, które po chwili oblał zimny pot. Zrobiło mi się słabo. W głowie zaczęło mi się kołować. Dopiero ostatniej chwili zdołałam oprzeć się ściany windy. Telefon wypadł mi z dłoni, kiedy odpadłam na ziemię tyłkiem. Zaczęłam głośno oddychać, biorąc wdechy i wydechy, by choć trochę się uspokoić. Winda się otworzyła. Przez mgłę rozpoznałam swoje piętro. Po policzkach zaczęły spływać mi gorące łzy. Zrobiło mi się tak cholernie niedobrze. Powieki opadły mi bezwładnie. Ujrzałam chwilową ciemność. Nagle wszystko zniknęło, jakby to był już koniec.

Po chwili już podniosłam deliakatnie powieki, lecz po sekundzie znów je przymknęłam przez jasność, którą ujrzałam. Po woli złapałam się obiema rękami za głowę, która zaczęła mnie boleć. Moja cała twarz była spocona i mokra. Przez dłuższą chwilę nie zdołałam sobie przypomnieć gdzie jestem i co się stało. W końcu jednak zaczęłam się powolnie rozglądać, a gdy moje oczy zarejestrowały leżący niedaleko mnie telefon wszystko nagle wróciło.

Gorzki smak pojawił się w mojej buzi. Z trudem przełknęłam ślinę.

Strach, strach... Przerażenie, przerażenie i przerażenie... Pierdolony lęk.

Nie mogłam dłużej tu tak siedzieć. Ktoś zaraz mógłby mnie zobaczyć i nie wiem czy skończyłoby się to dobrze. To był tylko mój i Vivienne niechciany sekret.

Złapałam się ściany, a potem z całej siły próbowałam się podnieść. Byłam cholernie słaba, a w głowie nadal mi się kręciło. Udało mi się jednak podnieść.

Spojrzałam z góry na telefon, który nadal leżał na ziemi. Tak bardzo bałam się go podnieść, jakby miało z niego coś wyskoczyć. Nie mogłam jednak go tu zostawiać. Delikatnie schyliłam się po niego i z trudem stanęłam znów na prostych nogach.

Spojrzałam na czarny ekran. Pojawiło się na nim kilka nowych rys, ale miałam to kompletnie w dupie. Sprawdziłam jeszcze tylko czy działa za nim ruszyłam do swojego pokoju. Działał. Na moje szczęście czy nieszczęście. Sama nie wiedziałam.

Zanim dotarłam do swojego lokum kilka razy prawie spotkałam się z podłogą. Kiedy tylko się w nim znalazłam złapałam za klucz i zamknęłam się. Tak samo zrobiłam z oknem, po tym jak przeszukałam garderobę i łazienkę. Czułam tak ogromny niepokój, a strach narastał we mnie z każdą sekundą.

Odpadłam na podłogę, opierając się plecami o łóżko. Byłam tak słaba, że chciałam po prostu się rozpłakać, zawołać mamy i schować się przed tym całym okropnym światem, a raczej tą jedną osobą, która pragnie chyba nawet mojej śmierci. Miałam dosyć. Byłam bezradna.

Przez nie wiem nawet ile tam siedziałam i próbowałam nie wybuchnąć płaczem. Przytuliłam do siebie poduszkę, jakby ona jedyna mogłaby mbi ochronić. Na chwilę nawet byłam skłonna schować się pod łóżkiem by nikt mnie nie znalazł. W ostatniej chwili powstrzymałam się od tego chorego planu.

W końcu musiałam wziąć i zobaczyć te wiadomości znowu. Już niewiele pamiętałam to co w nich było chociaż nawet nie minęło chyba pół godziny odkąd to przeczytałam. Pamiętałam jedynie strach.

Wzięłam głęboki oddech i przymrużyłam oczy, by choć troszeczkę się uspokoić, co niezbyt mi się udało. Jednakże w końcu złapałam za telefon i trzęsącymi rękami weszłam w wiadomości. Widziałam je wszystkie przed tym jak straciłam przytomność, ale nie pamiętałam co w nich było.

Od: Nieznany
Jesteście nie rozumne czy nadal mi nie wierzycie? Na przyszłość bierzcie mnie na poważnie, bo drugim razem zrobię coś o wiele gorszego.

Tylko z Elitą możesz wygrać - ELITE #2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz